Właśnie to
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
46 minut temu
#syn
Poszedł tato z synkiem w góry. Stanęli na grani, podziwiają widoki. Synek się wychylił nieco nad przepaść i krzyczy:
- AAAAA!
I - ku swemu zdziwieniu - słyszy:
- AAAAA...
Chłopak znów krzyczy:
- Ktoś ty?!
I słyszy odpowiedź:
- Ktoś ty...
Wkurzył się i jak nie ryknie:
- Ty cioto!
I znów odpowiedź:
- Ty cioto...
Chłopczyk pyta ojca:
- Tatulu, o co chodzi?
- Syneczku, słuchaj…
Tato się pochyla i krzyczy:
- Jesteś geniuszem!
I słyszą odpowiedź:
- Jesteś geniuszem...
Ojciec:
- Kocham cię!
- Kocham cię…
- Widzisz, syneczku? Jestem geniuszem i mnie kochają. A ty jesteś ciotą!
- AAAAA!
I - ku swemu zdziwieniu - słyszy:
- AAAAA...
Chłopak znów krzyczy:
- Ktoś ty?!
I słyszy odpowiedź:
- Ktoś ty...
Wkurzył się i jak nie ryknie:
- Ty cioto!
I znów odpowiedź:
- Ty cioto...
Chłopczyk pyta ojca:
- Tatulu, o co chodzi?
- Syneczku, słuchaj…
Tato się pochyla i krzyczy:
- Jesteś geniuszem!
I słyszą odpowiedź:
- Jesteś geniuszem...
Ojciec:
- Kocham cię!
- Kocham cię…
- Widzisz, syneczku? Jestem geniuszem i mnie kochają. A ty jesteś ciotą!
- Synku! Czy ty sprowadzałeś sobie do domu jakieś dziewczynki, kiedy z mamą wyjechaliśmy na weekend?
- No co ty, tato! Absolutnie nie!
- No co za pierdoła...
- No co ty, tato! Absolutnie nie!
- No co za pierdoła...
Ah te małe chinole
Wróciłem wczoraj wcześniej z pubu i zastałem mojego 15-letniego syna oglądającego filmik porno, który sam nakręciłem w domu kilka dni temu.
- Synu! Gdyby twoja matka zobaczyła, że to oglądasz, dostałaby szału!
- Wiem, tato. A kto to jest ta babka na filmie?
by Misiek666
* * * * *
- Synu! Gdyby twoja matka zobaczyła, że to oglądasz, dostałaby szału!
- Wiem, tato. A kto to jest ta babka na filmie?
by Misiek666
* * * * *
Historia sprzed dwóch dni,
Jako, że wreszcie spadło wystarczająco śniegu, żeby nie jeździć po lodzie, wybrałem się na narty. Niestety, tak samo pomyślało tysiąc innych ludzi, w tym banda mieszczuchów, którzy błyszczą sprzętem za parę tysięcy, odzieżą sportową najlepszej marki oraz kompletnym brakiem umiejętności, a także okupują wszelkie możliwe karczmy, budki z (o)scypkami, i (niestety) stoki narciarskie, czego przykładem była takowa sytuacja.
Wjeżdżam krzesełkiem, a za mną rozgrywa się dialog (O)jca z (S)ynem (na oko 7-8 lat):
(S) Ale tatoooooooo, ja chcę sobie poskakać
(O) Nie, bo sobie zrobisz krzywdę
(S) Ale ja jestem dobry narciarz, no weeeeeź (kilka szlochów i pociągnięć nosem)
(O) Nie pojedziemy na skocznię bo się wywrócisz i twoja matka mnie zabije
(S) No ale (parę losowych argumentów, które nie mają żadnego sensu, a które poprzedzone są wrzaskami o głośności rzędu startującego samolotu i płaczem)
Po jakichś 5 minutach dziamotania ojciec powiedział mu że dobrze, że pojadą na snowpark. A snowpark całkiem spory, 5 poręczy, do tego parę większych wyskoczni i kilka mniejszych. Jako, że wiedziałem jak to się skończy (i z tego powodu, że jestem c🤬jem i chciałem zobaczyć jak ktoś doświadcza życiowej lekcji) pojechałem powoli za nimi. Oczywiście moje podejrzenia się sprawdziły. Bachor pojechał na krechę, a nie umiejąc jeszcze dobrze wyhamować, wychrzanił w powietrze jak przedstawiciel "kultury" arabskiej po bombardowaniu, obrócił się o 90 stopni i uderzył twarzą w pierwszą poręcz, po lądowaniu zostawiając na śniegu krwawy ślad o długości metra (podejrzewam że z nosa). Ojciec podjechał (zresztą całkiem nieśpiesznie), zebrał jego narty i rzucił:
NO CO TY, JESZCZE 5 SKOCZNI CI ZOSTAŁO, PRZESTAŃ SIĘ MAZAĆ I POKAŻ MI JAK UMIESZ JEŹDZIĆ, CHCESZ TO POJEDZIEMY JESZCZE NA SLALOM, CO?
Po czym zabrał syna, zjechał na dół i wsiadł do swojego BMW z rejestracją W... (tak, jechałem za nimi aż do parkingu bo byłem ciekaw rozwoju wydarzeń jak stare babcie spoglądające z okien w blokowiskach)
Kocham miastowych na nartach.
Jako, że wreszcie spadło wystarczająco śniegu, żeby nie jeździć po lodzie, wybrałem się na narty. Niestety, tak samo pomyślało tysiąc innych ludzi, w tym banda mieszczuchów, którzy błyszczą sprzętem za parę tysięcy, odzieżą sportową najlepszej marki oraz kompletnym brakiem umiejętności, a także okupują wszelkie możliwe karczmy, budki z (o)scypkami, i (niestety) stoki narciarskie, czego przykładem była takowa sytuacja.
Wjeżdżam krzesełkiem, a za mną rozgrywa się dialog (O)jca z (S)ynem (na oko 7-8 lat):
(S) Ale tatoooooooo, ja chcę sobie poskakać
(O) Nie, bo sobie zrobisz krzywdę
(S) Ale ja jestem dobry narciarz, no weeeeeź (kilka szlochów i pociągnięć nosem)
(O) Nie pojedziemy na skocznię bo się wywrócisz i twoja matka mnie zabije
(S) No ale (parę losowych argumentów, które nie mają żadnego sensu, a które poprzedzone są wrzaskami o głośności rzędu startującego samolotu i płaczem)
Po jakichś 5 minutach dziamotania ojciec powiedział mu że dobrze, że pojadą na snowpark. A snowpark całkiem spory, 5 poręczy, do tego parę większych wyskoczni i kilka mniejszych. Jako, że wiedziałem jak to się skończy (i z tego powodu, że jestem c🤬jem i chciałem zobaczyć jak ktoś doświadcza życiowej lekcji) pojechałem powoli za nimi. Oczywiście moje podejrzenia się sprawdziły. Bachor pojechał na krechę, a nie umiejąc jeszcze dobrze wyhamować, wychrzanił w powietrze jak przedstawiciel "kultury" arabskiej po bombardowaniu, obrócił się o 90 stopni i uderzył twarzą w pierwszą poręcz, po lądowaniu zostawiając na śniegu krwawy ślad o długości metra (podejrzewam że z nosa). Ojciec podjechał (zresztą całkiem nieśpiesznie), zebrał jego narty i rzucił:
NO CO TY, JESZCZE 5 SKOCZNI CI ZOSTAŁO, PRZESTAŃ SIĘ MAZAĆ I POKAŻ MI JAK UMIESZ JEŹDZIĆ, CHCESZ TO POJEDZIEMY JESZCZE NA SLALOM, CO?
Po czym zabrał syna, zjechał na dół i wsiadł do swojego BMW z rejestracją W... (tak, jechałem za nimi aż do parkingu bo byłem ciekaw rozwoju wydarzeń jak stare babcie spoglądające z okien w blokowiskach)
Kocham miastowych na nartach.
Tatusiu patrz jak pięknie zjeżdżam
Pracuje w pewnej galerii handlowej, szedłem wyrzucić kartony ze sklepu na zsyp, a po drodze spotkałem na holu taką sytuacje:
Kłóci się cygańska para, tak że słychać ich na pół galerii, oczywiście w ich brudnym języku.
Obok stoi ojciec z małym synem na oko 4-5 lat.
Wywiązuje się rozmowa
(S) Tatoooo, dlaczego Ci ludzie tak dziwnie mowią?
(O) Synku, to nie ludzie, to cyganie...
Nagroda za ojca roku należy się temu panu
Kłóci się cygańska para, tak że słychać ich na pół galerii, oczywiście w ich brudnym języku.
Obok stoi ojciec z małym synem na oko 4-5 lat.
Wywiązuje się rozmowa
(S) Tatoooo, dlaczego Ci ludzie tak dziwnie mowią?
(O) Synku, to nie ludzie, to cyganie...
Nagroda za ojca roku należy się temu panu
Kocham swojego syna w ten sam sposób, w który kocham papierosy.
Lubię potrzymać go przez pięć minut każdej godziny, a przez resztę czasu myślę, że mnie to k🤬a zabija.
Lubię potrzymać go przez pięć minut każdej godziny, a przez resztę czasu myślę, że mnie to k🤬a zabija.
Matka przyprowadza syna do lekarza:
-Panie doktorze, mógłby pan zobaczyć, co się dzieje z jego pisiorkiem?
-No, pokaż tego ptaszka.
-T-a-a-k, od tej pory pisiorka zaczynamy nazywać członkiem i bierzemy się za leczenie syfilisu.
-Panie doktorze, mógłby pan zobaczyć, co się dzieje z jego pisiorkiem?
-No, pokaż tego ptaszka.
-T-a-a-k, od tej pory pisiorka zaczynamy nazywać członkiem i bierzemy się za leczenie syfilisu.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie