
dzień jak co dzień,dzwoni do mnie ziomek , że jego brat robi przeprowadzkę i trzeba mu pomóc . długo się nie zastanawiałem,podjechali po mnie i jazda.wozimy meble z jednej strony miasta na drugą , ogólnie mega zapierdziel.dochodzi godzina największego ruchu w mieście,ciśniemy się autem przez korki,szyby otwarte na maxa bo w starym busie duchota jak sam sk🤬ysyn i nagle przy naszej pełnej prędkości na pasy wyskakuje zakonnica , brat jako kierowca mega się wk🤬ił i głośno zaklął,zakonnica usłyszała i z pogardą na nas spojrzała i jakby wygrała jakąś potyczkę spokojnym krokiem spaceruje sobie przez pasy...brat nie wytrzymał,wystawił łeb przez okno i przy tych wszystkich ludziach rzucił do zakonnicy :
-w raju sobie k🤬a pospacerujesz !!
minę zakonnicy możecie sobie wyobrazić a my z kumplem po prostu się popłakaliśmy
-w raju sobie k🤬a pospacerujesz !!
minę zakonnicy możecie sobie wyobrazić a my z kumplem po prostu się popłakaliśmy
