Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#patrol

Interwencja
Yeebunny • 2015-02-07, 13:09
Akcja z wczoraj,

Podlasie, okolice pod Białymstokiem, jadę do swojej panny wieczorem. Dużo tirów bo jest objazd zrobiony przez strajkujących rolników no ale mniejsza z tym. Jadę swoim autem a przede mną jechał srebrny focus, nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że gość miał problem z jazdą prosto. Na zakrętach prawie lądował w rowie itp. Ogólnie myślę sobie c🤬j zaraz wp🤬li się do rowu i tyle. Ale nie gość wymijał tir za tirem prawie wpadając czołowo w busa. No to myślę sobie trzeba dzwonić po Policje niech go zatrzymają zanim kogoś zabije. Ale akurat za którą tam wioską stoi patrol na sygnale zatrzymali jakieś auto za przekroczenie prędkości czy coś no to zjeżdżam z drogi wychodzę z auta i pukam w okno od pasażera, on coś krzyczy żebym poczekał, mnie k🤬ica bierze no ale dobra 1-2 min otwiera okno i pyta czego chce? To mu mówię że gość naj🤬y od bandy do bandy jedzie i kogoś zaraz zajebie (pół biedy jeśli tylko siebie) A on mi odpowiada żebym zadzwonił pod 997 bo oni właśnie mają interwencje i zamyka okienko...
No k🤬a mać! Zadzwoniłem, gościa nie dogoniłem bo inaczej sam bym go zatrzymał. Jak będę miał jeszcze jedną taką sytuacje p🤬le sam go zatrzymam i nagram całą akcje będzie piękny film na sadistica. Ogólnie chciałęm wylać żal dupy.
Biznesmen
Mercury001 • 2015-01-21, 17:10
Biznesmen z Łomży jedzie taksówką w Warszawie:
- Słuchaj, świetny kierowca jesteś. Długo jeździsz?
- 5 lat.
- No mistrz normalnie. Słuchaj, a ile zarabiasz?
- 5000 zł miesięcznie.
- Dawaj, ja ciebie zatrudnię u siebie w firmie jako kierowcę. Będziesz woził tylko mnie. Zapłacę 10 tysięcy miesięcznie.
Jadą po Łomży. Biznesmen:
- Skręcaj w lewo teraz.
- Przecież znak stoi - zakaz skrętu w lewo!
- Skręcaj, mówię, ja tu 40 lat mieszkam...
Zaraz za zakrętem stał patrol drogówki. Kierowca:
- No to sobie pojeździliśmy...
Biznesmen na to:
- Ty siedź, a ja zaraz wszystko załatwię...
Wysiadł, podszedł do patrolu, coś tłumaczy, wymac🤬jąc rękami, policjant spuszcza głowę, biznesmen odwraca się i odchodzi. Wsiada do auta:
- Jedziemy.
- A co pan mu powiedział?
- Powiedziałem, że jeździłeś 5 lat na taksówce w Warszawie i nie będzie byle gnojek ciebie przepisów uczył...
Stołeczny Patrol Warszawa
FrasQs • 2014-05-23, 13:12


W rolach głównych Rafał Trzaskowski jako Mitch Buchannon, Hanna Gronkiewicz-Waltz jako Stephanie Holden, Jarosław Jóźwiak jako Matt Brody i Ewa Gawor jako "C.J." Parker
Zdjęcia do tego odcinka specjalnego nakręcono w dniu 21 maja 2014 r. wykorzystując jednostkę wojskową GROM.
Kilka własnych
BongMan • 2014-01-12, 13:19
Kilka historii z życia. Mają po kilka lat, wrzucałem je wcześniej na Joemonster. Jak teraz czytam, to sam twierdzę, że niektóre suche w c🤬j.

Znawca
Obok mojego bloku kiedyś kopali głębokie rowy, by dostać się do jakichś rur z gazem i coś wymienić. Rowy te były dobrym miejscem na zabawy dla mnie i kumpli, gdyż mieliśmy wtedy od 10 do 14 lat. Bawiliśmy się w komandosów, nasza "misja" polegała na wejściu do rowu w jednym miejscu, podłożenie "ładunku wybuchowego" i wyjściu w innym miejscu. Po podłożeniu "ładunku" pozostało nam wyjść, wspiąłem się po prawie pionowej ścianie i gdy już wychodziłem jeden z kumpli krzyknął - Granat! - po czym rzucił we mnie bryłką ziemi. Spadłem na dno rowu, gruchnąłem plecami o glebę i zacząłem się dusić. Kumple przerażeni, w końcu się pozbierałem. Na pytanie co się stało że się dusiłem, odpowiedziałem, iż siła upadku zadziałała na oskrzela i nie mogłem złapać oddechu.
- Ale ty głupi jesteś, oskrzela to ma ryba - skomentował jeden z kumpli.

Ładowanie baterii

Miałem kiedyś ruską gierkę z Wilkiem i Zającem, chodziła ona na baterie, takie małe i okrągłe. Grałem w nią zbyt często i baterie się wyczerpały. Wiedziałem że można lekko podładować baterię gdy się ją podgrzeje. Trzymanie baterii na kaloryferze było zbyt czasochłonne, a ja byłem zbyt niecierpliwy. Odpaliłem więc gaz, baterię wziąłem w kleszcze i podgrzewam. Podgrzewam, podgrzewam a tu nagle BUM. Padłem na ziemię, nie wiem co się dzieje. Matka wbiega do kuchni przerażona, pyta - Co tu się stało? - a ja jej na to - Baterię ładowałem.

Pokemony

W czasach kiedy był szał na Pokemony, gdy zebrało się kilka(naście) etykiet z butelek pewnych napojów gazowanych, można je wymienić w sklepie na pokeball. Pewnego razu kupiłem dwulitrowy napój, w kuchni odcinałem etykietę za pomocą żyletki. W pewnym momencie musiałem za mocno przycisnąć narzędzie do butelki, gdyż ta eksplodowała a na domiar złego była wcześnie mocno wstrząśnięta. Dwa litry napoju o smaku i kolorze pomarańczowym zafundowało nowy wystrój ścian na kilka miesięcy, potem została położona boazeria.

Niechcący się dopowiedziało

Wracam autem z uczelni i przy okazji podwożę kumpla. Przejeżdżamy osiedle, a tam pijany pan w podeszłym wieku idzie środkiem ulicy. Powiedziałem właściwie sam do siebie, żeby zszedł na chodnik po czym go wyminąłem. Kumpel wtedy wybuchnął śmiechem. Czy ja powiedziałem coś śmiesznego? - zastanawiałem się. Kolega mi potem wyjaśnił. Akurat leciało nagranie Vavamuffin - Jah jest prezydentem. Akurat skończył się refren, który leci:
"Jah jest prezydentem
Jah jest kierownikiem
JahJah jest trenerem
ja jestem jego zawodnikiem",
i wtedy ja mówię:
"Dziadzia, kurde, idźże chodnikiem."

Walenie konia
Dzieciństwo. W bloku miałem wielu starszych kolegów. Kiedyś wszyscy śmialiśmy się z jednego z nich, który podobno "walił konia" w zbudowanym przez nas domku na drzewie. Również się śmiałem, choć nie mogłem zrozumieć skąd on wziął tego konia, jak zatargał go na drzewo no i dlaczego go bił...

Wielka ucieczka
Było nas pięciu. Ja i jeden kumpel mieliśmy po 10 lat, trzej pozostali kolejno 11, 12 i 12. Któregoś dnia postanowiliśmy z kumplami z bloku powkurzać robotników budujących most w okolicy opuszczonych działek. Panowie szybko się zdenerwowali (któż by się nie zdenerwował, gdyby nasikano mu do taczki?) i ruszyli za nami w pogoń. Jeden z nich był nawet uzbrojony w łopatę. Uciekliśmy na wcześniej wspomniane działki i (o dziwo, gdyż znaliśmy te działki jak własną kieszeń) straciliśmy orientację w terenie. Ze wściekłymi budowlańcami na ogonie, przebiegliśmy przez krzaki jeżyn. Cali poharatani znaleźliśmy się w potrzasku: z przodu, z lewej i z prawej zardzewiała siatka, a z tyłu krzaki jeżyn i przedzierający się przez nie robotnicy. Nie wiedzieliśmy co robić, jednak gdy łopata rzucona przez któregoś z goniących nas panów śmignęła kilka centymetrów od głowy kumpla, wszyscy jednocześnie rzuciliśmy się na zardzewiałą siatkę. Nie wytrzymała naszego ciężaru i runęła, a my razem z nią. Na nasze nieszczęście, zaraz za nią rosły pokrzywy. Na moje nieszczęście, ostry drut rozciął mi dłoń. Budowlańcy odpuścili, a my znaleźliśmy drogę powrotną do naszej bazy.
Bilans: nogi poharatane na jeżynach, cali w bąblach od pokrzyw, rozcięta dłoń i strach przed zakażeniem, zgodnie z mitem dzieciństwa "Jak przetniesz się zardzewiałkiem to dostaniesz zakażenia".

Ratowniczki
Jesteśmy z kumplem na basenie, w Sosnowcu. Porządku pilnują cztery niezbyt urodziwe ratowniczki. Miały pełne ręce roboty. Pełno dzieciaków - skaczą, biegają, wrzucają się do wody, podtapiają się. Co chwilę któraś musiała lecieć ich uspokoić. Cały czas pełna kontrola. W końcu znalazły chwilę wytchnienia, wracają wszystkie cztery na stanowisko ratowników: Krzywe nogi, nadwaga, małe cycki, z twarzy też nieciekawe. Kumpel skwitował:
- Jakie miasto, taki słoneczny patrol.

Do hejtu... Gotowi... Start!
Bobek Trophy - nieudana przeprawa
Konto usunięte • 2013-05-12, 21:33
Tym razem przedstawiam Wam nieudaną przeprawę.
Rajd Bobek Trophy w Bobolicach.