Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#szef

Chińczyk i szef
feksio • 2014-09-11, 19:59
Dzwoni chińczyk do szefa i mówi:
- Ja chory, nie być dziś w praca
Szef odpowiada:
- Kiedy ja jestem chory, pieprzę swoją żonę i choroba mija.
Po dwóch godzinach chińczyk znów dzwoni do szefa:
- Ja lepiej, ty mieć piękny dom.
Król menelów
kaime • 2014-04-17, 23:11
4 lata temu
mieszkam sobie niedaleko monopolowego
j🤬e menele całymi dniami siedzą pod sklepem
c🤬je ciągle proszą o drobniaki
odziedziczyłem 250k $ w spadku po zmarłej babci
czym prędzej pognałem do sklepu, kupić sobie piwo, żeby to uczcić
wszędzie te p🤬lone menele
zaczepiają
mówię, że nie dam nic kasy
zamiast tego kupuję 2 skrzynki taniego wina
daje każdemu żulowi po winiaczu
ich euforia sięga granic, c🤬je mnie ubóstwiają
od tego momentu, pomagają mi ze wszystkim, kiedy zobaczą mnie na ulicy
zostałem j🤬ym władcą menelów
ciągle proszą o kolejne winiacze
zawsze k🤬a męczą o alkohol
odmawiam jednemu, który wcześniej dostał jabola
k🤬s przyj🤬 mi jakimś metalowym prętem po głowie
ten agresywny pojeb nazywał się Mietek
ukradł mi portfel i buty
inny żul znalazł mnie i pomógł mi wstać
mówię mu i pięciu innym co odj🤬 Mietek
nikt od tego czasu Mietka nie widział
zdaje sobie sprawę, że stałem się donem menelowej mafii
przeprowadziłem się do innego miasta
nigdy więcej nie dam złamanego grosza bezdomnemu

oryginał: i.imgur.com/1a5VllY.jpg
Sarkazm
czaku20 • 2014-04-17, 21:34
Sarkazm zaprowadzi Cię donikąd synu - powiedział mi pewnego dnia mój szef
- jak to? A udział w międzynarodowych mistrzostwach sarkazmu w Szwecji w 2008 roku?
- Naprawdę?
- Nie.

Sarkazm - broń inteligentnego człowieka walczącego z otaczającą go głupotą
Moj szkocki szef
sarevok89 • 2014-02-12, 20:45
Czesc. Od kilku lat prawie co roku wyjezdzam sobie do Szkocji na kilka miesiecy, ot tak, zebym nie musial pracowac w Polsce w czasie kiedy studiuje i zebym sam sobie mogl oplacic studia i zycie, a nie musiec od rodzicow brac kasy.

Tak sie fajnie zlozylo, ze od 3 lat jezdze sobie do jednej firmy i pracuje jako ogrodnik - wiosna, lato, jesien koszenie trawy, a zima przycinanie krzewow, odsniezanie i porzadkowanie ogrodow. Fajna praca, na swiezym powietrzu, a do tego super ekipa szkotow. No i wlasnie chcialem wam opowiedziec kilka anegdotek o moim szefie. Gosc ma o ile dobrze pamietam 62 lata, zone, dzieciaki itp. oraz kosmiczne poczucie humoru.

1. Czasami poza koszeniem trawy zbieramy smieci dookola mieszkan gdzie kosimy. Moj szef pojechal sam, bo trawnik nieduzy, pozbieral smieci i byl tam garaz podziemny dla mieszkancow. Stwierdzil, ze nie bedzie chodzil z tym chwytakiem po garazu tyle, tylko wezmie dmuchawe do lisci i je sobie wydmucha w jedno miejsce i tam latwo podniesie. Odpalil dmuchawe, chodzi, chodzi i po chwili wlaczyl sie alarm przeciwpozarowy od tych spalin. Duzo nie myslac wylaczyl dmuchawe, wyszedl na dwor, a tam juz zbiorka ludzi byla i ewakuacja budynku. Nic nikomu nie powiedzial, tylko spakowal wszystko do auta i odjechal po drodze mijajac straz pozarna na sygnale.

2. Chlopaki odsniezali dookola jednego kompleksu mieszkan, gdzie mieszkancy mieli swoj wlasny maly basen kryty. Przechodzac zauwazyli, ze calkiem fajna dziewczyna w bikini tam chodzi. Przyjechal nasz szef, to mu mowia co i jak. To on od razu, ze idzie zobaczyc w takim razie. Wszyscy mysleli, ze pojdzie i dyskretnie sobie zerknie przechodzac. Patrza, a on stoi z nosem przy samej szybie, wytarl sobie w szronie 2 dziury na oczy i pysk mu sie cieszy.

3. Tak sie tez pewnego dnia zdarzylo, ze biedak czyms sie zatrul i caly dzien meczyla go biegunka. Przejezdzal akurat kolo parku miejskiego i znow poczul parcie. Skrecil na parking i biegiem polecial do toalety publicznej. W momencie jak wszedl i pchnal drzwi do pierwszej kabiny padlo z jego ust "O wy sk🤬iele.." i wyszedl czym predzej. Jeden typ stal w kabinie, a drugi kleczal i mu pale op🤬lal. Nie zdazyl jednak dojsc do samochodu, kiedy poczul, ze chcac nie chcac po prostu musi sie wysrac, wiec wrocil. Wszedl do 2 kabiny i kiedy obok jeden facet robil drugiemu loda sral w najlepsze pierdzac przy tym wnieboglosy.

I na zakonczenie pewnie czesc z was kojarzy popularna ostatnio zabawe na FB, gdzie wybierasz osoby, ktore pija piwo, one nagrywaja film i wybieraja kolejne osoby i wszyscy pija piwo itp. itd. Jakies 2 tygodnie temu i moj szef zostal wybrany przez jakiegos swojego znajomego, a ze tutaj robili przy tym sobie jaja typu, ze farmer pil to piwo w samych gaciach stojac przy krowach, ktos tam na quadzie itp. To moj szef z racji wykonywanego zawodu nagral taki oto film. Byl to jego drugi film, poniewaz na pierwszym zamiast fartucha mial po prostu na szyi szalik swojej ulubionej druzyny pilkarskiej, ktorym sobie zaslanial krocze. Niestety jego corka powiedziala, ze fejsbuk mu zablokuje ten film i musi jednak czyms sie okryc..



Mam nadzieje, ze komus poprawi to dzisiaj humor haha. Dzieki i trzymajcie sie!
Szefu godny miana sadola.
dementisek92 • 2013-12-14, 19:36
Wczoraj będąc ze znajomymi w barze kumpel przytoczył kilka ciekawych sytuacji, które miały miejsce gdy dorywczo pracował w zakładzie pogrzebowym, dotyczyły one jego szefa.

1. Dzień jak co dzień, szef siedzi przy telefonie i w pewnym momencie z takim poirytowaniem mówi:
-No k🤬a, niech oni tam szybciej umierają...

2. Początek zimy, pierwszy opad śniegu, szef ucieszony wpada do zakładu i z uśmiechem na twarzy mówi:
-No w końcu zaczyna się sezon, będzie robota jak zaczną Ci wszyscy bezdomni i żule zamarzać.

3. Dzwoni telefon, szef odbiera, chwila rozmowy i z pełną powagą do wszystkich:
-Chłopaki, jedziemy po skórę.
I drugi tekst z takiej samej sytuacji:
-Chłopaki, jedziemy po c🤬ja.

4. Babka zażyczyła sobie żeby trumna była niesiona od kościoła do cmentarza. Szef jako że był postawny zapowiedział, że pomoże. Od kościoła do cmentarza było jakieś 0,5km. Nowy właściciel trumny to jakiś śp. spaślak, który ważył 130kg i w połowie drogi szefu z pełną powagą:
-Ciężki sk🤬ysyn.
Jak to usłyszeli to mało co nie upuścili tej trumny bo nie mogli wytrzymać.

Nie było bo własne, jak suche to... W sumie mam to w dupie.
Nastawienie do geja w PRL
BongMan • 2013-11-25, 22:21
Historia opowiedziana mi przez mamę.

Akcja dzieje się we Wrocławiu, w czasach PRL. Mama pracowała w biurze podróży, jej szef był gejem, a przynajmniej wszyscy go o to podejrzewali, ze względu na typowo gejowski wygląd i sposób bycia. Był to starszy gość, koło 60-tki. Któregoś dnia mama jechała tramwajem z koleżanką z pracy i nagle koleżanka woła:
- Ty, patrz, patrz, patrz, patrz!!! - i pokazuje na ulicę. A tam wspomniany szef idzie w towarzystwie pięciu mężczyzn o równie gejowskiej aparycji, z tym że od szefa młodszych o jakieś 40 lat. Po chwili koleżanka dodaje głosem pełnym zdziwienia i przejęcia, który było słychać w całym tramwaju:
- A to pedał p🤬lony!
Złota myśl szefa
Konto usunięte • 2013-11-21, 20:19
Złota myśl mojego szefa na imieninach wspólnika:
"Kobiety są w uprzywilejowanej sytuacji bo nawet jak nie mają prezentu, to mogą się rozebrać ... i mają co dać"