Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#pomyłka

wikingowie i elfy
diablo5257 • 2015-02-01, 0:47
Wikingowie szykują się na atak na las elfów
-Dzieci Odyna ! bracia ! dziś bogactwa tych ze spiczastymi uszami będą nasze!
-TAK!!!!
- wytniemy wszystkich elfów w pień !
- TAK!!!
- Wyr🤬amy ich wszystkie kobiety !!!
- TAAAK!!!!!
- tylko k🤬a bez pomyłek jak ostatnim razem….
Dlaczego ludzie są teraz takimi dupkami?
Konto usunięte • 2014-10-24, 13:44
Hasając po internetach natrafiłem na stronę Pokolenie Ikea gdzie przeczytałem poniższy wpis. Stwierdziłem, że jest na tyle życiowy, że warto się z wami nim podzielić.

Cytat:

Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.

Włosy związała w koński ogon.

Mój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.

Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.

Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolika przy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.

Uśmiechnąłem się.

Kelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.

Blondyn momentalnie się wk🤬ił. – Co to jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? – wrzasnął.

Kelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam.

- Wszystko już ok. – powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.

Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.

- K🤬a kogo oni tu zatrudniają? – sapnął blondyn. – Dostają dotację z PFRN – u czy jak??

Koleś zachował się jak c🤬j. Po części dlatego, że był c🤬jem.

Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności. Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.

Nie ma wpływu na to, że szef jebie go jak burą sukę.

Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.

Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczający jego gigantyczne mieszkanie – oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.

Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.

Może właściwie tylko przyp🤬olić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest c🤬jem.

Ale to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.

Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie na drutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.

Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.

Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.

Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić czym jedne różnią się od drugich. Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszcze boi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostanie z niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.

Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.

Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wyp🤬olą (my wyp🤬olimy ich, kiedy przyjdą do nas).

Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chcesz kupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.

Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.

Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.

Aby zacząć cieszyć się życiem – musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?

Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej.



Źródło
pokaż jak się napinasz
peliniusz • 2014-09-16, 15:34
Dwóch kolegów, dobrze zbudowanych dla których siłka i nap🤬lanie ćwiczeń to był wręcz jak obowiązek dnia codziennego, rozmawiało o kolejnych ćwiczeniach, odżywianiu i napinaniu mięśni niczym Arnold.
Tomek podczas rozmowy wyciągnął komórke i pochwalił się filmikiem na którym pręży swoje muskuły w różnych pozach, do tego dodał podkład muzyczny i wyszedł mu klip którym lubił się chwalić wśród znajomych. Karol zaraz po oglądnięciu filmiku, zajarał się bardzo tym co zobaczył i z zazdrością komplementował autora.
Po jakimś czasie do Tomka i Karola dołączył trzeci koleszka - Jacek.
Jackowi obce były ćwiczenia i był normalnym kolesiem który nie interesował się kulturystyką. Mimo to Karol który dalej był pod wrażeniem filmiku powiedział do Tomka:
- Ej pokaż mu ten filmik jak napinasz mięśnie.
Tomek ochoczo przystał na prośbe kolegi i wyciągnął pośpiesznie komórke by znów odszukać owy filmik. Pech chciał, że coś mu się strasznie pop🤬liło i pomylił filmiki. Jacek zamiast klipu o kulturystyce zobaczył jak koleszka wali konia
Jacek z obrzydzeniem i w głębokim szoku, szybko odwrócił zwrok i patrząc na Karola który stał z boku i nie widział tego co Tomek puścił, stwierdził:
- ooo kuuurwa ale hardkor. Karol i Tobie się to podoba? Ty jakiś pedał jesteś?
Karol nic nieświadomy stwierdził:
-czemu? normalna sprawa. Dobrze się napina
Zdziwienie Jacka sięgnęło zenitu

historia autentyk nie widziałem i nie posiadam owych filmików...
Aladdin's Mistake
Konto usunięte • 2014-04-08, 20:12
Nie ma to jak wyczucie chwili...
Moja dziewczyna
desert666 • 2014-02-25, 9:42
Dostałem dzisiaj rano SMSa od mojej dziewczyny.
"Skrobanko wczoraj było "
Pierwsza myśl- przecież nie spodziewaliśmy się dzieciaka. Dopiero później zorientowałem się, że chodzi jej o to, że widziała mnie podczas, gdy skrobałem szyby samochodu z mrozu.
Babcia fotografka - (S)oczi
Konto usunięte • 2014-02-17, 17:29
To się nazywa "samojebka"



Tylko czekać na wrażliwców plujących się, że nie można już żartować ze starszych osób (oczywiście z umierających w wypadkach czy głodujących dzieci to można - dziwna moralność). Trudno, to jest Sadol do k🤬y nędzy - "deal with it"
Mania anty-lewakowania
Konto usunięte • 2014-01-15, 13:46
Czasem dopatrywanie się dosłownie we wszystkim lewactwa, bo to modne, robi się nudne i wk🤬iające, gdy ludzie komentujący mają mierną wiedzę polityczną.
Niektórzy w szaleńczym inkwizytorskim zapędzie potrafią się nieźle zamotać:

Sraka dekoncentruje
kaelem • 2013-12-28, 17:05
Świątecznie przy piwku ze szwagrem, który opowiedział mi oto tą historię, a dokładniej opowiedziała mu to jego koleżanka z pracy, która była główna bohaterką, a że Ania to osoba raczej bez pohamowania, skrępowania i niskim poziomem wstydu historia ujrzała światło dzienne.

Ania udała się z mężem na przedświąteczne zakupy. Kolejki w c🤬j, wiadomo. Od pewnego czasu Ani bardzo chciało się kupę, a że kobiety mają coś z tym, że w miejscach publicznych nie walą klopów, Ania postanowiła powstrzymać to do domu. Stojąc w kolejce do kasy z ostatnimi zakupami parcie czuła nieziemskie, sraka prawie wypływała ze stringów. Po zapłaceniu biegusiem ulotniła się na parking, gdzie w samochodzie czekał już mąż. Ania szybko wsiadła i powiedziała tylko " Wieź mnie do domu bo się zaraz zesram" ... Odzew był zerowy. Być może dlatego, że Ania poj🤬a auta i obok niej zamiast męża siedział obcy facet... W tej niezręcznej sytuacji Ania wybiegła z auta i jakimś cudem znalazła swojego męża w ich aucie. Mu nie tłumacząc za dużo oznajmiła tylko, że k🤬a zapomniała toreb z zakupami, jednak pan w poprzednim aucie okazał się tak miły, iż prędziutko pobiegł za delikwentką i zwrócił zakupy lekko się uśmiechając

Historia nie zmyślona, także nie ma co się produkować z oponowaniem. Jedynie imię zostało przeze mnie wymyślone, gdyż nie obchodziło mnie zupełnie jakie nosi naprawdę.

Po jej usłyszeniu zaryłem o podłogę ze śmiechu, wyobrażając sobie siebie w samochodzie nawiedzonym przez panią, mającą wielki problem w gaciach.


Ojciec Martin McVeigh długo nie zapomni tej pomyłki, podobnie jak wszyscy zebrani na prezentacji w szkole podstawowej w Pomeroy w Irlandii. Kiedy ksiądz podłączył do komputera swojego pendrive'a, rozpoczął się pokaz slajdów ze zdjęciami pornograficznymi gejów. Na pokazie obecne było m.in. ośmioletnie dziecko.

więcej na: wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,126765,11480155,Fatalna_pomylka_ksie...