Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#podwyżka

Woda
R................i • 2017-06-06, 10:59
Żona zwraca się do męża:
- Cholera jasna! Piszą, że woda podrożała.
- No i dobrze! Wreszcie się i abstynentom do dupy dobrali.
Podwyżka
unkenzo • 2014-04-05, 15:17
Jeżeli w progu domu wita cię podekscytowana żona i mówi, że dostała dzisiaj sporą podwyżkę - nie całuj jej w usta!
Podwyżka
mateuszmatel • 2013-10-29, 13:01
Żona do męża:
-Byłeś u szefa?
-Byłem
-Pytałeś o podwyżkę?
-Pytałem
-Powiedziałeś, że jeśli nie da ci podwyżki, to odejdziesz z pracy?
-Powiedziałem
-i co?
-Poszliśmy na kompromis: ja nie odejdę z pracy, a on mi nie da podwyżki...
Zamach na klasę Robotniczą czyli wzrost cen alkoholu.
s................s • 2013-09-06, 17:03
Cytat:

Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Donald Tusk zapowiedział, że w przyszłym roku zdrożeją spirytusowe alkohole. Akcyza ma zostać podniesiona o 15 proc.
Premier Donald Tusk nazwał to "urealnieniem cen wódki o tyle, ile wynosiła inflacja. od czasu
ostatniej podwyżki".

Akcyza nie była podnoszona od 2009 roku. Liczona jest kwotowo za sto litrów 100-proc. alkoholu i wynosi 4960 zł. Od przyszłego roku zostanie podniesiona o 15 proc. To znaczy, że najtańsze wódki zdrożeją wobec tego o niecałe 2 zł. Im droższy alkohol wysokoprocentowy, tym cena bardziej podskoczy, bo sprzedawcy będą musieli sobie odbić tę część ceny za butelkę, która będzie szła do budżetu..

Bo właśnie o budżet państwa chodzi, czego premier Tusk nie ukrywa. - Oczywiście powodem tego jest dodatkowy przychód i najmniej szkodliwy społecznie, nawet jeśli wkurzający - wyjaśnia Tusk.

Zapytany na konferencji przez jednego z dziennikarzy o to, czy nie boi się po takiej wieści rozruchów na ulicach, zapewnił, że będzie dziś spał spokojnie: - Wiem, że dla wielu konsumentów to poważna sprawa. Ale przez kilka lat bez zmian akcyzy wysokoprocentowe alkohole stały się tanie i teraz dokonujemy po prostu waloryzacji tych cen.

Piątkowa konferencja premiera Donalda Tuska została zorganizowana po rządowej debacie na temat przyszłorocznego budżetu. Dziura w kasie państwa może bowiem mieć w przyszłym roku rozmiar aż 55 mld zł. To rekordowo dużo. Gospodarka ma się już rozpędzać, ale i tak czekają nas podwyżki podatków.



P🤬leni idioci waloryzują ceny a nie waloryzują pensji. Generalnie nie przypominam sobie aby w ostatnich latach alkohol stanial. Wręcz przeciwnie jest coraz droższy.
Debile chcą łatać dziure budżetową a nie zdają sobie sprawy, że wzrost cen wódeczki niesie za sobą powrót "melin" i c🤬ja zarobią.
Sztuka negocjacji
G................z • 2013-03-10, 22:33
- Szefie, dostanę podwyżkę?
- W żadnym wypadku!
- Tak...? Bo powiem innym, że dostałem...
Jako, że na Sadolu w tej sprawie cisza, postanowilem bezlitosnie zerżnąc info stąd.
O dziwo była o tym krótka wzmianka w TV - dobre i to, nawet jeżeli manifestacje trwały 2 TYGODNIE.

Brudasy brudasami ale mają jaja, nie to co my.



Rząd Bułgarii podał się do dymisji. Wszystko przez wzrost cen prądu

Dymisja rządu Bułgarii. Premier Bojko Borysow, informując o rezygnacji, powiedział, że nie chce kierować gabinetem, pod którego rządami policja bije ludzi. "Mamy godność i poczucie honoru. Dlatego zwracamy władzę obywatelom, którzy nam ją wcześniej dali" - oświadczył szef rządu.


Od ponad dwóch tygodni w Bułgarii trwały masowe protesty przeciwko oszczędnościom i wysokim cenom elektryczności. Ich uczestnicy domagali się dymisji rządu. W proteście przeciwko na ulice bułgarskich miast wyszli przedstawiciele różnych grup zawodowych, między innymi lekarze, nauczyciele, pracownicy socjalni i leśnicy.

Największe demonstracje od 16 lat

Wczoraj w Sofii około 2 tys. demonstrantów zablokowało ważne skrzyżowanie na Moście Orłów. W policjantów rzucano petardy; podczas próby odblokowania ruchu doszło do najpoważniejszych od początku protestów starć. Policja użyła siły; rannych zostało co najmniej 17 demonstrantów - podało radio publiczne. Według prywatnej agencji Fokus na miejsce starć przybyło siedem karetek pogotowia.

Grupa demonstrantów zablokowała oddalone o kilkaset metrów przejście, niestrzeżone przez policję; również inne rejony stolicy były zablokowane - protestowali tam ekolodzy i nacjonaliści.

Były to najpoważniejsze wystąpienia uliczne od 16 lat, kiedy ulica obaliła postkomunistyczny rząd Żana Widenowa. W kręgach politycznych mnożą się apele o dymisję gabinetu Borysowa i rozpisanie przyśpieszonych wyborów. Pojawiają się prognozy, że rząd może ustąpić do końca tygodnia.

Czeska firma bez licencji

We wtorek wieczorem państwowa komisja regulacji energii postanowiła wszcząć procedurę pozbawienia licencji miejscowej filii czeskiej firmy dystrybucji energii CEZ. Doszło do tego po tym, gdy do spółki wkroczyła prokuratura, która wykryła 17 naruszeń obowiązujących przepisów.

Pozbawienie CEZ licencji, które wcześniej we wtorek zapowiedział sam Borysow, wywołało ostrą reakcję w Czechach. Czeski premier Petr Neczas ocenił decyzję jako polityczną, mającą na celu rozładowanie napięć politycznych w Bułgarii. Szef MSZ Karel Schwarzenberg wyraził gotowość przekazania sprawy do Komisji Europejskiej.

Przedsiębiorstwa dystrybucji energii elektrycznej w Bułgarii zostały sprywatyzowane w 2004 r. Większościowe udziały w zakładach w zachodniej części kraju, w tym w Sofii, nabyła CEZ, w Płowdiwie i południowej Bułgarii - austriacka EWN. Zakłady w regionie Warny i w północno-wschodniej części Bułgarii kupiła niemiecka E.ON, która w minionym roku odsprzedała je czeskiej spółce Energo-Pro. Rząd Borysowa wystawił na sprzedaż na giełdzie mniejszościowe udziały należące do skarbu państwa. (PAP)



premier Bulgarii
Cena państwa
Pater patriae • 2012-07-16, 15:38
Wszyscy mówią, że podatki są za wysokie, ale czy ktoś naprawdę wie ile ci złodzieje nam zabierają? Jeśli nie, to przeczytajcie:

"Gdy rosną średnie wynagrodzenia Polaków (a w zeszłym roku wzrosły na rękę o ok. 105zł), to oprócz samych zainteresowanych rączki zaciera fiskus, który w stosunku do zeszłego roku zwiększył opodatkowanie aż o 179zł. Znacznie większa wartość podatków wynika głównie ze zwiększonej (aż o 33%) składki rentowej po stronie pracodawcy, na którą pracownik i tak musi zarobić.


tabela 1
Niemniej (patrz tabela 1) z prawie 2435 zł, które średnio pracownik otrzymuje "do ręki" (mediana, czyli wartość od której połowa Polaków zarabia więcej, a połowa mniej, jest o ok. 600zł niższa), i tak nie wszystko pozostaje do jego dyspozycji. A po to, żeby dostać taką pensję musi wypracować aż 70% więcej w celu pokrycia podatków. Zatem już na dzień dobry za samą chęć pracy trzeba w 2012 roki oddać ok. 1670 zł w podatkach od wynagrodzeń. A z tego, co zostanie i wyda się na rynku, zostaną odprowadzone podatki pośrednie, takie jak VAT i akcyza, co przełoży się na kolejne uszczuplenie portfela o ok. 450 złotych. Do tego trzeba jeszcze doliczyć inne opłaty i podatki (np. od czynności cywilno-prawnych lub abonament telewizyjny) w wysokości ok. 50 złotych miesięcznie. Takie podsumowanie pokazuje, że zarabiający średnią krajową płaci miesięcznie 2169 zł podatków, a do dyspozycji zostaje mu zaledwie 1935 złotych. Czyli pracownik dysponuje mniej niż połową dochodu (47%). Przeciętnej rodzinie, w której pracuje dwójka osób, państwo zabiera rocznie niebotyczną kwotę ponad 52 tysięcy złotych.


tabela 2

Państwo zabiera pokaźną część owoców pracy każdego pracownika (ponad połowę czasu pracy pożerają obciążenia podatkowe), a w zamian oferuje ble jakie usługi, za które już zapłaciliśmy (średnio 26 tys. zł rocznie), czy tego chcemy czy też nie (w większości wypadków tych usług nie potrzebujemy).

Tabela 2 przedstawia zbiorcze zestawienie na co idą nasze pieniądze (bardziej szczegółowe wyliczenia a stronach Instytutu Globalizacji - www,globalizacja,org). Najwięcej, przeznaczamy na renty i emerytury. Jest to aż ponad 8 tys. złotych. Nie są tu ujęte wszystkie renty i emerytury, ponieważ "mundurówki" wypłacane są przez resorty siłowe (MSW i MON). Dość powiedzieć, że na utrzymanie często zdrowych ludzi w kwiecie wieku (emerytura przysługuje po 15 latach służby) wydajemy prawie 13mld zł rocznie, co stanowi ponad 1/3 pieniędzy przeznaczonych na resorty siłowe oraz straż pożarną. Zatem tak naprawdę spośród 2139 zł, które przeznaczmy na bezpieczeństwo, 770 zł idzie na policyjne, strażackie i wojskowe emerytury.

Spośród wydatków państwowych wciąż może zastanawiać, dlaczego prawie 700 zł średnio podatnik musi dopłacać do gospodarki. Są to różnego rodzaju wydatki państwowe skierowane do konkretnych grup lobbingowych. Większość z tych sum trafia do rolnictwa, które nie dość, że może liczyć na obniżony VAT na swoje produkty, to dodatkowo otrzymuje ogromne dotacje i subsydia (np. 700 milionów zł dopłat do paliwa rolniczego). Jest to tylko jeden z wielu przykładów 'gospodarności' polityków.

Rozpasanie polskich polityków jest przeogromne. Jakiekolwiek kwoty by wyciągnęli z naszych kieszeni, to i tak znajdą uzasadnienie dla "zagospodarowania" tych pieniędzy."

Są to tylko fragmenty raportu "Cena państwa" Marka Łangalisa, resztę można znaleźć na nczas.com