Młody zięć dostał od teściowej na gwiazdkę dwa krawaty.
Aby przypodobać się jędzy, na drugi dzień, na świąteczny obiad ubrał jeden z nich.
Kiedy uśmiechnięty wszedł z żoną do teściów, usłyszał:
Wiem, że część sadoli uznaje wszystkie pranki za ustawiane, ale .
Dla reszty, umiejącej posługiwać się nie tylko językiem ojczystym (oj, za to będzie hejcik, hm?), polecam ten oto filmik. Kącik ust z pewnością powinien się podnieść, bo każdy z Was chciałby zobaczyć własną teściową w takim stanie .
PS j. angielski wymagany na poziomie glebogryzarki.
Teściowa miała chrapkę na młodego zięcia. No i stało się, że pewnego dnia wpadła umyć okna, została na wieczór, żonka na wieczorze panieńskim koleżanki, więc postanowiła chłopaka upić i wziąć jak brankę. Wypili kulturalnie po butelce wina. Zięć już wcięty, więc rozebrała się do bielizny i wchodzi do pokoju z pejczem, w kapeluszu kowbojskim:
- Chodź, pobawimy się w kowboja!
Zięć widzi, że nie ma wyjścia, więc mówi:
- Mam lepszą propozycję. Ja chcę być kowbojem, mamusia da kapelusz...
Teściowej spodobał się pomysł.
- A teraz mamusia przyczepi sobie do dupy tamburyn...
Rozochocona teściowa zgodziła się. Zięć na to wyjmuje z szafy rewolwer:
Teściowa wysyła zięcia do warzywniaka:
- Pamiętaj, żeby czyste były! Żebyś mi nie kupił żadnych warzyw, które były nawożone. Nie chcę jeść żadnych azotanów, czy innych świństw!
Facet rad - nierad poszedł do sklepu, napakował pełne siaty warzyw, podchodzi do kasy i pyta:
- Proszę panią, czy te warzywa nie zawierają żadnych azotanów, czy innych trucizn? To zakupy dla teściowej.
- Nie zawierają, proszę pana. Musi pan dodać je we własnym zakresie...