-Kładą się na tory i umierają z głodu
#samobójstwo
-Kładą się na tory i umierają z głodu
.
.
.
.
.
.
Powiesił się razem z bombkami
Bibliotekarz mówi: "P🤬l się - potem jej nie zwrócisz"
A ja nie chcę iść do więzienia.
Sławomir Opala, znany policjant z wydziału zabójstw i pierwowzór policjanta „Despero”, którego grał Marcin Dorociński w Pitbullu, nie żyje. Popełnił samobójstwo – poinformował onet.pl. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że odebrał sobie życie w nocy z soboty na niedzielę w domu rodziców w Górze Kalwarii To on był pierwowzorem postaci odgrywanej przez Marcina Dorocińskiego w świetnym serialu o pracy polskich policjantów „Pitbull”. Sławomir Opala jako policjant pracował m.in. w wydziale zabójstw, kilka lat temu odszedł ze służby. Jego postać została przedstawiona m.in. w telewizyjnym serialu dokumentalnym „Prawdziwe psy”, na kanwie którego powstał właśnie „Pitbull”.
Opala został w 2011 r. aresztowany w związku ze śledztwem ws. działalności gangów związanych z tzw. starym Pruszkowem. Zarzucano mu udział w mafii, branie łapówek, wymuszenia rozbójnicze. Według prokuratury przekazywał gangsterom informacje o planowanych akcjach policji. W zamian miał dostawać pieniądze i narkotyki.sprawie Opali kluczowe okazały się zeznania „Brody” – gangstera, który złożył zeznania obciążające także bossów z Pruszkowa „Wańki” i „Malizny”. W zamian za współpracę z organami ścigania uzyskał status świadka koronnego.
Opala początkowo nie przyznawał się do winy, by w końcu dobrowolnie poddać się karze. 2,5 roku spędził w więzieniu. Na wolność wyszedł w 2013 roku. Wkrótce potem udzielił wywiadu Onetowi, w którym zapowiadał m.in. wydanie książki. Ale mówił także, dlaczego trafił do więzienia.
– Pracowałem z dala od policji i wtedy doszło do mojego aresztowania. Przesiedziałem trzydzieści miesięcy za free. Zdarzyło się raz, może zdarzyć się i drugi, bo niby dlaczego nie? Pół roku boksowałem się z myślami, aż sobie to wszystko ułożyłem – mówił Onetowi.
oraz
Wczoraj w nocy Sławek popełnił samobójstwo. Jest to dla nas cios, po którym się nie podniesiemy. Nie chcę pisać więcej.
Kasia Dąbrowska.
Niczego się nie bałem. To była czysta kalkulacja. Kiedy zdecydowałem się na samoukaranie, miałem już rok spędzony w areszcie śledczym. Zacząłem liczyć, co bardziej się opłaca. Czy iść na wojnę z prokuraturą i nawet przez dziesięć lat chodzić po sądach, czy wziąć na klatę to, co jest i wyskoczyć na połowę kary – czyli w sumie po piętnastu miesiącach odsiadki. Rok już miałem zaliczony w areszcie, zostały trzy miesiące. To tyle, co powisieć na szelkach w kiblu.
Mam 47 lat, z wykształcenia jestem psem, do branży nie mogę wrócić. A ze swoim CV nie pójdę przecież ani do pośredniaka, ani nie roześlę go po firmach. Tak naprawdę nie wiedziałem, co mnie czeka za bramą. Czy dostanę zielone światło na początek, czy może przejdę twardy reset i wszystko będę musiał zaczynać od zera. Na szczęście przyjaciele podali pomocną dłoń. Pracuję, wróciłem do normalnego życia, o więzieniu już zapomniałem.
"Z ogromnym żalem i szokiem chce Was poinformować ze nasz przyjaciel Slawek popełnił dziś nocy samobójstwo. Ostatnie lata i przeżycia były dla Niego straszne, oskarżenie o rzeczy ktorych nie zrobił, wyrok skazujący i pobyt w więzieniu...próby powrotu do normalengo życia.....brak mi k🤬a słów......Musiało byc naprawde zle a my nic nie widzieliśmy i nie pomogliśmy - zawsze uważałem "Slawek to twardziel, prawdziwy pies da radę" wyjdzie z każdego gowna...zycie i kilku sk🤬ysynow z jakimi sie zetknął jednak go złamało...
Slawek, nie napisze ze sie zgadzam z tym co zrobiłeś nie godze sie z tym, nie ogarniam tego, ale bedzie mi Ciebie tutaj bardzo brakować , do zobaczenia po tamtej stronie.....p🤬le ten swiat"
Niewygodny dla polityków ? czy za dużo wiedział ?
-no ku*ra nowiuśki żyrandol.
Przez 21 lat właścicielka firmy kosmetycznej z Kartuz walczyła o zwrot nienależnie pobranego podatku akcyzowego. Chodziło o 3 mln zł. Gdy 17. raz sąd odesłał sprawę do ponownego rozpatrzenia, kobieta popełniła samobójstwo.
Sprawa już miała mieć swój pozytywny finał, ale sąd po raz kolejny postanowił... zbadać ją ponownie. Tego było już za wiele. Kobieta załamała się i targnęła na życie, zażywając tabletki. W liście pożegnalnym szczegółowo opisała, czyje działania zmusiły ją do desperackiego czynu.
„Sprawiedliwość z nieba”
Połowę życia Krystyna Chojnacka walczyła z urzędnikami o istnienie swojej firmy. – Umierała w takiej świadomości, że nagle, jak ona to zrobi, to na wszystkich spłynie sprawiedliwość z nieba i że wszyscy urzędnicy i sędziowie będą wyczuleni na sprawiedliwość. Była jednak w wielkim błędzie, bo tak nie jest i nigdy nie będzie – mówi zasmucony Jarosław Chojnacki, mąż kobiety.
Właśnie z mężem 20 lat temu pani Krystyna założyła firmę kosmetyczną. To wtedy kontrola skarbowa kazała małżeństwu zapłacić podatek akcyzowy za konfekcjonowane (pakowane) kosmetyki. Jak się później okazało – bezpodstawnie. Przez lata małżeństwo wygrywało w sądzie kolejne sprawy, a Izba Celna składała odwołania. Małżeństwo Chojnackich w batalii z urzędnikami cały czas było wspierane przez Stowarzyszenie Niepokonani 2012.
– Na dzień przed śmiercią odbyła się kolejna, 17. już sprawa w sądzie administracyjnym w Gdańsku i sąd po raz siedemnasty orzekł skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia, co jest praktycznie niedopuszczalne – podkreśla Łukasz Goyke ze stowarzyszenia.
Chojnaccy walczyli w sądach, ale obawiając się restrykcji urzędu skarbowego cały czas płacili podatek akcyzowy. Trzy lata temu musieli zamknąć firmę, zwolnić 30 pracowników i sprzedać swój dom. – Trybunał Konstytucyjny powiedział, że państwo wobec mnie działało nielegalnie, to teraz państwo musi mieć odwagę, wobec lojalnego obywatela. Lojalne państwo musi naprawiać swoje błędy – uważa pan Chojnacki.
Izba Celna w Gdyni, która toczy sądową batalię, teraz już tylko z Jarosławem Chojnackim, tak odpowiedziała na nasza prośbę o komentarz: „Jesteśmy poruszeni i zasmuceni śmiercią Pani Krystyny Chojnackiej. Z taką sytuacją spotykamy się po raz pierwszy i dla wszystkich, którzy mają z nią do czynienia, jest ona trudna(..) Wyjaśnieniem okoliczności śmierci Pani Krystyny Chojnackiej zajmują się odpowiednie organy i tylko one mogą udzielać komentarzy w tej sprawie”.
– Postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 151 kodeksu karnego, czyli doprowadzenia innej osoby do targnięcia się na własne życie – poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie