 
                        
                            Istnieje pewna niepisana zasada, w której chodzi o to, by nie tatuować sobie imion swoich partnerów. Wiadomo, niby się kocha, ale c🤬j wie jak się los potoczy. Potem zostaje się z tatuażem, który przypomina o tej k🤬ie/c🤬ju przez resztę życia. Tej zasady nie znała pewna Rosjanka, która zakochała się w belgijskim artyście tatuażu. Poznali się przez internet. Ona się w nim zaj🤬a, pobrali się, a w dowód miłości on wydziarał jej na dziobie swoje imię "Ruslan".
     
     
     
     
                                                                                                                    
                        
                     
 
 
 
 

 
                         
 
                                                                     
                         
                         
 
  
                         
 
                         
 
 
 
                         
  
