

Człowiek biegunka.
Bywam we Wrocławiu i jakoś osrańców nie widuje.
Pewnie oni bywają w innych miejscach.
podpis użytkownika
przewiduje smierc i zniszczenie, lubie te wydarzenia ogladac w tv albo internetach. Nikogo nie ostrzegam aby nie zaburzac moich fantazji, oraz kontiunum czasoprzestrzennego.Jedyne racjonalne wytłumaczenie jest takie, że to ty jesteś tym osrańcem którzy wszyscy inni widują. W końcu patrzysz do przodu a nie na swój tyłek więc jak miałbyś zauważyć?
Nie zesraj się dziecko i wymysł coś bardziej wysublimowanego.


Solówkę wygrasz.Kłótnie z kobitą wygrasz.Jak cie k🤬a napadną,adrenalina jebnie to i dziesięciu nap🤬lisz.Ale nie spotkałem jeszcze nikogo co by ze sraczką wygrał.
Wracając po robocie do domu wstąpiłem po mini pizze do piekarni.K🤬a głodny byłem,Zjadłem ze smakiem,popiłem wodą.Po dosłownie 2-3 minutach w bebechach jak się przelało to aż łzy w oczach się k🤬a pojawiły.Zacisnąłem poślady,do chaty jeszcze wc🤬j drogi a w zasięgu wzroku żadnego kibelka. 10m na pingwinka, naszki na kostki a poślady na takie coś:
Deszcz z dupy a na horyzoncie oczywiście co? Policja.
Podjechali,patrzą i pytają co ja k🤬a robię?
Każdy co miał w życiu sraczkę,wie co można w takiej sytuacji powiedzieć.K🤬a nic,tylko stękam ze łzami w oczach ,a odgłosy z dupy wszystko im wyjaśniły.Starszy stopniem,ten inteligentniejszy wysiadł z samochody,wyciągną z bagażnika taką policyjną płachtę jak do wypadku,zasłonę (parawan jak na plaży,tylko z napisem policja).Postawił ,zasłonił,podał rolkę taśmy.Poprosił tylko,jeśli to możliwe,żebym ciszej stękał bo park,ludzie,te sprawy.Poczekali aż się ogarnę,zapytali gdzie mieszkam.I wiecie co.Zawieźli mnie do domu na sygnałach. Żona z dzieciakami właśnie ze spaceru wracała,sąsiedzi w oknach a mnie suki na bombach pod chatą wysadzają.Żonie powiedziałem,sąsiadom już musiałem kłamać bo trochę wstyd.
Także wyrazy współczucia dla gościa.Mnie się udało,jemu nie.
Stary ale to coś innego musiało Ci zaszkodzić bo wątpię żeby po 3 minutach wyrób piekarniczy taką reakcję spowodował.
Solówkę wygrasz.Kłótnie z kobitą wygrasz.Jak cie k🤬a napadną,adrenalina jebnie to i dziesięciu nap🤬lisz.Ale nie spotkałem jeszcze nikogo co by ze sraczką wygrał.
Wracając po robocie do domu wstąpiłem po mini pizze do piekarni.K🤬a głodny byłem,Zjadłem ze smakiem,popiłem wodą.Po dosłownie 2-3 minutach w bebechach jak się przelało to aż łzy w oczach się k🤬a pojawiły.Zacisnąłem poślady,do chaty jeszcze wc🤬j drogi a w zasięgu wzroku żadnego kibelka. 10m na pingwinka, naszki na kostki a poślady na takie coś:
Deszcz z dupy a na horyzoncie oczywiście co? Policja.
Podjechali,patrzą i pytają co ja k🤬a robię?
Każdy co miał w życiu sraczkę,wie co można w takiej sytuacji powiedzieć.K🤬a nic,tylko stękam ze łzami w oczach ,a odgłosy z dupy wszystko im wyjaśniły.Starszy stopniem,ten inteligentniejszy wysiadł z samochody,wyciągną z bagażnika taką policyjną płachtę jak do wypadku,zasłonę (parawan jak na plaży,tylko z napisem policja).Postawił ,zasłonił,podał rolkę taśmy.Poprosił tylko,jeśli to możliwe,żebym ciszej stękał bo park,ludzie,te sprawy.Poczekali aż się ogarnę,zapytali gdzie mieszkam.I wiecie co.Zawieźli mnie do domu na sygnałach. Żona z dzieciakami właśnie ze spaceru wracała,sąsiedzi w oknach a mnie suki na bombach pod chatą wysadzają.Żonie powiedziałem,sąsiadom już musiałem kłamać bo trochę wstyd.
Także wyrazy współczucia dla gościa.Mnie się udało,jemu nie.
jeśli to prawda to wygrałeś życie
