Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#ryży

Putin
m................j • 2014-07-20, 10:16
Włodzimierz Putin siedział w wygodnym skórzanym fotelu i leniwie skakał po kanałach. Nagle jego wzrok przykuła znajoma ruda twarz. Z zaciekawieniem zaczął słuchać, co do powiedzenia na temat katastrofy ma premier pewnego środkowoeuropejskiego mocarstwa. Znajoma twarz spoważniała i złowrogo patrząc w kamerę zaczęła mówić:
-Mamy do czynienia z aktem terroru! Oburzenie na sprawców tej zbrodni musi także przekładać się na oburzenie wobec tych, którzy wspierają sprawców tej zbrodni! – grzmiał rudowłosy dżentelmen.
Włodzimierz zadrżał. Wzrok rudego jegomościa wydawał się taki zły, przepełniony czystą nienawiścią i pewnością siebie. Zrozumiał, że tym razem przesadził. Roztrzęsiony podszedł do telefonu i wezwał na rozmowę osobę, o której wiedział, że powie mu wszystko bez owijania w bawełnę. Po chwili w pokoju pojawił się wąsaty jegomość dzwoniąc medalami, które były przypięte do munduru.
-Panie generale niech Pan mi powie tylko szczerze. W wypadku konfliktu po ilu miesiącach bylibyśmy w stanie ewentualnie zająć Warszawę?
Generał pogładził wąs, zmarszczył brwi i dłuższą chwilę milczał.
-Sześć…
-Sześć miesięcy? To naprawdę szybko –zdziwił się prezydent
-Sześć godzin – poprawił się generał
Włodzimierz Putin spokojnie usiadł w swoim wygodnym skórzanym fotelu. W jego dłoni kołysała się szklanka z 20 letnią whisky. Tymczasem w telewizji rudowłosy imperator z poważną miną groził palcem w stronę kamery…

zajechane z copypast
Córka premiera Katarzyna Tusk jest dyskretnie obserwowana przez BOR ze względu na otrzymywane pogróżki. - Twoje bękarty zdechną, a ty zostaniesz zabita (...) - to cytat jednej z nich. Donald Tusk zastrzegł jednak, że córka nie korzysta ze stałej ochrony.



Premier dodał, że groźby otrzymują też pozostali członkowie jego rodziny. Niektóre z nich są uznawane przez policję czy BOR za obarczone pewną dozą prawdopodobieństwa.

Zgodnie z przepisami, BOR chroni prezydenta RP, marszałków Sejmu i Senatu, premiera, wicepremiera, a także szefa MSW i MSZ.

Ochroną BOR są objęci także byli prezydenci i delegacje obcych państw, oraz "inne osoby ze względu na dobro państwa".

źródło

Nie ma co opisywać, polecam obejrzeć ( w końcu sadistic został wymieniony wśród tych 'najbardziej oddziałujący' forów w internecie).
Swoją drogą kolejna świetna wypowiedź P.Berkowicza. Myślę, że za jakiś czas będzie topowym politykiem razem z P.Bosakiem.
Tusk arogant.
lajtus • 2013-06-22, 17:55

35-letni Andrzej z 5-letnim synkiem był dziś na Modrzewinie w EPT, gdy miejsce to odwiedzał premier Tusk. Elblążanin chciał zamanifestować niezadowolenie z rządów PO. Ukończył dwa fakultety i sezonowo pracuje w Holandii. Oto jak potraktował go Donald Tusk.
- Gdy premier przyjechał do jednej z elbląskich firm w Elbląskim Parku Technologicznym, ja z synkiem już tam byłem. Trzymaliśmy w rękach plansze, a na nich wypisane hasła, które odzwierciedlają nasze życie. Premier dokładnie widział nas i to co wypisaliśmy na planszach. Gdy trwało wewnątrz spotkanie ja z synkiem staliśmy przed nim. Dzieliła nas jedynie szyba. - opowiada nam 35-letni Andrzej.
- Czekaliśmy aż spotkanie się zakończy. Myślałem, że Donald Tusk podejdzie do nas, zamieni słowo. Przeliczyłem się bo nie było dookoła mediów. Wszyscy byli z drugiej strony budynku. Tu byliśmy tylko my i Donald Tusk z ochroną. Gdy spotkanie w EPT dobiegło końca premier wyszedł z budynku, nawet nie spojrzał na nas i kierował się do samochodu. "Proszę pana, nie podejdzie pan nawet?" - zapytałem. Spojrzał wtedy na nas z dziwnym uśmiechem na twarzy i ironicznie zapytał mnie czy ja tu politykę uprawiam. Odpowiedziałem premierowi, że nie uprawiam żadnej polityki, a jedynie protestuje przeciwko polityce Platformy Obywatelskiej. -mówi nam Andrzej dając do odsłuchania nagranie mp3, na którym zarejestrowana jest rozmowa z Donaldem Tuskiem.

Gdy Andrzej odpowiedział premierowi, ten coś burknął i rzucił ze śmiechem "no to wszystkiego dobrego", wsiadł do samochodu i odjechał.

Arogant Tusk kpi z elblążan
Oto prawdziwy obraz premiera. Bez kamer i fleszy wyszła z niego arogancja i pycha. Taka sama arogancja i pycha jaką cechował się Grzegorz Nowaczyk, odwołany prezydent Elbląga. Obaj panowie identycznie traktują ludzi. Jedynie w świetle fleszy i kamer potrafią odgrywać swoje role i łgać ludziom w oczy.

Za co więc przeprasza Donald Tusk elblążan? To krótkie spotkanie premiera z elblążanininem, który faktycznie ukończył dwa fakultety i naprawdę sezonowo pracuje w Holandii, pozwoliło nam poznać prawdziwe oblicze premiera.

Los zwykłych ludzi nie interesuje Tuska. Tak jak i Nowaczyka. Pewnie los zwykłych ludzi nie interesuje też większości polityków PO. "Sitwa" to słuszne określenie dla polityków tej partii.

- Jestem pewien, że gdybym pojawił się z synkiem w miejscu gdzie byliby dziennikarze, to spotkanie wyglądałoby zupełnie inaczej. Tu poznałem prawdziwe oblicze premiera. Swoją obecnością chciałem zwrócić uwagę premiera na problemy z jakimi boryka się moja rodzina ale tak naprawdę stojąc tam reprezentowałem tysiące rodzin, które są w podobnej sytuacji. - dodaje Andrzej.

Andrzej trzymał planszę z napisem: "Andrzej 35 lat. Dwa fakultety. Skazany na pracę sezonową w Holandii.

Na planszy, którą trzymał 5-letni synek Andrzeja napisane było: "Patryk 5 lat. Jedynak. Bo rodziców nie stać na rodzeństwo."

Andrzej ukończył Politologię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim oraz "Rozwój Regionalny i Fundusze Strukturalne Unii Europejskiej. Kierowanie Projektami." Pracy w Elblągu dla niego nie ma.

Panie premierze. Przez pryzmat Pana spotkania z Andrzejem pragniemy poinformować, że pana przeprosiny kierowane do elblążan naszym zdaniem są nic nie warte. Dlatego my tych przeprosin nie przyjmujemy bo panu nie wierzymy. A wszyscy elblążanie sami wyciągną wnioski i ocenią m.in. Pana działalność w wyborach w Elblągu.

Wizyta Donalda Tuska najprawdopodobniej będzie jednak strzałem w kolano Elżbiety Gelert.

Źródło: portal elblag24.pl