Wczoraj przypadkiem zadzwoniłem na Straż Pożarną. Więc podpaliłem swój dom żeby nie wyjść na głupka.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
20 minut temu
#przypadek
co podnieca sadola?
Płot wokół Sejmu ma 460 szpikulców. Przypadek?
Przekomarzałem się dziś z siostrą. Wszystkiemu przysłuchiwała się matka. W pewnym momencie sister powiedziała żartobiwie, że powstałem przez przypadek. Moja riposta była powalająca...:
- No chyba ty!
Na to mama:
- A żebyś się nie zdziwił...
- No chyba ty!
Na to mama:
- A żebyś się nie zdziwił...
Zródło Kwejk.pl
Dodam Ciekawostke : Jak dowiedziała się Orange Sport w poniedziałek wieczorem zginął wieloletni współpracownik PZPN Jerzy Pronobis . Pronobis wpadł pod pociąg. Policja rozważa wersje popełnienia samobójstwa. Pronobis przez wiele lat współpracował z Polskim Związkiem Piłki Nożnej w zakresie organizacji wyjazdów a także dystrybucji biletów, w tym także na turniej Euro 2012.
Na razie nie są znane motywy tego czynu. Pronobis miał 59 lat.
Dodam Ciekawostke : Jak dowiedziała się Orange Sport w poniedziałek wieczorem zginął wieloletni współpracownik PZPN Jerzy Pronobis . Pronobis wpadł pod pociąg. Policja rozważa wersje popełnienia samobójstwa. Pronobis przez wiele lat współpracował z Polskim Związkiem Piłki Nożnej w zakresie organizacji wyjazdów a także dystrybucji biletów, w tym także na turniej Euro 2012.
Na razie nie są znane motywy tego czynu. Pronobis miał 59 lat.
...taki widok
jak nie umiesz to się za to nie bierz
Radny robił fotkę rodzinie, sekundę później został zastrzelony przez osobę na zdjęciu
W noc sylwestrową Reynaldo Dagsa, filipiński radny robił zdjęcie swojej rodzinie przed domem w Caloocan, na północ od Manili. W tym samym momencie ktoś strzelił do niego z pistoletu. Kula trafiła prosto w serce. Dagsa zmarł w drodze do szpitala - informuje BBC NEWS
W noc sylwestrową Reynaldo Dagsa, filipiński radny robił zdjęcie swojej rodzinie przed domem w Caloocan, na północ od Manili. W tym samym momencie ktoś strzelił do niego z pistoletu. Kula trafiła prosto w serce. Dagsa zmarł w drodze do szpitala - informuje BBC NEWS
"Miłość miewa czasem bardzo różne oblicza. Bardzo chore.
W Irlandii pewna para zamierza wkrótce wziąć ślub. Mają już dziecko i postanowili zalegalizować swój związek. Ale nie zalegalizują, bo sąd odrzucił ich wniosek. James i Maura jak przedstawia ich "Daily Mail" mają bowiem tego samego ojca. Są bratem i siostrą, a ich związek jest kazirodczy.
Ta historia jest jak z brazylijskiej lub wenezuelskiej telenoweli ale wydarzyła się naprawdę. Kobieta i mężczyzna, urodzeni w różnych miastach, poznali się na imprezie i natychmiast w sobie zakochali. Jak sami twierdzą, czuli się wyjątkowo bliscy. Zamieszkali razem, urodził się im syn. I dopiero po długim czasie, gdy zaczęli bywać razem na rodzinnych spotkaniach na jaw, że... matka Jamesa miała niegdyś romans z ojcem Maury. Zaszła z nim w ciąże, ale dziecko "wmówiła" innemu mężczyźnie.
Zszokowani młodzi ludzie mieli nadzieję, że kobieta się myli co do tego, który mężczyzna ją zapłodnił. Testy DNA wykazały jednak, że sprawdził się najgorszy scenariusz: ojcem Jamesa i Maury był ten sam człowiek.
Mimo to para zdecydowała się na małżeństwo. Trudno powiedzieć, jak to chcą wykonać. Ślub cywilny nie wchodzi w grę sądy znają ich dane. Czyżby więc zamierzali wziąć ślub w kościele? Duchowni niekoniecznie muszą wiedzieć, że ich parafianie to ci słynni kazirodcy.
Zwykle kazirodcze związki zdarzają się w patologicznych rodzinach lub w regionach niezbyt rozwiniętych cywilizacyjnie. Tymczasem sprawa Jamesa i Maury jest efektem stylu życia w tzw. rozwiniętym społeczeństwie: szybki seks, rozwody, romanse, brak kontaktu z rodziną. Zanim poznali bliżej siebie oraz swoje życiorysy James oraz Maura byli już rodziną z dzieckiem.
Ale czy wpływ czynników zewnętrznych powinien stanowić usprawiedliwienie dla jak się okazało kazirodztwa? Zostając ze sobą Irlandczycy skazują siebie i dziecko na los odszczepieńców."
źródło: pardon.pl/artykul/12457/kochamy_sie_brat_i_siostra_biora_slub_dziecko_juz_maja
W Irlandii pewna para zamierza wkrótce wziąć ślub. Mają już dziecko i postanowili zalegalizować swój związek. Ale nie zalegalizują, bo sąd odrzucił ich wniosek. James i Maura jak przedstawia ich "Daily Mail" mają bowiem tego samego ojca. Są bratem i siostrą, a ich związek jest kazirodczy.
Ta historia jest jak z brazylijskiej lub wenezuelskiej telenoweli ale wydarzyła się naprawdę. Kobieta i mężczyzna, urodzeni w różnych miastach, poznali się na imprezie i natychmiast w sobie zakochali. Jak sami twierdzą, czuli się wyjątkowo bliscy. Zamieszkali razem, urodził się im syn. I dopiero po długim czasie, gdy zaczęli bywać razem na rodzinnych spotkaniach na jaw, że... matka Jamesa miała niegdyś romans z ojcem Maury. Zaszła z nim w ciąże, ale dziecko "wmówiła" innemu mężczyźnie.
Zszokowani młodzi ludzie mieli nadzieję, że kobieta się myli co do tego, który mężczyzna ją zapłodnił. Testy DNA wykazały jednak, że sprawdził się najgorszy scenariusz: ojcem Jamesa i Maury był ten sam człowiek.
Mimo to para zdecydowała się na małżeństwo. Trudno powiedzieć, jak to chcą wykonać. Ślub cywilny nie wchodzi w grę sądy znają ich dane. Czyżby więc zamierzali wziąć ślub w kościele? Duchowni niekoniecznie muszą wiedzieć, że ich parafianie to ci słynni kazirodcy.
Zwykle kazirodcze związki zdarzają się w patologicznych rodzinach lub w regionach niezbyt rozwiniętych cywilizacyjnie. Tymczasem sprawa Jamesa i Maury jest efektem stylu życia w tzw. rozwiniętym społeczeństwie: szybki seks, rozwody, romanse, brak kontaktu z rodziną. Zanim poznali bliżej siebie oraz swoje życiorysy James oraz Maura byli już rodziną z dzieckiem.
Ale czy wpływ czynników zewnętrznych powinien stanowić usprawiedliwienie dla jak się okazało kazirodztwa? Zostając ze sobą Irlandczycy skazują siebie i dziecko na los odszczepieńców."
źródło: pardon.pl/artykul/12457/kochamy_sie_brat_i_siostra_biora_slub_dziecko_juz_maja
Dzika furia na pełnej k🤬ie!
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie