Świat stał się gorszym miejscem. Wszędzie pełno krwi, z jednej strony płacz i lament, z drugiej wściekłość i nienawiść. Na szczęście okres mojej żony powinien się skończyć już jutro.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 11:53
#płacz
Miejsce akcji Chiny.
Wczoraj przyjął się filmik z młodą sadolką, znalazłem coś z młodym sadolem
Radość dziecka - bezcenne
Radość dziecka - bezcenne
dzieciak daje przykład kultury tańca młodszej rówieśniczce
Mogły ją w sumie up🤬lić
-Nie wiem co na wczorajszym pogrzebie było sztywniejsze: stypa, ciało Antka, czy mój penis...
-Jak możesz tak mówić! O... O naszym... O synku! Mój skarb... Mój kochany... Za rok miał iść do komunii... Mógłbyś przestać się masturbować?!
-Przepraszam. Zawsze pociągał mnie twój płacz, mamo.
-Jak możesz tak mówić! O... O naszym... O synku! Mój skarb... Mój kochany... Za rok miał iść do komunii... Mógłbyś przestać się masturbować?!
-Przepraszam. Zawsze pociągał mnie twój płacz, mamo.
Dlaczego Andres Iniesta nie będzie musiał wysłuchiwać w nocy płaczu swojego dziecka?
Bo urodziło się martwe
Bo urodziło się martwe
No cóż, typowy Allah Snackbar, który za obrazę swojej religii rozj🤬by własną wieś, a boi się zastrzyku
no i zepsuł dziecku zabawke
Silny Stach lubił swej Zuzi czasem przyp🤬olić, a że ręce miał delikatne, brał w nie co popadło. A pewnego razu stało się tak, że oboje na urlop wyjechali. I w autokarze przerażona Zuzia mówi do Stacha, że zapomniała spakować mu skórzanego pasa do garnituru. Na co Stach popadł w zadumę i rzekł filozoficznie:
- No i mamy Paradoks... Nie ma pasa, to jest wp🤬l. Ale jak nie ma pasa, to nie ma wp🤬lu.
Oboje ryknęli śmiechem i śmiali się tak beztrosko do czasu, kiedy Stach nie dojrzał młotka do ewakuacji.
Byłem ostatnio u dentysty, by wyrwać ząb. Dla rozładowania nerwowej atmosfery opowiedziałem jeden z moich ulubionych dowcipów. Kawał był tak przedni, że nie wiedziałem, czy słony smak na języku miałem przez jego czy moje łzy.
- No i mamy Paradoks... Nie ma pasa, to jest wp🤬l. Ale jak nie ma pasa, to nie ma wp🤬lu.
Oboje ryknęli śmiechem i śmiali się tak beztrosko do czasu, kiedy Stach nie dojrzał młotka do ewakuacji.
Byłem ostatnio u dentysty, by wyrwać ząb. Dla rozładowania nerwowej atmosfery opowiedziałem jeden z moich ulubionych dowcipów. Kawał był tak przedni, że nie wiedziałem, czy słony smak na języku miałem przez jego czy moje łzy.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie