Główna Poczekalnia Dodaj Obrazki Dowcipy Soft Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
 

#zwłoki

Szpital gorszy niż KL Auschwitz
Konto usunięte • 2015-06-13, 11:52
Witajcie Sadole

W ramach frustracji chciałbym się podzielić historią którą opowiedzieli mi chwilkę temu rodzice i ciotka. W sumie miałem szczęście że akurat wczoraj nie było mnie w szpitalu. Otóż! Moja leciwa babcia już nieuchronnie zbliża się do końca swoich dni. Leży w szpitalu, na zwykłej sali. Nie podam nazwy szpitala, jeśli ktoś bardzo chcę wiedzieć to może do mnie w tej sprawie napisać.

Wczoraj, około godziny 11:00 rodzice przybyli do szpitala. Wiadomo, upał jak sk🤬iel. Zauważyli że u kobiety która leży bezpośrednio obok babci stan drastycznie się pogorszył, zaczęła się dusić itp.

Ok. godzinny 12:00 kobieta zaczęła umierać, tak przy wszystkich, moi rodzice stoją obok łóżka mojej babci i widzą wszystko co się dzieje. I kobiecina tak sobie konała w samotności do godziny 15:30. Teraz sobie pomyślicie "i o c🤬j mu k🤬a chodzi?", czytajcie dalej.

Doktor przyszedł, stwierdził zgon i tak po prostu personel zostawił zwłoki na łóżku. W tym 30-iesto stopniowym upale do godziny 18:00. Pielęgniarka stwierdziła że ona nie ma gdzie, tu cytat, "tego" dać i poszła. Ojciec powiedział grzecznie pani salowej że nawet w Auschwitz wywożono zwłoki na co strzykawa odpowiedziała "jest pan bezczelny!" i z fochem sobie poszła.

Co najgorsze moja babcia, która niekontaktowana przez ostatnie dni, dostała takiego wstrząsu że nie dość że zaczęła coś kojarzyć to na dodatek widząc zwłoki tak się przestraszyła że chciała sp🤬alać ze szpitala na piechotę.

No burdel na kołach! I na co idą nasze składki...

Mnie osobiście ręce opadły do kostek...

Uprzedzam pytania:
- nikt nie robił zdjęć
- nikt nie dymał denatki
- nikt nie włożył jej palca w odbyt
- nikt nie robił z nią innych, dzikich wyuzdanych eksperymentów
Wiem że w miarę "normalny" użytkownik tego portalu nie zada takich głupich pytań ale... pozdrawiam gimbosadoli i odsyłam na harda.
Zakopywanie
Konto usunięte • 2015-04-18, 12:57
"Nie mam pojęcia jak zginęła, Wysoki Sądzie.
Gdy ją zakopywałem jeszcze żyła."
Była dziewczyna
Konto usunięte • 2015-04-12, 13:22
Ostatnio spotkałem swoją byłą dziewczynę. Po chwili zaczęliśmy uprawiać seks.

Nie spodobało się to policjantom. Chcieli tylko, abym pomógł w identyfikacji zwłok.
Zwłoki
wonszo • 2014-12-01, 11:12
Która część ciała pozostaje najdłużej ciepła w zwłokach?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
mój penis
Morderca
Konto usunięte • 2014-10-23, 20:50
Jaka jest najokrutniejsza rzecz, jaką może zrobić morderca swojej ofierze?

.

.

.

-Zakopać jej zwłoki w Sosnowcu
Ostatnia podróż
Herhard • 2014-08-11, 23:21
Przed snem rzucę sucharem:

Kontrola drogowa, zatrzymują faceta,sprawdzają dokumenty itp
-proszę otworzyć bagażnik;trójkąt,gaśnica jest?
-jest
-a co jest w tym worku?
-zwłoki...
-teściowa?
-teściowa...
-szerokiej drogi.

Gdzieś kiedyś zasłyszane po pijaku,to nie jest materiał własny
Łańcuszek
Konto usunięte • 2014-04-10, 10:46
Właśnie dostałem jeden z tych głupich e-mailowych łańcuszków. Jeżeli nie prześlę wiadomości do 10 osób, w mojej szafie pojawią się zwłoki martwej dziewczyny.

Zgadnijcie, kto dziś zaliczy?
Zwłoki na przystanku
Konto usunięte • 2014-03-14, 13:06
Trochę o procedurach w Polsce, o Ich niezłomnym przestrzeganiu przez prokuraturę. Zresztą, przeczytajcie.



- Załoga karetki stwierdziła zgon i odjechała. Zwłoki leżą już kilkadziesiąt minut i nikt się tym nie interesuje - zaalarmował nas w piątek rano Czytelnik opisując zdarzenie z placu Bychawskiego. Policja i pogotowie nie mają sobie nic do zarzucenia.

Na fotografii przysłanej przez Czytelnika Kuriera widać zwłoki leżące przy wiacie przystankowej, które są przykryte folią. Wokół chodzą ludzie. Nikt nie interesuje się ciałem, nikt nie reaguje. Jeden mężczyzna sprawdza rozkład na przystanku, inni wsiadają do autobusu, który przed chwilą podjechał na przystanek. Wokół nie widać żadnych służb - ani policji, ani pogotowia.

Co o całej sytuacji mówią osoby mieszkające i pracujące przy placu Bychawskim?

- Widziałam, że pogotowie było na miejscu dosyć długo. Samego momentu zabrania zwłok nie zauważyłam - powiedziała nam kobieta pracująca w kiosku obok przystanku.

- Karetka stała może 15-20 minut, a potem pojechała sobie. Zdenerwowało mnie, że tak zostawili człowieka. Ludzie podchodzili, oglądali go. Dzieci się patrzyły. Policja podjechała dopiero jakąś godzinę później - powiedzieli nam mężczyźni, którzy to, co działo się na przystanku przy Wolskiej obserwowali z drugiej strony ulicy.

Policja: na miejscu byliśmy dziewięć minut od zgłoszenia

Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawia policja. Dyżurny zgłoszenie dostał o godzinie 7.57. - Dziewięć minut później na miejscu była nasza policjantka po cywilnemu, zabezpieczyła teren taśmą i odebrała dokumenty od pogotowia. Potem na miejsce przyjechał prokurator. Do czasu przyjazdu firmy pogrzebowej nie było momentu, w którym na miejscu nie byłoby nikogo ze służb - tłumaczy Janusz Wójtowicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

- Dlaczego zwłoki leżące w tak ruchliwym punkcie miasta nie zostały zabezpieczone parawanem, aby nie było ich widać? - pytamy.

- Taką decyzję podjął prokurator. Parawan jest rozstawiany wyłącznie wtedy, kiedy na miejscu prowadzone są oględziny zwłok. W tym przypadku tak nie było - wyjaśnia Wójtowicz. I zaznacza: - Nawet, jeśli rozstawilibyśmy parawan, to wyobraźnia przechodniów działa.

Potwierdza to jedna z naszych rozmówczyń. - Od jednej z klientek usłyszałam za to, że na miejscu cały czas była policjantka po cywilnemu z ósmego komisariatu. Znała ją z widzenia - dodaje pani pracująca w kiosku przy placu Bychawskim.

Pogotowie: postępowaliśmy zgodnie z procedurami

O wyjaśnienie w tej sprawie poprosiliśmy także szefa lubelskiego pogotowia. - Postąpiliśmy zgodnie z procedurami. Zwłoki zostały nakryte folią, czekaliśmy na przyjazd służb porządkowych. Policja dostała od nas kartę informacyjną o stwierdzeniu zgonu. Według przepisów ciało może być zabrane przez firmę pogrzebową dwie godziny po stwierdzeniu zgonu. Tak stało się w tym przypadku - wyjaśnia Zdzisław Kulesza, dyrektor naczelny Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie.

Policjantka, która była na miejscu, relacjonowała, że na miejscu zdarzenia słyszała jak ktoś z osób znajdujących się przy przystanku dzwonił do mediów, alarmując, że na miejscu nie ma policji. Wtedy odwróciła się i powiedziała, że właśnie ona jest policji.
Rzecznik KWP mówi, że policjantka już na miejscu zdarzenia założyła kamizelkę z napisem "policja".

Źródło: kurierlubelski.pl/artykul/3365331,czytelnik-zwloki-lezaly-przy-placu-b...