Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#pasta

Wczoraj padał śnieg
plastic • 2021-12-16, 12:17
Wczoraj padał śnieg
8:00 - Zrobiłem bałwana.
8:10 - Przechodziła obok feministka i zapytała mnie, dlaczego nie zrobiłem bałwanicy.
8:15 - Zrobiłem bałwanicę.
8:17 - Moja feministyczna sąsiadka skarżyła się na zmysłowy biust bałwanicy, mówiąc, ze to uprzedmiotawia bałwanicę.
8:20 - Mieszkająca w pobliżu gejowska para rzuciła focha i narzekała, ze zamiast tego mogłyby być dwa bałwany.
8:22 - Transpłciowy face… kobie... osoba zapytała, dlaczego nie zrobiłem bałwanoosobe z wymiennymi końcówkami.
8:25 - Weganie z końca ulicy skarżyli się na marchewkowy nos, ponieważ warzywa są do jedzenie i nie mogą dekorować postaci ze śniegu.
8:28 - Zostałem nazwany rasistą, ponieważ bałwany są białe.
8:31 - Muzułmański dżentelmen po drugiej stronie ulicy żąda, aby bałwanica nosiła burkę.
8:40 - Przyjechało 14 policyjnych radiowozów, mówiąc, ze grupa studentów z uniwersytetu została urażona.
8:42 - Feministyczna sąsiadka ponownie narzekała, tym razem, ze miotła bałwanicy musi zostać usunięta, ponieważ przedstawia kobietę w roli kury domowej.
8:43 - Przyjechał urzędnik ds. równości i zagroził mi eksmisją.
8:45 - Pojawia się ekipa telewizyjna ABC. Pytano mnie, czy znam róznicę miedzy bałwanem a balwanicą? Odpowiadam: „Kule śnieżne?… I jestem teraz nazywany seksista.
9:00 - Jestem w mediach przedstawiany jako podejrzany o terroryzm, rasizm, wzbudzający homofobiczne skłonności, który wywołuje problemy w trudnych warunkach pogodowych.
9:10 - Zapytano mnie, czy mam wspólników. Moje dzieci są zabierane przez opiekę społeczną.
9:29 - Skrajna lewica protestuje, obrażona na wszystko, maszeruje ulica domagając się ścięcia mojej głowy.
Do południa wszystko się stopiło.
Moral - Nie ma morału do tej historii. To jest to, czym się staliśmy, wszystko z powodu płatków śniegu*.

* Aby morał był zrozumiały muszę wam rozszyfrować co się kryje pod sformułowaniem Płatki śniegu, Śniezynki (ang. snowflake).
Snowflake to w latach 2010 obraźliwe slangowe określenie na osobę mającą zawyżone poczucie wyjątkowości, nieuzasadnione poczucie uprzywilejowania, a także są nadmiernie emocjonalne, łatwo się obrażają i są niezdolne do radzenia sobie z przeciwstawnymi opiniami.
zródlo:
en.wikipedia.org/wiki/Snowflake_(slang)

(pasta)
King of porno
pornosz • 2021-03-27, 16:22
Podobno ludzie inteligentni mają trudniej w życiu dlatego mojemu staremu – Mirkowi żyje się bardzo lekko ale i tak dolewa wody do szamponu i rozcina keczup kiedy się kończy. Uwielbia utrudniać sobie życie i cieszyć się z byle gówna. Ma 3 komórki na swoje rzeczy oraz strych a i tak ciężko można tam przejść. Idąc do biedronki po mąkę zawsze musi kupić jakiś kubek, wiertło albo komplet sztućców bo mu się spodobało. Chwali mi się tym po kryjomu żeby matka nie wiedziała bo dostaje od razu białej gorączki, „ C🤬ju głupi znowu żeś kupił jakieś gówno i będzie w komórce leżeć a później to wyp🤬olisz”. Mirek jednak nigdy nic nie wyp🤬ala a wręcz szanuje swoje rzeczy i dokładnie wie co gdzie leży. Poprosisz o mały wentylator na upały Miras pomyśli i mówi „ o mam takie coś” i z podnieceniem na twarzy zaczyna przekładać stosy talerzy, misek i płyt CD. Chcieć cokolwiek pożyczyć trzeba liczyć się z tym że stary co kilka dni wydzwania i pyta kiedy oddasz a po dłuższym okresie wypomina że jesteś dziod i niszczorz bo mu w tamtym roku oddałeś podnośnik ubrudzony w glinie. Jego ulubioną rozrywką jest objazd po okolicznych outletach biedronkowych tam jest dla niego raj. Od paru lat każe mi i bratu dawać sobie te pierdoły na prezent urodzinowy żeby nie musiał ich chować przed matką. Ostatnio kupił sobie głośnik bezprzewodowy i nie wytrzymał do urodzin tylko tydzień wcześniej wp🤬lił się z nim do kuchni słuchając kelly family „ Patrzcie jaki już prezent dostałem od chłopaków ! ”

W jego świecie wszystko musi być ułożone i podpisane. Przełączniki w domu wszędzie mają napisane wł/wył, skrzynki i pudełka dół/góra a jego ulubionym znakiem oznakowania jest kropka. Opisał wszystkie młotki kropkami w którym miejscu się trzyma, radia zaznaczył tam gdzie się je włącza, uchwyty od szafek też żeby lepiej było widać. Jakiś czas temu zauważyłem kropkę na bagażniku w samochodzie i pytam się po co mi ją zrobił „no żebyś wiedział gdzie się kluczyk wkłada ”. Siedzieliśmy kiedyś w salonie a Matka brała jego majtki do prania oczywiście pozaznaczane kropki, pokazała mi tylko i wyszła bo sama już nie jest zdziwiona jego wybrykami. Podejrzliwym wzrokiem spojrzał na mnie jakby to było co dziwnego „no co… żebym wiedział gdzie jest przód”.
Mamy na podwórku przydomową studnię. Jest ona dla Mirka bardzo ważną częścią życia i odgrywa wielką rolę w różnych aspektach. Woda z niej służy do picia, podlewania, mycia no i najważniejsze do spłukiwania sedesu. W wannie zawsze muszą stać dwa uciągnięte wiadra. Jeżeli czasami niechcący nacisnąłem spłuczkę od razu słyszałem „ o nie chce mu się przelać a wody k🤬a pełno”. Do tej pory jak jestem u kogoś i naciskam spłuczkę słyszę ten głos. Jeżeli coś przeskrobałem studnia służyła jako środek wychowawczy „ jak ci się nudzi to idź wody naciąg 3 wiadra i zieloną miedniczkę a jedno wlej do sedesu ”. Co sobota myje samochód tą wodą a później chodzi podniecony bo ty byś musiał na myjni 4 zł zapłacić a tak on je ma w kieszeni. Rok temu mój brat brał ślub i wszyscy już w domu czekają na błogosławieństwo, orkiestra gra, dron lata przed domem a starego nie ma. Nagle wychodzi w majtkach z kibla trzymając wiadro. Ludzi obcy zdziwieni co on robi, matka szybko próbowała mu je zabrać ale nic z tego. „ A jak mi się po weselu kupe zachce !! ” i poszedł uśmiechnięty do studni ciągnął wodę orkiestra grała dalej, nikt się nie śmiał wszyscy zdziwieni tylko my ze spuszczonymi głowami. Ja to już przyzwyczajony nieraz znajomi pytali się po co mi te wiadra w wannie.

Miras jeździł zaporożcem do Radomia na zaoczne studia i chyba tam nauczył się tak dobrze ekonomii i oszczędzania. Raz jeszcze udowodnił to na pogrzebie wujka który był pochowany razem z dziadkiem. Któraś ciotka podeszła wtedy do niego na cmentarzu i zapytała jak babcia „Babcia... Babcia też się zmieści”. Powiedział grabarzom do zobaczenia i poszedł co nawet ich zdziwiło. Matka przez to wstydzi się wszędzie z nim wychodzić.

Gdybyście w sobotę odwiedzili Mirka prawdopodobnie umyje wam samochód w formie rozrywki tylko musicie kupić mu za to solniczkę albo garczek aluminiowy. Otworzy wam drzwi w majtkach, nie w bokserkach, w majtkach… z kropką.
smile.jpg
N7 • 2021-01-16, 4:29


Smile.jpg jest obrazkiem mającym wywoływać u oglądających go koszmary i zmiany w zachowaniu. Mimo tego, iż nie ma na nim rzeczy przerażających, ludzie, którzy go widzieli, twierdzą, że wywołał u nich paniczny, chorobliwy wręcz strach. Nie wiadomo skąd się wziął, ani w jakim celu został stworzony. Przedstawia uśmiechniętego psa w ciemnym pokoju. Nowsza wersja obrazka, stworzona na fali popularności pierwowzoru, przedstawia psa innej rasy niż oryginał i jest wykonana w dziwacznej kolorystyce.

Historia

Pierwszym doniesieniem na temat smile.jpg jest post Shada umieszczony na forum internetowym, którego adresu niestety nie udało się zdobyć. Poniżej przytoczona jest oryginalna treść wpisu jak i dokonana przez jego autora analiza przypadku kobiety o imieniu Mary.

Post Shada

3 lipca 2009 otrzymałem e-maila od mojego przyjaciela Matta Garcia w którym po prostu spytał mnie: "Czy słyszałeś o smile.jpg? Odpisałem mu szczerze: "Nie, nie słyszałem... czy to jakiś plik? Co to jest? "

Potem postanowił mi o tym opowiedzieć: "Natknąłem się na to wczoraj wieczorem. Najwyraźniej jest to jakiś stary obrazek, lecz nie wiadomo kto go umieścił i po co. Dziwnie wpływa na ludzi, którzy na niego patrzą. Bardzo trudno jest go znaleźć, bo przeważnie okazuje się fałszywym plikiem albo został już usunięty. Może mi się tylko wydaję, ale gdy go oglądam czuję się dziwnie, jakby coś zza obrazu patrzyło na mnie. Za pierwszym razem wystraszyłem się nie na żarty i natychmiast zamknąłem przeglądarkę. Nie mówię, że obrazy na zdjęciu są straszne, ale te kolory i wzory, mają w sobie jakiś hipnotyczny efekt. Powinieneś sam to sprawdzić i ocenić. Poniżej wysyłam ci link do strony i zdjęcia. Daj znać, co o tym myślisz. -Matt G.

Odkąd otrzymałem e-maila od Matta, sprawdziłem tę historię i zapisałem tajemniczy obrazek na dysku. Badałem go przez ostatnie pięć dni. Mogę powiedzieć jedno… moje koszmary stały się bardzo realistyczne. Ten obraz związał się ze mną. Przyłapałem się na myśleniu o nim kilka razy w ciągu dnia. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że zawsze miałem koszmary. Ale ten tydzień był inny. Czułem, że stały się one bardziej rzeczywiste. Nie mówię, że uwierzyłem w tą historię, ale powiem, że jest to… trochę ironiczne. Sami sprawdźcie. Na dole tego postu znajduje się link do ściągnięcia oryginalnego smile.jpg. A teraz opowiem wam historię Mary. Mówi się, że ten obrazek zniszczył jej życie.

Ciekawy przypadek Mary

Po raz pierwszy spotkałem się osobiście z Mary E. latem 2007 roku. Umówiłem się z jej mężem, Terencem, abym mógł przeprowadzić z nią wywiad. Mary początkowo zgodziła się, bo nie byłem reporterem, ale raczej amatorskim pisarzem gromadzącym informacje na kilka tematów na uczelnie, jeśli wszystko by poszło zgodnie z planem, zebrałbym trochę czystej fantazji. Zaplanowaliśmy rozmowę na weekend, kiedy akurat byłem w Chicago z niepowiązanych spraw, ale w ostatniej chwili Mary zmieniła zdanie i zamknęła się w swojej sypialni, odmawiając wizyty ze mną. Przez pół godziny siedziałem z Terencem przed drzwiami sypialni, następnie słuchałem i robiłem notatki gdy Terence próbował bezskutecznie uspokoić żonę. Rzeczy, które Mary mówiła nie były zbyt sensowne, ale nadające się do wzorca, którego się spodziewałem: choć nie widziałem jej, wiem, że płakała i częściej niż jej wymówki aby nie rozmawiać ze mną, skupiała się na chaotycznym dialogu z jakąś wyimaginowaną istotą, z jej snów lub koszmarów. Terence przeprosił mnie z całego serca, kiedy przestał uspokajać Mary, a ja starałem się ją przekonać, przypominając, że nie jestem reporterem w poszukiwaniu historii, ale tylko ciekawym, młodym człowiekiem w poszukiwaniu informacji. Poza tym, pomyślałem, że może mógłbym dowiedzieć się czegoś o niej w inny sposób jeżeli tylko zdobędę odpowiednie materiały.

Mary E. była odpowiedzialna za obsługę sieci internetowej w niewielkiej siedzibie w Chicago Bulletin Board System w 1992 r., kiedy po raz pierwszy zetknęła się ze smile.jpg i jej życie zmieniło się na zawsze. Ona i Terence byli małżeństwem tylko od pięciu miesięcy. Mary była jedną z około 400 osób, którzy widzieli obraz, kiedy został opublikowany na BBS jako hiperłącze, jednak była ona jedyną osobą, która otwarcie mówiła o tym doświadczeniu. Reszta pozostała anonimowa lub być może nie żyje. W 2005 r., kiedy byłem dopiero w dziesiątej klasie, smile.jpg po raz pierwszy zwrócił moją uwagę przez rosnące zainteresowanie w internetowych, niewyjaśnionych zjawiskach. Mary była najczęściej wskazywaną ofiarą tego, co jest czasem określane jako "Smile.dog", nazwa smile.jpg jest to rzekome ułatwienie do wyświetlenia. Tym, co ożywiło moje zainteresowanie (nieoczywiste elementy grozy cyber legend i moja skłonność ku takim rzeczom) był zwykły brak informacji, zazwyczaj ludzie nie wierzą, że może istnieć coś poza plotką czy mistyfikacją.

Ten przypadek jest wyjątkowy, ponieważ, mimo że cały fenomen opiera się tylko na jednym obrazku, nigdzie nie można go znaleźć. To oczywiste, że wiele fałszywych i pozornych śmieci internetowych nazwanych smile.jpg, pojawia się na najczęściej odwiedzanych stronach o tematyce paranormalnej na przykład takich jak 4chan czy imageboard. Podejrzewa się, że są to podróbki, bo nie oddziaływają na ludzi tak samo jak prawdziwy smile.jpg, który może powodować nagłą padaczkę, ból w skroniach lub silne poczucie niepokoju. Te rzekome reakcje są jednymi z powodów, dlaczego smile.jpg traktuje się z taką pogardą, ponieważ wydaje się być oczywistym absurdem, ale w zależności kogo spytamy o niechęć do potwierdzania istnienia smile.jpg jest po prostu spowodowana strachem lub po prostu niedowierzaniem.

Ani smile.jpg ani smile.dog nie jest nigdzie wspomniany na Wikipedii, ale na stronie znajdują się artykuły o innych skandalicznych przypadkach jak hello.jpg lub 2girls1cup, wszelkie próby stworzenia strony o smile.jpg są usuwane przez jednego z wielu administratorów encyklopedii. Spotkania z smile.jpg są materiałami napędzającymi powstawanie legend Internetu. Historia Mary E. nie jest jedyna, istnieją niepotwierdzone pogłoski, że pokazano smile.jpg w pierwszych dniach istnienia Usenet. Istnieje nawet opowieść, że w 2002 r. haker sfloodował forum humoru i satyry strony Something Awful zdjęciami Smile.dog, powodując, że prawie połowa użytkowników forum dostała padaczki. Mówi się też, że od połowy lat 90 do ich końca, smile.jpg był przekazywany na Usenet jako załącznik w e-mailach łańcuszkowych z tematem "UŚMIECHNIJ SIĘ! BÓG CIĘ KOCHA!” Jednak pomimo wielu odsłon tych afer okazało się, że niewiele osób przyznaje się do brania jakiegokolwiek w tym udziału. Żaden ślad ani link do oryginalnego pliku nigdy nie został odkryty.

Ci, którzy twierdzą, że naprawdę widzieli smile.jpg często tłumaczą się, że byli zbyt zajęci, aby zapisać kopię obrazu na dyskach twardych. Jednak wszystkie domniemane ofiary, podają ten sam opis zdjęcia: Pies-jako stworzenie (zazwyczaj opisywany jako podobny do Husky), oświetlone przez lampę błyskową aparatu, znajduje się w mrocznym pokoju, jedyny szczegół, który jest widoczny w tle jest ręka ludzka, wychodząca z ciemności po lewej stronie ramki. Ręka jest pusta, ale zazwyczaj opisywana jest jako „machająca” lub „kiwająca”. Oczywiście, najwięcej uwagi poświęca się psu (lub stworzeniu podobnemu do psa, ponieważ nikt tak naprawdę do końca nie wie co widział). Pysk zwierzęcia rzekomo dzieli szeroki uśmiech, który ukazuje dwa rzędy białych, bardzo prostych, bardzo ostrych, bardzo ludzko wyglądających zębów…

Ogromna fala popularności oryginalnego smile.jpg sprawiła, że nie trzeba było długo czekać na "unowocześnione" wersje. Najpopularniejszą jest wykonane w dziwnej kolorystyce zdjęcie psa, być może bernardyna, uśmiechającego się do widza rzędem podobnych do ludzkich zębów.

Witam, Niedawno zagłębiłam się w temat smile.dog ze znajomą. Postanowiłam się z tym podzielić. Nie jest to szokujące, ale może trochę wyjaśnić. Zaczynamy:

Smile.dog jest oryginałem. Co możemy znaleźć w sieci? Smile.jpg... Wiele rozszerzeń, ale nigdy .dog. Pewnie się zastanowisz To w ogóle jest takie rozszerzenie? . Owszem, jest. Co lepsze, jest to plik graficzny. Format ten jest mało popularny, ponieważ mało który program go obsługuje. Warto wspomnieć, że czasami powodował crash systemu. Ciekawsze jest to: File extension DOG is a Laughing Dog Screen Maker screen saver file. Co w tym takiego ciekawego? LAUGHING DOG screen maker . ŚMIEJĄCY się PIES. Sugeruję, że ktoś nie zrobił tego przez przypadek, hm? Przeglądając internet pewnie natrafisz na tysiąc oryginalnych smile.dog. Ale pamiętaj - rozszerzenie .dog, nie .jpg czy inne. Pomijając to rozszerzenie itp., sama Mary E. napisała, że oryginalny nie miał takich głupich zębów na wierzchu. Więc? Dalej sądzisz, że akurat twoja wersja jest oryginalna? Może. Co wynika z tego, co przeczytałeś?

Że jedyną drogą do sprawdzenia tego jest pobranie jakiegoś programu do otworzenia .dog i poszukanie, być może już zapomnianego, oryginału. Możesz też wziąć pierwszą lepszą wersję i zmienić jej rozszerzenie. Program. Właśnie. Podaję Ci parę przykładowych. Może uda Ci się odkryć tajemnicę naszego ukochanego psa? Adobe Photoshop Elements, DivX Pro, Facetime for Mac FileVievPro.

link-https://www.youtube.com/watch?v=Hc65N29gL-8
Wszyscy mówią na mnie lodzia
~Angel • 2019-09-21, 22:13
tyko nie am pojęcia z jakiego powodu



Na drodze
~Sunday • 2019-07-04, 12:34
stoisz w korku
jakiś typ wyskakuje z samochodu obok
ma opaskę na oku
skacze na twój dach
śpiewa jakąś szantę na kiju
rozbija pustą butelkę rumu o twoje auto
ABORDAAAAAAŻ!
ociec🤬j
to on
pirat drogowy
Pasta z rana
darex99 • 2018-12-18, 7:49
Ciekawa pasta ze sporą dawką sadyzmu i odrobiną czarnego humoru. Jak się nie nada to wiecie co z nią zrobić

Bądź mną
Bądź płodem
Słysz jak twój Tata deklamuje ładną poezję
To będzie dobre życie
Słyszysz jak Tata wychodzi do pracy
Przychodzi Enrique
Wali cię w łeb swoją śniadą pałą
Tata wraca i płacze
Mama prosi o przebaczenie
Tata mówi, że zostanie dla mojego dobra
Ten wspaniały człowiek chce zostać z tą suką dla ciebie
Nie możesz na to pozwolić
Zatruj jej krwiobieg
Umieracie
Tata żegna się z tobą i mamą w szpitalu
Żegnaj Tato, zasługujesz na lepsze życie
Słyszysz jak serce mamy przestaje bić na moment przed twoim
Uwolniłeś Tatę i cały świat od zdradliwej suki
Nigdy się nie urodziłeś
Wygryw

Zacyganiłem z jzd.


Jak to pasta - przeklejone skądśtam, pisownia oryginalna:

Biedronki mają, ze wszystkich owadów, najbardziej c🤬jowy software, jaki istnieje. Serio k🤬a.
Bo taka na ten przykład pszczoła - zap🤬la, szuka kwiatów, nawiguje na słońce, zbiera nektar, znosi do gniazda - no w c🤬j skomplikowane. Zresztą, k🤬a - mucha. Mucha też musi wyczuwać woń gówna i ścierwa, nawigować, szukać pożywienia, złożyć jaja w jakimś dobrym ścierwie. Wcale nie takie proste.
A jak działa biedronka?
Otóż pierwszy punkt algorytmu biedronki brzmi:
1. Zap🤬laj w górę.
Nie wiem, czy bawiliście się kiedyś biedronkami. Jak się to weźmie na rękę, to zawsze idzie w górę. Zawsze k🤬a. Zawsze. Jak się jej w połowie drogi odwróci rękę, to się zatrzyma i zmieni kierunek, żeby isć w górę. Można se tak ruszać pińćset razy i zawsze j🤬a w górę. Biedronka to taki j🤬y owadzi odpowiednik gradientu. Zawsze się kieruje w górę zbocza.
Ma to w c🤬j zabawne konsekwencje, jak się biedronkę postawi na płaskiej powierzchni. Zaczyna iść w przypadkowym kierunku, bo k🤬a nie ma jak iść pod górę. Najlepiej jak dojdzie do krawędzi. Wtedy ten jej zj🤬y mósk cannot into logika, tylko zaczyna iść wzdłuż krawędzi. W dół nie zejdzie, bo k🤬a algorytm, a na płaskie też nie wróci, c🤬j wie czemu.
Kiedyś z kolegą ze studiów znaleźliśmy na wykładzie biedronkę. Ławki w auli były w c🤬j długie, na jakieś 30 m. Mówię mu: pacz k🤬a i położyłem biedronkę na ławce. Doszła do krawędzi i idzie wzdłuż. Idzie k🤬a i idzie, doszła do końca, skręciła i dalej wzdłuż kolejnej krawędzi, a potem jeszcze raz i szła znowu w naszą stronę. 45 minut j🤬a szła przez te 30 metrów i ni k🤬a c🤬ja nie ogarnęła, że sytuacja jest przej🤬a i może by gdzieś polecieć, bo gówno. Nie, k🤬a.
Jakby ławka miała kilometr, to by j🤬a zdechła po drodze.
Ciąg dalszy algorytmu brzmi:
2. Jak jesteś na szczycie to poleć byle k🤬a gdzie.
Jak już pozwolicie wejść biedronce na szczyt palca, czy c🤬ja, czy czegoś, to obróci się dookoła, upewni, że gradient się wyzerował i fruuuu k🤬a w losowym kierunku. Czasem potrafi wylądować znowy na tej samej ręce
3. Jak już leziesz i coś znajdziesz do żarcia, to op🤬l.
Nie no, akurat całkiem spoko punkt. Tylko k🤬a, metoda szukania po c🤬ju.
4. Jak cię coś przestraszy - to się zesraj.
Wiem, że ta żółtobrązowa maź to nie r🤬aka, ale k🤬a, jakie lepsze słowo może to opisać. Ewentualnie rzygi? C🤬j tam semantyka. Ważne, że jak biedronkę spotka zagrożenie, to zwija nóżki i r🤬a tym smrodem. K🤬a. K🤬A. Przecież ma skrzydła, mogłaby sp🤬alać. Ale nie, k🤬a. Zer🤬aj się. Najlepsze jak się wp🤬li biedronkę do pajęczyny. Jak byłem mały to wrzucałem tam różne owady. Jak wrzucisz muchę, to do ostatniej chwili walczy, żeby odlecieć i nawet czasem zdąży, zanim ją pająk dorwie. Rzadko, ale jednak. Pszczoła to już w ogóle siła, stronk i mało która pajęczyna utrzyma.
A biedronka co?
ZESRA SIĘ K🤬A. Przychodzi pająk, paczy, ok🤬ajakjebie.jpg.
Co robi? owija k🤬ę pajęczyną i wyp🤬ala z pajęczyny. Nie dość, że k🤬a nie zje, bo smrut, to jeszcze j🤬a zdechnie z głodu, bo ją opędzlował jak poj🤬y pajęczyną
Acha - jeszcze jedno - przyglądaliście się, jak wyglądają oczy biedronki? To nie są te k🤬a wielkie białe plamy. Nie. Oczy biedronki to małe kropeczki na tej durnej mordzie. Co ona tym widzi? Pewno c🤬ja widzi. Mucha ma wyj🤬e w kosmos, dizajnerskie oczy, bo musi być czujna, patrzeć, analizować. To samo pszczoła.
ALe nie k🤬a biedronka. Po c🤬j jej oczy, jak tylko lezie w górę, lata pisiont centymetrów i r🤬a?
W tym roku naj🤬o biedronek jak pok🤬ionych. Możecie się pobawić, sprawdzić. Tylko uwaga - bo SIĘ ZESRAJĄ!
Idiotka za kierownicą
H................g • 2017-04-26, 12:17
"Auto mi sie zepsuło. Znajomy holuje mnie na lince do mechanika. No i stoimy na światłach. Z boku jakiś wyjazd z posesji. I nagle z bramy wyjezdza jakaś grazyna jak z tego mema poprosze z kierownikiem dosłownie. I ładuje się między nas w linke holowniczą.
Wale po klaksonie a ona dalej. Otwieram okno i dre ryja ze linka jest. Ona do mnie z morda ze chce wyjechac. Ja do niej zeby cofnela bo na holu jade. Ona zebym ja cofnal. Ja do niej ze nie moge bo na holu jade. Zielone swiatlo a my stoimy bo ona nie pojedzie. Kolega wysiada z auta poiazuje jej ze linka jest i najechala. Grazyna wsiada do auta trzaska drzwiami i cofa łaskawie pokazujac nam srodkowy palec."