Główna Poczekalnia (13) Soft (7) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 3:59

#prl

Adam Danek: Korzenie PRL
whorejp • 2013-12-14, 9:20
Poniższe uwagi nasunęły mi się podczas lektury wojennych wspomnień Stanisława Zabiełły, zatytułowanych „Na posterunku we Francji”.

Najpierw kilka słów o autorze. Stanisław Zabiełło (1902-1970) był zawodowym dyplomatą. Od 1934 r. kierował referatem sowieckim w Wydziale Wschodnim polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Wiosną 1939 r. awansował dodatkowo na zastępcę wicedyrektora Departamentu Politycznego MSZ. Już w pierwszej połowie feralnego września 1939 r. przewidywał wkroczenie bolszewików do Polski. 12 września rozmawiał na ten temat z wiceministrem spraw zagranicznych, hrabią Janem Szembekiem, który zanotował potem w swoim diariuszu: „Po południu wezwałem do siebie p. Zabiełłę i poprosiłem go, by mi przedstawił swoją ocenę stanowiska Sowietów. P. Zabiełło oświadczył mi, że – jego zdaniem – Sowiety niewątpliwie pchały do wojny z jednoczesnym zamiarem pozostania na uboczu i skorzystania dopiero z osłabienia państw wojujących, by przystąpić na serio do zbolszewizowania Europy. Klęska jednej ze stron może ich oczywiście pobudzić do przyłączenia się do drugiej strony. Kto wie, czy na wypadek naszych niepowodzeń nie powiedzą sobie, że jest lepiej na nas uderzyć i za jednym zamachem załatwić sobie kwestię białoruską i ukraińską. Na moją uwagę, że to wszystko wygląda nad wyraz niepokojąco, potwierdził to moje wrażenie.” Po wejściu bolszewików Zabiełło w kolumnie rządowej przekroczył granicę Rumunii, skąd udało mu się przedostać do Paryża i podjąć służbę w zreorganizowanym MSZ w rządzie Władysława Sikorskiego. Po pokonaniu Francji przez III Rzeszę pełnił funkcję zakonspirowanego przedstawiciela dyplomatycznego Rzeczypospolitej Polskiej przy władzach Państwa Francuskiego (1940-1943), dopóki nie został namierzony i aresztowany przez niemiecki kontrwywiad. W styczniu 1944 r. zesłano go do obozu w Buchenwaldzie, stamtąd do jednego z najcięższych niemieckich obozów pracy przymusowej w miejscowości Dora w górach Harz, a wreszcie do kacetu w Bergen-Belsen, skąd w kwietniu 1945 r. uwolniły go wojska amerykańskie. Po wojnie Zabiełło powrócił do Kraju i zajął się pisaniem książek o treści historycznej.

Wspomnienia Zabiełły ukazały się w 1967 r. nakładem Instytutu Wydawniczego Pax. Uderza w nich przede wszystkim brak nachalnej krytyki sanacji i oskarżeń pod jej adresem o spowodowanie klęski wojennej w 1939 r. Przez długie lata w PRL publikowano pamiętniki osób wysoko postawionych w Polsce pomajowej, na przykład wyższych dowódców wojskowych (generałowie Leon Berbecki, Juliusz Rómmel, Józef Rybak), sztabowców (płk dypl. Marian Romeyko), wysokich urzędników państwowych (Czesław Bobrowski) czy dyplomatów (Jan Gawroński) pod warunkiem takiej ich redakcji, by przedstawiała w jak najgorszym świetle rządy piłsudczyków, ukazując ich zwłaszcza jako winowajców przegranej w wojnie z Niemcami. W efekcie w krajowym obiegu wydawniczym mogły ukazywać się książki niewątpliwie wartościowe i interesujące, bo pisane przez naocznych świadków historii, ale pod tym względem sztucznie tendencyjne. W książce Zabiełły brak podobnego demonstracyjnego krytykanctwa pod odgórny strychulec ideologiczny. Autor zajął wobec rządów pomajowych stanowisko umiarkowanie apologetyczne. Dość surowo osądził za to emigracyjną politykę generała Władysława Sikorskiego, któremu zarzucił gloryfikację własnej osoby, partyjnictwo, mściwość wobec oponentów politycznych, serwilizm wobec zachodnich „sojuszników”. Stanął tym samym w jednym szeregu z konserwatystami (Stanisław Cat-Mackiewicz), nacjonalistami (Tadeusz Bielecki, Adam Doboszyński, Zygmunt Przetakiewicz) i piłsudczykami (płk Ignacy Matuszewski, mjr Henryk Floyar-Rajchman, August Zaleski), krytykującymi rządy Sikorskiego „z prawa”.

Jednocześnie Zabiełło nie ukrywa swego pozytywnego stosunku do powojennego państwa polskiego. Z pogardą odrzuca pomysły przywrócenia w Polsce „burżuazyjnej demokracji”. Co może przesądzić o dodatniej ocenie zarazem systemu politycznego stworzonego po zamachu majowym i systemu politycznego stworzonego po II wojnie światowej? To, co miały one ze sobą wspólnego: centralna dla nich obu idea silnej władzy państwowej. Ideę tę pod nazwą „silnego rządu” wprowadził do polskiej myśli politycznej jeden z konserwatystów krakowskich, Michał Bobrzyński (wielokrotnie wznawiany w PRL). Po stańczykach odziedziczyli ją znienawidzeni przez Bobrzyńskiego piłsudczycy. Następnie odziedziczyli ją wrodzy piłsudczykom komuniści. Szczególnie znamienny wydaje się przypadek sanacyjnego historyka i ideologa mjr. Olgierda Górki, który w swoich pracach uzasadniał potrzebę istnienia silnej władzy państwowej przed wojną pod rządami piłsudczyków, a po wojnie pod rządami komunistów.

Statokratyzm był obcy endeckiej tradycji politycznej. Endecy zamiast na państwo stawiali na społeczeństwo, naród. Ale czy PRL nie podjęła również ich testamentu ideowego? Trafnej odpowiedzi udzielił na to pytanie Stefan Kisielewski: „Endecy i komuchy dzisiejsze (narodowe w formie) wcale dobrze do siebie pasują. Dmowskiego koncepcja narodu była kolektywistyczna i wsparta na socjologii – np. antysemityzm wynikał z przekonania, że z powodu opanowania miast przez Ż__ów nie może się rozwinąć polskie mieszczaństwo, a więc naród jest niepełny, spaczony. Kolektywna koncepcja narodu wsparta była na konstrukcji historyczno-geograficznej i antyniemieckiej – kierowała się ku Śląskowi i Pomorzu, rezygnując z nazbyt etnicznie mieszanego Wschodu. To więc także bardzo się dziś nadaje. Polska jednolita narodowo, bez Ż__ów, władająca Śląskiem, Pomorzem, Prusami, oparta na Odrze i Nysie – toć przecież istny raj endecki. Dmowski wprawdzie nie uznawał walki klas i wszystkich tych teorii profetyczno-społecznych, ale skoro klas już i tak nie ma, to o cóż się kłócić?” Pokazowe wojowanie z nieistniejącą od dawna PRL, pod nazwą „antykomunizmu” uprawiane dziś w Polsce przez tzw. narodowców, to doprawdy chichot historii.

Powyższe fakty każą skorygować popularny sąd o PRL. Źródłem niechęci do Polski „Ludowej” był (i jest) narzucony jej z zewnątrz, obcy system ideologiczny. Ale ideowe oblicze PRL nigdy nie sprowadzało się do tego systemu. Obok przywiezionych ze Związku Sowieckiego elementów marksistowskich występowały idee rodzime, zaczerpnięte od obozu narodowego, ruchu ludowego (hasło zamiany państwa polskiego w „Polską Rzeczpospolitą Ludową” ukuł jeszcze przed wojną Związek Młodzieży Wiejskiej „Wici”), piłsudczyków, konserwatystów czy polskich socjalistów. Rzetelna ocena okresu PRL powinna się opierać m.in. na prześledzeniu, czy powojenny obóz rządowy podejmował działania na rzecz wzmocnienia tych drugich kosztem tych pierwszych, czyli na rzecz budowania suwerenności ideologicznej państwa w ramach bloku wschodniego. Jedno nie ulega wątpliwości: nie można uważać PRL za twór obcy, pozbawiony związków z polskimi tradycjami – także politycznymi.

Adam Danek

Uczestnicy okrągłego stołu -Warszawa 1989
konto usunięte • 2013-12-08, 21:52


wstęp:
Kod:
Polska znajduje się w stanie ciężkiego kryzysu, ogarniającego wszystkie dziedziny działalności państwa. Praźródłem naszych nieszczęść był „okrągły stół”, popełnione tam oszustwo oraz ludzie, którzy zadecydowali o jego ustaleniach. Przedstawiamy listę czołowych osobistości „okrągłego stołu”, opartą na podstawie książki: „Okrągły stół. Kto jest kim?”, wydanej z inicjatywy komitetu organizacyjnego ds okrągłego stołu przy Lechu Wałęsie oraz na ogólnie dostępnych lub innych, później wyszłych na jaw, informacjach.


1. Jacek AMBROZIAK, Ż__, dyrektor urzędu Rady Ministrów u Mazowieckiego, radca prawny w „Tygodniku Solidarność”.

2. Stefan AMSTERDAMSKI, Ż__, były członek PZPR, prof. filozofii UW, w roku 1968 usunięty z uczelni.

3. Artur BALAZS, Ż__, właściciel ogromnego latyfundium rolnego nabytego za bardzo małą kwotę na Wolinie. AWS, PO, ostatnio utworzył SKL-Ruch Nowej Polski, będący kolejnym wcieleniem ż__okomunistycznej UW, niedawny minister rolnictwa.

4. Ryszard BENDER, Ż__, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w latach 1981-83 wiceprezes Polskiego Związku Katolicko-Społecznego, przybudówki PRON, KIK, PRL-owski poseł kilku kadencji, sędzia Trybunału Stanu z ramienia Ligi Polskich Rodzin, głosi się katolikiem.

5. Stefan BRATKOWSKI, Ż__, były członek ZMS i PZPR, honorowy prezes SDP, KO.

6. Ryszard BUGAJ, Ż__, ZMS, uczestnik wydarzeń marcowych, KOR, KO.

7. Zbigniew BUJAK, Ż__, w stanie wojennym aresztowany w piwnicy Ż__a Mieczysława Rakowskiego ostatniego I-go sekretarza KC PZPR, KO.

8. Andrzej CELIŃSKI, Ż__, aktywny uczestnik wydarzeń marcowych, KOR, KO, naprzód AWS teraz w SLD, niedawny minister kultury.

9. Jerzy CIEMNIEWSKI, Ż__, b. poseł z ramienia UW, zażarty przeciwnik lustracji.

10. Marek EDELMAN, Ż__, żona i dzieci w Izraelu. Głosiciel tezy o antysemityzmie Polaków i o prześladowaniu Ż__ów w przedwojennej Polsce równym hitlerowskiemu. KO, UW.

11. Lech FALANDYSZ, Ż__, doradca Wałęsy, twórca tzw. „falandyzacji prawa”.

12. Dariusz FIKUS, Ż__, były agent SB, KOR, sekretarz generalny SDP, zmarły redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

13. Władysław FINDEISEN, Ż__, agent SB, były przewodniczący Rady Prymasowskiej przy Glempie, KO, zmarł.

14. Władysław FRASYNIUK, Ż__, KO, obecny szef UW.

15. Bronisław GEREMEK, recte Borys Lewartow, syn rabina z Nalewek, Ż__, uratowany przez Polaków, członek i były sekretarz PZPR na Uniwersytecie Warszawskim, b. poseł UW, b. minister spraw zagranicznych, przewodniczący zespołu reform politycznych przy Lechu Wałęsie, KO, autor słynnej wypowiedzi, iż „nienawidzi Polaków”.

16. Mieczysław GIL, Polak, organizator strajku w Nowej Hucie, KO, były poseł.

17. Andrzej GLAPIŃSKI, Ż__, głoszący się katolikiem, były minister u Olszewskiego, były poseł PC.

18. Aleksander HALL, Ż__, KO, były członek Prymasowskiej Rady Społecznej, UW, były poseł UW, były minister kultury, głosi się katolikiem, konserwatystą i politykiem prawicy.

19. Maciej IŁOWIECKI, Ż__, dziennikarz „Polityki”, wiceprezes SDP, tropiciel antysemityzmu.

20. Gabriel JANOWSKI,Ż__, uczestnik marca 1968, KO, były poseł i minister w rządzie Suchockiej, były poseł Ligi Polskich Rodzin.

21. Jarosław KACZYŃSKI, Ż__, KOR, KO, prezes PC, głoszący się prawicowcem.

22. Lech KACZYŃSKI, Ż__, brat poprzedzającego, KOR, KO, były prezes NIK-u, minister sprawiedliwości u Buzka, prezes „Prawo i Sprawiedliwość”, głosi się prawicowcem.

23. Krzysztof KOZŁOWSKI, Ż__, wieloletni członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”, KO, UW, były minister spraw wewnętrznych u Mazowieckiego, zezwolił Michnikowi i jego „komisji” na dostęp do tajnych akt SB, w których buszowała 2 miesiące.

24. Stefan KOZŁOWSKI, Ż__, brat poprzedzającego, KO.

25. Marcin KRÓL, Ż__, KO, UW, niegdyś w redakcji „Tygodnika Powszechnego”.

26. Władysław KUNICKI-GOLDFINGER, Ż__, KO, zmarł.

27. Zofia KURATOWSKA, Ż__ówka, mąż Grzegorz Jaszuński, Ż__, propagandzista PZPR, KO, UW, wicemarszałek senatu, ambasador w RPA, zmarła.

28. Jacek KUROŃ, Ż__, zwany towarzysz TERMOS, były członek PZPR, twórca czerwonego harcerstwa, współtwórca KOR-u, KO, UW, b. poseł, autor wypowiedzi iż „jest szczęśliwy, że Lwów należy do Ukrainy”, znany z wysypiania się w sejmie.

29. Bogdan LIS, Polak, były członek PZPR, KO.

30. Jan LITYŃSKI, Ż__, KOR, KO, uczestnik wydarzeń marcowych, były poseł UW.

31. Helena ŁUCZYWO, Ż__ówka, cała rodzina w KPP lub w PZPR, uczestniczka wydarzeń marcowych.

32. Tadeusz MAZOWIECKI, Ż__, autor łajdackiego ataku prasowego na bpa Kaczmarka, współpracownik „Tygodnika Powszechnego”, poseł PRL, UW, poseł przewodniczący i premier UW, KO, twórca grubej kreski, zażarty przeciwnik lustracji.

33. Jacek MERKEL, Polak (?), KO.

34. Adam MICHNIK, Ż__, dawne nazwisko Aron Szechter, ojciec skazany przed wojną na 10 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz ZSRR, brat Stefan sądowy morderca z czasów PRL. Członek PZPR, KOR, KO, obecnie naczelny redaktor „Gazety Wyborczej”.

35. Andrzej MILCZANOWSKI, Ż__, KOR, KO, UW, były minister spraw wewnętrznych u Mazowieckiego, zażarty przeciwnik lustracji.

36. Jan OLSZEWSKI, Ż__, niegdyś Jan Oxner, pracownik ministerstwa sprawiedliwości w czasach stalinowskich, członek redakcji „Po Prostu”, gdzie pisywał artykuły o polskim antysemityzmie, członek Klubu Krzywego Koła, KOR, były poseł i premier PRL-bis, szef i twórca licznych partii głoszących się prawicowymi, np. ROP, obecnie poseł, wystąpił z klubu Ligi Polskich Rodzin.

37. Janusz ONYSZKIEWICZ, Ż__, KO, UW, były poseł i minister obrony.

38. Edmund OSMAŃCZYK, Polak, dziennikarz i członek oraz działacz przedwojennego Związku Polaków w Niemczech, KO, zmarł.

39. Janusz PAŁUBICKI, Ż__, KO, UW, minister ds służb specjalnych u Buzka, zażarty przeciwnik lustracji.

40. Walerian PAŃKO, Polak, szef NIK-u, prowadził śledztwo w sprawie FOZZ, zginął w niewyjaśnionym wypadku samochodowym.

41. Aleksander PASZYŃSKI, Ż__, absolwent komunistycznej Akademii Nauk Politycznych, były członek PZPR, dziennikarz „Polityki”, KO, UW.

42. Leszek PIOTROWSKI, Polak, były minister sprawiedliwości u Buzka.

43. Anna RADZIWIŁŁ, Ż__ówka, były wiceminister oświaty w rządzie Mazowieckiego, twórca krytykowanych programów szkolnych.

44. Ryszard REIFF, Polak, były szef PAX-u, KO.

45. Jan Maria ROKITA, Ż__, KO, UW, AWS, SKL, obecnie Platforma Obywatelska.

46. Zbigniew ROMASZEWSKI, Ż__, KOR, KO, UW, obecnie senator.

47. Henryk SAMSONOWICZ, były członek ZMP i PZPR, minister nauki w rządzie Mazowieckiego.

48. Grażyna STANISZEWSKA, Ż__ówka, były poseł UW.

49. Andrzej STELMACHOWSKI, KIK, były minister nauki, obecnie prezes Wspólnoty Polskiej. Ostatnio poparł szefa IPN Kieresa podpisując pochwalający go list.

50. Stanisław STOMMA, Ż__, wieloletni członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”, wieloletni poseł na sejm PRL-bis, gdzie w ciągu 3 kadencji zgłaszał wnioski o udzielenie peerelowskiemu wymiarowi sprawiedliwości wotum zaufania.

51. Adam STRZEMBOSZ, Ż__, długoletni sędzia PRL, profesor prawa KUL, autor poprawki do kodeksu karnego znoszącej karę konfiskaty mienia wielkich przestępców gospodarczych, były prezes Sądu Najwyższego.

52. Klemens SZANIAWSKI, Ż__, były pracownik KC PZPR, były agent SB, KO, przewodniczący Komitetu Porozumiewawczego Stowarzyszeń Twórczych i Naukowych, zmarł.

53. Jan Józef SZCZEPAŃSKI, Polak, były prezes ZLP, KO, zdeklarowany sojusznik UW.

54. Józef ŚLlSZ, Polak, rolnik, współtwórca Solidarności RI, KO, zmarł.

55. Jacek TAYLOR, Polak, prawnik, były doradca i obrońca Wałęsy, obecnie adwokat, bezkrytyczny wielbiciel Ż__ów.

56. Witold TRZECIAKOWSKI, Ż__, KO, członek Prymasowskiej Rady Społecznej.

57. Jerzy TUROWICZ, Ż__, wieloletni redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”, KO, UW, jeden z głównych sprawców usunięcia Klasztoru Karmelitanek z Oświęcimia, zażarty przeciwnik kardynała Wyszyńskiego, przeciw któremu spiskował na II Soborze Watykańskim. Zmarł.

58. Lech WAŁĘSA, Polak (?), choć są tacy co mówią że... Twórca polityki lewej nogi. Będąc prezydentem ukradł w UOP-ie akta „Bolka”.

59 Andrzej WIELOWIEJSKI, Polak, zażarty filosemita, doradca Wałęsy, UW, KO, redaktor „Więzi”.

60. Jacek WOŹNIAKOWSKI, Polak, profesor KUL, redaktor naczelny „Znaku”, od 1945 roku współpracujący z „Tygodnikiem Powszechnym”, KO, działacz KIK-ów, zażarty filosemita.

61. Henryk WUJEC, Ż__, uczestnik wydarzeń marcowych, KIK, sekretarz KO, UW.

62. Jerzy ZDRADA, Ż__, b. poseł UW, wiceminister edukacji w rządzie Buzka.

63. Tadeusz ZIELIŃSKI, Ż__, KO, były rzecznik praw obywatelskich. Zmarł.

64. Andrzej ZOLL, Ż__, były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, UW, obecnie rzecznik praw obywatelskich.

Analiza listy osobistości prawej strony okrągłego stołu daje obraz bardzo przygnębiający. Było tam ok. 51 Ż__ów i ok. 13 Polaków, co oznacza że Ż__zi kontrolowali sytuację i zadecydowali o treści układu. Poszło im to tym łatwiej, że kolaborowali z nimi tacy Polacy jak Wałęsa, Woźniakowski i Wielowiejski, całkowicie podporządkowani ich interesom. Ż__zi kontrolowali też Kluby Inteligencji Katolickiej, oraz Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie.

O takim składzie okrągłego stołu zadecydował sekretarz episkopatu Polski arcybiskup Bronisław Dąbrowski, Ż__. Dlatego właśnie nie było tam przedstawicieli prawdziwej opozycji prawicowej akowskiego podziemia niepodległościowego zesłańców i emigracji z Zachodu.

Ż__zi wygrali okrągły stół i zaczęli rządzić Polską na spółkę z postkomuną. Zaczęła się w ż__owski sposób rozumiana transformacja, której rezultatem jest dzisiejszy kryzys, wysprzedaż prawie całego majątku narodowego w obce ręce, ataki na Polskę i Polaków i wielka próba pozbawienia nas niepodległości przez zawleczenie nas do Unii Europejskiej.
Koleś przedstawia wiadomości z postępowego świata, poprzez propagandę starej daty - nie to co ówczesne media, które używają "postępowej propagandy".


ukryta treść
Walka z gender to powrót do średniowiecza - taką postępową tezę postawiła tow. Magdalena Środa w rozmowie z nie mniej postępową Moniką Olejnik.

Słowa te zostały przyjęte z pełnym zrozumieniem przez masy robotnicze, które dobrze wiedzą, że jeśli odrzucimy gender to zniknie elektryczność, powróci pańszczyzna a ludzie będą żyli w kurnych chatach. Tylko całkowita równość płci jest gwarancją dalszego postępu naszej ludowej ojczyzny. Należy odrzucić faszystowskie stereotypy i stygmatyzujące pojęcia takie jak ojciec, matka, kobieta i mężczyzna. Wszyscy przecież są równi.

Tow. Środa przestrzegła również, że Polska Ludowa odrzucając gender dołącza do krajów islamskich! Nie wytłumaczyła jednak czy chodzi jej o islamską Francję czy Arabię Saudyjską. Lud pracujący miast i WSI wie jednak, że nie ma to większego znaczenia, bo chodzi tylko o to by żyło się lepiej! By żyło się lepiej wszystkim!
Nastawienie do geja w PRL
BongMan • 2013-11-25, 22:21
Historia opowiedziana mi przez mamę.

Akcja dzieje się we Wrocławiu, w czasach PRL. Mama pracowała w biurze podróży, jej szef był gejem, a przynajmniej wszyscy go o to podejrzewali, ze względu na typowo gejowski wygląd i sposób bycia. Był to starszy gość, koło 60-tki. Któregoś dnia mama jechała tramwajem z koleżanką z pracy i nagle koleżanka woła:
- Ty, patrz, patrz, patrz, patrz!!! - i pokazuje na ulicę. A tam wspomniany szef idzie w towarzystwie pięciu mężczyzn o równie gejowskiej aparycji, z tym że od szefa młodszych o jakieś 40 lat. Po chwili koleżanka dodaje głosem pełnym zdziwienia i przejęcia, który było słychać w całym tramwaju:
- A to pedał p🤬lony!
No to bęc
konto usunięte • 2013-11-16, 1:36
Bo BHP przede wszystkim
Troska o człowieka i warunki jego życia nadrzędnym celem PZPR
Niesamowita bezczelność UBeckiej gnidy
konto usunięte • 2013-10-17, 18:13
Nieznane oblicza Józefa Gawerskiego

Człowiek, który nadzorował śledztwo nad "Inką", żąda dziś wyższej emerytury!

"Melduję, że w związku z ośmieszającym brzmieniem mego dotychczasowego nazwiska, decyzją władz administracyjnych zmieniłem dotychczasowe jego brzmienie na Bukar Józef [...]. Jednocześnie melduję, że w dniu 4 marca 1950 r., na podstawie zezwolenia Departamentu Kadr MBP, zawarłem związek małżeński z [...], na co przedkładam odpis aktu ślubu".

Tak pisał do swego przełożonego zastępca naczelnika Wydziału Śledczego wojewódzkiego UB w Katowicach Józef Bik. Dlaczego warto przypomnieć tę postać? Ostatnio cała Polska obejrzała spektakl Teatru Telewizji "Inka 1946". Jesteśmy jeszcze pod wrażeniem dwóch kreacji aktorskich: młodziutkiej studentki z Krakowa Karoliny Kominek-Skuratowicz jako "Inki" oraz Michała Kowalskiego z gdańskiego teatru "Wybrzeże" jako oficera bezpieki Stawickiego.

"Inka" Karoliny zniewala i porusza widza. Ubek Michała Kowalskiego to odrażające studium bezwzględnego człowieka, który dla korzyści materialnych i dla zaspokojenia sadystycznej potrzeby górowania nad innymi ludźmi, upokarzania ich - służy ślepo nowemu okupantowi Polski. "Coś za coś". On wyświadcza NKWD - UB podłe usługi i godzi się na pełną kontrolę swego życia osobistego, łącznie z zatwierdzeniem kandydatki na żonę [!]. Oni w zamian pozwalają mu bić "wrogów demokracji", łamać kości, zrywać paznokcie, upokarzać, wyszydzać, odzierać z intymności. Może być panem ich życia i śmierci.

Bik i Wołkow

Co ma wspólnego ubek Bik z ubekiem Stawickim ze spektaklu? Na temat Andrzeja Stawickiego gdański IPN niczego się nie dowiedział, choć prokurator Piotr Niesyn, poszukujący sprawców zbrodni sądowej na "Ince", zrobił wszystko, by ustalić, kim był ten człowiek. Niestety, w archiwach ubeckich w całej Polsce nie ma śladu po Stawickim. Zmienił nazwisko tak jak Bik? To prawdopodobne. Dla tych ludzi bez twarzy zmiana nazwiska nie wymagała wielkich zabiegów. Tak jak podanie o urlop.

Mógł zmienić nazwisko i zadbać o zniszczenie śladów tej zmiany. A może był obywatelem sowieckim i wrócił do kraju krat około 1956 roku - tak jak wielu jego komtowarzyszy, "konsultantów" i doradców NKWD w wojewódzkich i powiatowych strukturach UB? To też możliwe. Kiedy przed paroma laty były zastępca naczelnika gdańskiego więzienia Alojzy Nowicki (uwieczniony także w spektaklu - rola Stanisława Michalskiego) zgodził się rozmawiać z pracownikami gdańskiego IPN, dowiedzieliśmy się, że w roku 1946 panami życia i śmierci więźniów politycznych w Gdańsku były dwie kreatury: Jan Wołkow syn Arona (naczelnik wydziału do walki z "bandytyzmem", czyli przede wszystkim z polskim podziemiem niepodległościowym) oraz naczelnik wydziału śledczego Józef Bik.

Obaj większą część czasu "pracy" spędzali na terenie więzienia, gdzie znęcali się nad więźniami, zatwierdzali wyniki "śledztwa", a przede wszystkim - i to było najważniejsze, co powiedział Nowicki - praktycznie decydowali o wyrokach, szczególnie gdy chodziło o śmierć.

Zasłużony

Krew takich ludzi jak "Inka" zapewniła Bikowi awans. Dokładnie sześć dni po egzekucji "Inki" (w dniu jej 18. urodzin!) został oficerem śledczym w samej centrali - Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.

Do Warszawy jechał jako ceniony specjalista od "bandytyzmu", odznaczony w ciągu jednego tylko roku (1946) Srebrnym Krzyżem Zasługi, Złotym Krzyżem Zasługi i Orderem Odrodzenia [!] Polski. Dwa lata później dostanie Złoty Krzyż Zasługi po raz drugi. Coś jednak zazgrzytało, w Warszawie się nie przyjął. W roku 1947 awansowali go na porucznika i odesłali do wojewódzkiej bezpieki w Katowicach. Tu ponownie, jak w Gdańsku, został naczelnikiem Wydziału Śledczego. Znał się na tej robocie!

Przesłuchiwał m.in. członków antysowieckich organizacji niepodległościowych Polskie Siły Demokratyczne i Polska Tajna Armia Wyzwoleńczo-Demokratyczna. Osobiście znęcał się nad nimi i wymuszał "zeznania" o treści, którą sam ustalał. Żyjący do dziś członkowie PSD mówią, że w czasie przesłuchań byli wielokrotnie bici nogą od stołka po plecach, gumą po gołych piętach, kopani w jądra i bose stopy. Za takie wyczyny awansowali Bika na kapitana.

To właśnie wtedy zmienił nazwisko na Bukar. Czy dlatego, że mu dokuczano? Możliwe, znamy podobne przypadki. Towarzysz Czesław Byk z bezpieki olsztyńskiej dał się przerobić na Boreckiego. Szlachta! Towarzysz Stefan Byk został Sampolskim. Być może jednak Bik dał się przerobić na Bukara z powodu złej sławy, jaka się za nim ciągnęła.

Kłopoty

W roku 1952 zachwiało Bikiem-Bukarem. Jego przełożeni wykryli, że cały czas łgał, podając fałszywe dane w życiorysie - poczynając od daty i miejsca urodzenia. Gimnazjum też nie skończył przed wojną, a poza tym w specjalnej ankiecie zataił, że jest Ż__em. Tłumaczył to traumatycznymi przeżyciami z okresu okupacji. Czego się bał, skoro w kierownictwie resortu było wówczas prawie 40% Ż__ów, którzy tego nie ukrywali?

Przyczyny tych matactw były więc zapewne inne, prawdopodobnie wynikały z jakichś ciemnych spraw, które osnuły wcześniej życie Bika. Tu wyjaśnijmy, że ubek mógł być Ż__em, Chińczykiem, Murzynem, a nawet konfidentem gestapo z lat wojny (wielu takich oddało NKWD - UB nieocenione usługi w zwalczaniu po wojnie polskiego podziemia). Podstawowy warunek: musiał się z tego wszystkiego wyspowiadać. Jakiekolwiek zatajenia traktowano jak groźne dla władzy przestępstwo.

Kapitan Nizio-Narski, jeden z sędziów "Inki", był wielce zasłużony i ceniony jako sędzia Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku, wydający posłusznie wyroki, zgodnie z poleceniami UB. Zataił jednak, że w czasie wojny pracował w niemieckiej Kripo. Zupełnie niepotrzebnie, bo byłby jeszcze bardziej ceniony jako fachowiec... Ponieważ jednak zataił, został zdegradowany do stopnia szeregowca i wtrącony do więzienia, gdzie wkrótce zmarł.

Była jeszcze dodatkowa okoliczność obciążająca Bika-Bukara. Okazało się, że miał jakieś kontakty z generałem Wacławem Komarem - zasłużonym bezpieczniakiem, a wtedy już wiceministrem obrony narodowej. Taki z niego był Komar jak z Bika Bukar.

Naprawdę nazywał się Mendel Kossoj, był uczestnikiem bolszewickiego zaciągu na wojnę w Hiszpanii i tym należy tłumaczyć szybką karierę. Jednak "Hiszpanie", mający zaraz po wojnie silną pozycję w bezpiece, w więziennictwie i w wojsku, popadli później w niełaskę. W roku 1953 Kossoj-Komar poszedł do więzienia, a Bika-Bukara zwolniono ze służby za kontakty z "odchylonym" patronem. Jednym z zarzutów były także przypisywane mu plany wyjazdu do Palestyny, bez zgody resortu. Znowu ten sam grzech. Bik-Bukar nie mógł zrozumieć, że skoro musiał mieć zgodę UB na narzeczoną, to tym bardziej na taki wyjazd!

Ofiara "antysemitów"

Nie wiemy, co robił po zwolnieniu ze służby, i nie wiemy dokładnie, kiedy ponownie zmienił nazwisko. Teraz nazywał się Józef Gawerski. W roku 1968 w kierownictwie PZPR trwała decydująca bitwa między "Ż__ami" i "chamami".

Walka o władzę. Wielu "bohaterów" utrwalających system sowiecki w Polsce wyjechało wtedy w glorii męczenników prześladowanych przez polskich antysemitów na Zachód. Tam jako ofiary "prześladowań" znakomicie się urządzali. Nikt nie pisał o nich, że są ofiarami walk frakcyjnych w partii komunistycznej. Byli ofiarami Polaków, którzy - jak wiadomo - wysysają antysemityzm z mlekiem matki...

Poszukiwany

Bik-Bukar-Gawerski unikał rozgłosu w Szwecji, dokąd trafił w roku 1968. Wiedział, że zbyt wielu ludziom w Polsce wyrządził krzywdę i że oni kiedyś mogą się o niego upomnieć. Kiedy powstał IPN, jego nazwisko zaczęło się pojawiać w dokumentach, które prokuratorzy Instytutu brali do rąk w poszukiwaniu sprawców zbrodni komunistycznych.

"Józefowi B. zarzucamy popełnienie zbrodni komunistycznej, której dopuścił się w czasie przesłuchań członków organizacji Polskie Siły Demokratyczne i Polska Tajna Armia Wyzwoleńczo-Demokratyczna. Bił ich, znęcał się i zmuszał w ten sposób do składania zeznań" - mówił o naszym bohaterze prokurator Piotr Piątek z oddziału katowickiego IPN
("Rzeczpospolita", 19 III 2004 r.).

Ale gdzie szukać Bika? Sprawa stanęła w miejscu. Widocznie jednak Bik nie wiedział, że jest na celowniku ipeenowskiej prokuratury. Pewnie uznał, że 35 lat to dość czasu, by zapomnieli. W roku 2003 wpadł na szalony pomysł. Doszedł do wniosku, że gdyby jakiś urząd w Polsce potwierdził mu lata pracy w UB (1945-1953), to dostałby wyższą emeryturę. Postanowił napisać do... IPN! W ten sposób prokuratorzy dowiedzieli się, gdzie mieszka ich "bohater".

Bik poszedł na całość. Poza pismem do IPN złożył też pozew do Sądu Okręgowego w Katowicach o "rewaloryzację" renty!
Józef Bik vel Bukar, były kapitan UB, ma dziś 84 lata i chce korzystać z życia. Przecież budował "odrodzoną" Polskę, dostał za to order, i był prześladowany z powodu pochodzenia. Należy mu się! Innego zdania są prokuratorzy IPN z Katowic, którzy przygotowali przeciwko Bikowi akt oskarżenia.

Miejmy nadzieję, że ogólne zainteresowanie opinii publicznej historią dzielnej sanitariuszki AK Danuty Siedzikówny "Inki" pozwoli szybciej zakończyć tę sprawę niż inne podobne - takie jak niekończące się starania o ekstradycję bardziej znanych od Bika zbrodniarzy: Salomona Morela i Heleny Wolińskiej-Brus.

Józef Bik-Bukar będzie jednym z bohaterów przygotowywanej obecnie gdańskiej części wystawy "Twarze bezpieki". Takie wystawy przygotowali lub przygotowują wszystkie oddziały IPN w Polsce.

Piotr Szubarczyk
IPN Gdańsk
"Nasz Dziennik" 2007-01-27
Przelot 64 samolotów LIM-5, Grunwald, 1960 r.
konto usunięte • 2013-10-16, 11:45
Jako, że to Przelot 49 samolotów Wam się podobało, zobaczcie na co było stać PRL i to w 1960 roku. Po co szukać u tych od "ołsom i oł maj gash" Można wyciszyć głośniki, niczego ciekawego raczej nie ma, chyba że ktoś chce posłuchać propagandy.

ORMO
Vof • 2013-09-12, 14:56
Jeden z symboli PRL-u. Formacja, którą powołano do wspierania milicji była przez lata obiektem kpin i żartów, a jej funkcjonariusze - synonimem niezbyt rozgarniętych aktywistów wiernie służących systemowi.



Jednak ich działalność nie zawsze okazywała się zabawna. ORMO brało udział w prześladowaniu żołnierzy antykomunistycznego podziemia. Pałowało także studentów w 1968 roku oraz uczestników manifestacji w stanie wojennym.

W przeddzień ogłoszenia stanu wojennego Ryszard Ochódzki, bohater kultowej komedii "Rozmowy kontrolowane" wyjeżdża na Suwalszczyznę. Nocą, pod sklepem monopolowym zatrzymuje go mężczyzna w charakterystycznym mundurze, który razem z kolegami wynosi z budynku skradzione skrzynki wódki. Ormowiec wsiada do samochodu i domaga się podwiezienia. - Ludzie z okien nie widzą? - dopytuje się Ochódzki. - A pan coś widział? - odpowiada pytaniem intruz i dla załagodzenia sytuacji wręcza kierowcy butelkę. Gdy ten odmawia, ormowiec mówi zniecierpliwiony: - Jak ja daję, to wziąć i podziękować.

"Rozmowy kontrolowane" powstały w 1991 r,. czyli dwa lata po rozwiązaniu ORMO, kiedy można już było oficjalnie śmiać się z formacji, która w PRL- owskiej propagandzie uchodziła za wzór aktywności "ludu pracującego". W ówczesnych mediach kreowano wspaniały obraz dzielnych mężczyzn, społecznie walczących o bezpieczeństwo rodaków.

Do ORMO należał nawet Pan Samochodzik, bohater kultowej serii powieści Zbigniewa Nienackiego. - Mój bohater jest taki, a nie inny, ponieważ właśnie ja mam taką postawę wobec życia - tłumaczył pisarz w wywiadzie dla milicyjnego organu "W służbie narodu". Nienacki od 1963 r. służył w ORMO.



Szlachetna nienawiść
Ochotniczą Rezerwę Milicji Obywatelskiej utworzono 21 lutego 1946 r. Oficjalnym powodem powołania formacji była "konieczność wzmożenia walki z bandytyzmem, rabunkami i innego rodzaju przestępstwami oraz wzmocnienia ochrony spokoju i porządku publicznego".

ORMO w błyskawicznym tempie stało się masową organizacją paramilitarną, a jej komórki powstawały zarówno w maleńkich wsiach, jak i dzielnicach dużych miast. Zakładowe oddziały miało również wiele przedsiębiorstw. Formacja szybko przestała być wyłącznie wsparciem dla codziennej służby milicji. Już w trzecią rocznicę utworzenia ORMO minister bezpieczeństwa publicznego Stanisław Radkiewicz pisał: "Ileż szlachetnej nienawiści do imperializmu, do dawnego kapitalistycznego ustroju i systemu wyzysku człowieka przez człowieka, ileż cennych i pięknych marzeń i tęsknot przepaja serca tej ponad stutysięcznej armii ormowców".

Członkowie ORMO brali aktywny udział w zwalczaniu podziemia niepodległościowego. W "Służbie Narodu" "żołnierze wyklęci" byli przedstawiani jako zwyrodnialcy, pogrobowcy faszyzmu i bandyci rabujący wieśniaków. Z dumą relacjonowano akcje ormowców rozbijających leśne oddziały.



Walka z długimi włosami
Pierwszym masowym egzaminem siły ORMO okazało się referendum, które zorganizowano w czerwcu 1946 r. Teoretycznie aktywiści mieli ochraniać lokale wyborcze, ale w praktyce zajmowali się głównie utrudnianiem życia mężom zaufania z PSL-u, a także... dorzucaniem do urn czystych kart, które - zgodnie z obowiązującą ordynacją - były traktowane jako promowane przez komunistów głosowanie "trzy razy tak".

Władza ludowa chętnie korzystała z usług ORMO. Na przykład podczas "bitwy o handel" w 1948 r. dziesiątki tysięcy działaczy brało udział w prześladowaniach prywatnych przedsiębiorców: tropiło sprzedawców zawyżających ceny lub handlujących towarami, na które państwo zagwarantowało sobie monopol. W poszukiwaniu nielegalnego uboju mięsa ormowcy urządzali prawdziwe obławy.

Formacja dbała również o "porządek publiczny". Aktywiści tropili wagarowiczów i likwidowali meliny. Ormowcy pilnowali również, żeby sklepy nie handlowały wódką przed przepisową godz. 13. Najbardziej gorliwi walczyli też z "niebieskimi ptakami", czyli osobami uchylającymi się od pracy, a niektórzy ścigali nawet młodych ludzi noszących zbyt długie włosy i siłą doprowadzali ich do zakładu fryzjerskiego. Ormowcy realizowali niekiedy pozytywne zadania, m.in. zajmowali się ochroną kolarskiego Wyścigu Pokoju czy pielgrzymek Jana Pawła II.



Zbrojne ramię władzy
ORMO zapisało mroczną kartę w czasie wolnościowych zrywów Polaków. W marcu 1968 r. bojówki tej formacji pałowały i biły studentów uczestniczących w wiecu na Uniwersytecie Warszawskim.

Podczas masakry robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. ormowcy ochraniali gmach PZPR w Gdyni i patrolowali ulice miasta, w niektórych miejscach wykazując się dużą brutalnością wobec protestujących. Aktywność formacji bardzo wzrosła w czasie stanu wojennego. Grupki ormowców patrolowały ulice, zamalowywały opozycyjne napisy, zbierały ulotki, przekazywały "informacje o zaistniałych zgromadzeniach". Aktywiści sprawdzali, czy przestrzegana jest godzina policyjna - m.in. nie dopuszczając do ustawiania się nocą kolejek przed sklepami.

Z badań IPN wynika, że w stołecznych strukturach ORMO w latach 1982-1989 działała specjalna grupa, która podczas solidarnościowych manifestacji wnikała w tłum, prowokując zamieszki i akty wandalizmu oraz wyłapując liderów demonstracji. Niejednokrotnie dochodziło przy tym do brutalnego użycia przemocy wobec uczestników manifestacji.



"Ormowcy ciągle na straży"
W szczytowym okresie ORMO zrzeszało blisko 400 tys. członków. Formacja przyciągała mężczyzn uwielbiających władzę nad innymi ludźmi, dyscyplinę i opiewany w propagandzie ład i porządek. Świadczy o tym wiersz jednego z aktywistów, który ukazał się w albumie wydanym z okazji 40-lecia ORMO. "Bez względu na to, jakie były "zakręty"/błędy, wypaczenia, kryzysy,/ormowiec nie zważał, że jest wyklęty,/przez wrogów socjalizmu i "farbowane lisy"./Ormowcy ciągle są na straży,/praworządności, ładu i porządku/ i niech nikomu się nie marzy,/ odchodzić od granic spokoju i rozsądku" - napisał "poeta"

Choć za swoją służbę ormowcy nie pobierali wynagrodzenia, mogli liczyć na wiele innych korzyści i przywilejów, np. "pozakolejkowy" przydział mieszkania lub samochodu. Aktywiści mieli także prawo korzystać ze szpitali i ośrodków wczasowych należących do ministerstwa spraw wewnętrznych. Wyróżniający sią ormowcy byli zatrudniani w milicji albo służbie bezpieczeństwa. Członkowie formacji mieli fatalną opinię w społeczeństwie. Powstawało o nich wiele dowcipów, a nazwę organizacji rozwijano jako "Oni Również Mogą Obić" albo "Oni Również Mogą Okraść".

Nic dziwnego, że już listopadzie 1989 r. Obywatelski Klub Parlamentarny przedstawił w Sejmie projekt ustawy o rozwiązaniu ORMO. Przeszedł jednogłośnie, wsparty nawet przez posłów PZPR. Chociaż, jak zauważył w jednym ze swoich ostatnich felietonów Jerzy Jachowicz - jeden z najlepszych polskich dziennikarzy śledczych - transformacja ustrojowa i protekcja gen. Kiszczaka zapewniła dawnym ormowcom nowe możliwości...

źródło: facet.wp.pl/gid,15970838,img,15970875,kat,1034179,galeriazdjecie.html?tic...

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

 Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem