Mój syn przyniósł mi kolekcje płyt Justina Biebera bo nie mógł otworzyć opakowania. Próbowałem rękoma i nic. Scyzoryk też ledwie zostawił kilka rys. Dopiero nożem udało mi się go zabić.
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 12:11
#syn
- Synu, chyba wpadłeś w złe towarzystwo...
- Nie, tato, ja je założyłem.
- Nie, tato, ja je założyłem.
Jak 2 krople wody
Musiało boleć.
Nie ma to jak uczyć w ten sposób swoje dziecko jazdy na desce.
Ojciec nasłał płatnych zabójców na swojego syna... Bo za dużo ''grał w grę''
źródło: gamezilla.pl
źródło: gamezilla.pl
- Tato jak to jest mieć najlepszego syna na świecie ?
- Nie wiem, zapytaj swojego dziadka !
- Nie wiem, zapytaj swojego dziadka !
Kwiaty we włosach potargał wiatr...
Jak było to wyj🤬
Jak było to wyj🤬
Przychodzi syn ze szkoły:
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: do c🤬ja, co za różnica?
- Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: co, mam na c🤬ju stanąć?
- No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na c🤬j tam ona przyszła?
- Właśnie tak zapytałem...
- Tato, pani od matematyki chce się z tobą spotkać.
- A co się stało?
- Ona mnie pyta ile jest 7 razy 9. Odpowiadam, że 63. Ona mnie pyta ile jest 9 razy 7. Odpowiedziałem: do c🤬ja, co za różnica?
- Rzeczywiście, co za różnica... Dobrze, zajdę do niej.
Następnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- Jak pójdziesz, zajrzyj jeszcze do WF-isty.
- Po co?
- W trakcie gimnastyki kazał mi podnieść lewą rękę. Podniosłem. Potem prawą. Podniosłem. Potem poprosił podnieść lewą nogę. Podniosłem. A teraz - mówi - podnieś i prawą nogę. Ja mu na to: co, mam na c🤬ju stanąć?
- No tak, rzeczywiście... Dobrze, zajdę i do niego.
Kolejnego dnia syn znowu wraca ze szkoły:
- Tato, byłeś już w szkole?
- Jeszcze nie.
- To już nie chodź. Wyrzucili mnie.
- Co ty mówisz? Dlaczego?
- Wezwali mnie do dyrektora, wchodzę do gabinetu, a tam siedzi nauczycielka matematyki, WF-ista i pani od polskiego...
- Pani od polskiego? Na c🤬j tam ona przyszła?
- Właśnie tak zapytałem...
33-letnia Sara Ege nie miała litości dla swojego 7-letniego syna. Tłukła go kijem, aż dziecko zmarło. Potem spaliła jego zwłoki. Wszystko dlatego, że chłopiec miał problemy z nauczeniem się na pamięć wersetów Koranu - informuje o walijskiej zbrodni telegraph.co.uk.
Gdy sprawa wyszła na jaw, kobieta początkowo próbowała oskarżyć swojego męża o śmierć dziecka. W końcu jednak wyznała, że to ona zatłukła chłopca.
Dziecko przeżywało prawdziwą gehennę przez wiele tygodni. Na tydzień przed śmiercią był tak obolały i opuchnięty od zadawanych mu przez matkę razów, że nie mógł usiedzieć w szkole.
Ege podczas zeznań na policji dokładnie opisała ostatnie chwile życia dziecka. Jak chłopiec przewrócił się i ubrudził. Jak rozebrała go, a potem ciągnęła nagiego do kuchni, by napił się mleka. Jak ten wciąż nagi leżał na podłodze w kuchni i mamrotał wersety z Koranu.
Matka zaciągnęła go do sypialni i kazała mu się ubrać. Pomogła mu w tej czynności, bo chłopiec nie miał nawet siły by się podnieść. Zostawiła go tam sądząc, że zasnął. Gdy wróciła po chwili stwierdziła, że dziecko dostało drgawek. Chwilę później przestał oddychać - podaje portal.
Wtedy kobieta wzięła z kuchni żel do rozpalania grilla i wywlokła ciało chłopca na zewnątrz domu. Tam go spaliła, by ukryć dowody swojej zbrodni.
33-latka, która skończyła studia matematyczne w Indiach, próbowała bronić się, mówiąc, że opętały ją złe duchy. Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom, uznał ją winną zabójstwa syna.
sfora.pl/Zabila-syna-i-spalila-cialo-Bo-nie-mogl-nauczyc-sie-Koranu-a50224
Gdy sprawa wyszła na jaw, kobieta początkowo próbowała oskarżyć swojego męża o śmierć dziecka. W końcu jednak wyznała, że to ona zatłukła chłopca.
Dziecko przeżywało prawdziwą gehennę przez wiele tygodni. Na tydzień przed śmiercią był tak obolały i opuchnięty od zadawanych mu przez matkę razów, że nie mógł usiedzieć w szkole.
Ege podczas zeznań na policji dokładnie opisała ostatnie chwile życia dziecka. Jak chłopiec przewrócił się i ubrudził. Jak rozebrała go, a potem ciągnęła nagiego do kuchni, by napił się mleka. Jak ten wciąż nagi leżał na podłodze w kuchni i mamrotał wersety z Koranu.
Matka zaciągnęła go do sypialni i kazała mu się ubrać. Pomogła mu w tej czynności, bo chłopiec nie miał nawet siły by się podnieść. Zostawiła go tam sądząc, że zasnął. Gdy wróciła po chwili stwierdziła, że dziecko dostało drgawek. Chwilę później przestał oddychać - podaje portal.
Wtedy kobieta wzięła z kuchni żel do rozpalania grilla i wywlokła ciało chłopca na zewnątrz domu. Tam go spaliła, by ukryć dowody swojej zbrodni.
33-latka, która skończyła studia matematyczne w Indiach, próbowała bronić się, mówiąc, że opętały ją złe duchy. Sąd nie dał wiary tym tłumaczeniom, uznał ją winną zabójstwa syna.
sfora.pl/Zabila-syna-i-spalila-cialo-Bo-nie-mogl-nauczyc-sie-Koranu-a50224
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie