z beretem na głowie
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
43 minuty temu
#zmęczenie
Nie ma takiego spania!
Smacznego
Żona ciągle odmawia mi seksu tłumacząc się, że nie ma siły po ciężkim dniu.
Co jest takiego meczącego w leżeniu na plecach przez dwie minuty?
Co jest takiego meczącego w leżeniu na plecach przez dwie minuty?
Po tych wszystkich latach niezmienny
Żonaci najlepiej zrozumieją
Żonaci najlepiej zrozumieją
Gość który co 2-3 dni wpada na siłownie i tak własnie wygląda jego dwu godzinny trening. Nie wiem jak wy ale widze w nim przyszłość kolarstwa zawodowego.
Ojciec wymyślił bardzo kreatywny sposób na połączenie obowiązku opieki nad już bardzo zmęczonym po całym dniu synem ze wspólną zabawą...
Wraca dz🤬ka po pracy do domu, wyciąga piwo z lodówki, włącza TV, siada na kanapie i otwierając piwo mówi do siebie:
- K🤬a, ale jestem wyj🤬a.
- K🤬a, ale jestem wyj🤬a.
Materiał własny
Nigdy nie sądziłem, że ten znak może kiedyś dotyczyć mnie osobiście.
Prawko mam od 14 lat, styczność z pojazdami silnikowymi od gnojka (motorynka, ogar, wueski różne), jeździć uczył mnie tata (zawodowy kierowca od 30 lat bez żadnego wypadku z własnej winy), szacunkowo zrobiłem 100kkm+ (wiem, wiem, ale zawsze coś), jeździłem chyba wszystkim poniżej 5m długości (tatowe, służbowe, własne) kiedyś jakieśtam drobne stłuczki, wydawałoby się, że wiem co robię.
Małe dziecko w domu, nieprzespane noce, nadgodziny w pracy, zmierzch, 2 godziny ciągłej jazdy po pustej autostradzie i...jeb!
Obudził mnie szum trawy, próbowałem odbić ale było za późno. Jebłem w barierę, zdjęło oponę z felgi, urwało mocowanie mcphersona, pękł drążek kierowniczy, odruchowo puściłem hamulec, zrobiłem 360 i udało się jeszcze na tych 3 kołach wyprostować kurs i skulać się na pobocze.
Szczęśliwie nikogo nie zaczepiłem. Prędkość koło 90+ na godzinę (jednostek nie podam z przyczyn prawno - formalnych)...żadnych obrażeń, może poza ciężkim szokiem i skuteczną pobudką. Po wszystkim zauważyłem ślad na podłużnicy 2 cm od czujnika poduszki...widocznie mam jeszcze coś do zrobienia na tym padole łez i rozpaczy.
Drodzy sadole, życzę wam abyście poznawali granice swojej wytrzymałości w innych okolicznościach. Te fotki ku przestrodze. Szerokości i powodzenia na drodze.
Nigdy nie sądziłem, że ten znak może kiedyś dotyczyć mnie osobiście.
Prawko mam od 14 lat, styczność z pojazdami silnikowymi od gnojka (motorynka, ogar, wueski różne), jeździć uczył mnie tata (zawodowy kierowca od 30 lat bez żadnego wypadku z własnej winy), szacunkowo zrobiłem 100kkm+ (wiem, wiem, ale zawsze coś), jeździłem chyba wszystkim poniżej 5m długości (tatowe, służbowe, własne) kiedyś jakieśtam drobne stłuczki, wydawałoby się, że wiem co robię.
Małe dziecko w domu, nieprzespane noce, nadgodziny w pracy, zmierzch, 2 godziny ciągłej jazdy po pustej autostradzie i...jeb!
Obudził mnie szum trawy, próbowałem odbić ale było za późno. Jebłem w barierę, zdjęło oponę z felgi, urwało mocowanie mcphersona, pękł drążek kierowniczy, odruchowo puściłem hamulec, zrobiłem 360 i udało się jeszcze na tych 3 kołach wyprostować kurs i skulać się na pobocze.
Szczęśliwie nikogo nie zaczepiłem. Prędkość koło 90+ na godzinę (jednostek nie podam z przyczyn prawno - formalnych)...żadnych obrażeń, może poza ciężkim szokiem i skuteczną pobudką. Po wszystkim zauważyłem ślad na podłużnicy 2 cm od czujnika poduszki...widocznie mam jeszcze coś do zrobienia na tym padole łez i rozpaczy.
Drodzy sadole, życzę wam abyście poznawali granice swojej wytrzymałości w innych okolicznościach. Te fotki ku przestrodze. Szerokości i powodzenia na drodze.
Ahh zboczony sport
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie