

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany








no rzucaj dalej pustosłowiem internetowy pajacu
i co pomodliłeś się już? A ksiądz cię na kolano brał? Pupkę ci wymasował?
Powiedział ten, co nie rzuca.







NIE JEST TO TWÓJ WYBÓR - jesteś od narodzin twojej świadomości kształtowany w kierunku wiary w takim toku rozumowania - są ci przekazywane informacje sprzeczne z rzeczywistością, ale z klauzulą, że te wszystkie rzeczy o których mowa, albo są "niewidzialne", albo działy się tysiące lat temu, i jeszcze pomimo, że nie czujesz żadnego wpływu tych niby "istot", są one podobno przepotężne, do tego wszystko wiedzące, czytają ci w myślach - ekstra. To są zabiegi czysto psychologiczne i opierają się na strachu przed nieznanym i silniejszym - tak naprawdę to bujdy. Na tym właśnie polega indoktrynacja - twój tok myślenia opiera się wtedy na sztucznych założeniach. Nie dano Ci wyboru - nie idziesz do chrztu mając 12 lat, a przed tym wiesz o katoliźmie (tak wiem) tyle co teraz o np. buddyźmie - tym gównem karmią od urodzenia, żeby właśnie wpływać na kształtowanie świadomości - świadomego człowieka, nie wychowanego w tym gównie nie jesteś wstanie tym omamić bo to wyśmieje. Ale jeżeli atak jest zewsząd od niemowlaka to jest to problem. Matrix.
Oni (katolicy) wierzą w swoje, bo być może mają tak wpojone, bo może łatwiej im jest w coś wierzyć, nawet jeśli jest to z Twojego punktu widzenia chore, bo może po prostu mają wiarę w to, że istnieje ktoś ponad ludźmi. Ja jak i Ty nie wierzymy, ale robisz dokładnie to o co czepiają się ludzie niewierzący. Starasz się wpierać tym ludziom swoje przekonania, a przynajmniej tak to odbieram ja osobiście. Każdy wie swoje i duża część z tych "każdych" chce wpierać swoje racje, a nie lubi jak im się tłoczy do głowy przekonania całkowicie odmienne od ich przekonań. Walczysz z katolicyzmem? Nie ma sensu, bo zawsze będą ludzie wierzący, tak samo jak i niewierzący. Także czy w ogóle jest sens by się sprzeczać o istnienie? Nie wierzysz, ok! Ale daj innym patrzeć swoimi oczami czy swoim rozumem.



NIE JEST TO TWÓJ WYBÓR - jesteś od narodzin twojej świadomości kształtowany w kierunku wiary w takim toku rozumowania - są ci przekazywane informacje sprzeczne z rzeczywistością, ale z klauzulą, że te wszystkie rzeczy o których mowa, albo są "niewidzialne", albo działy się tysiące lat temu, i jeszcze pomimo, że nie czujesz żadnego wpływu tych niby "istot", są one podobno przepotężne, do tego wszystko wiedzące, czytają ci w myślach - ekstra. To są zabiegi czysto psychologiczne i opierają się na strachu przed nieznanym i silniejszym - tak naprawdę to bujdy. Na tym właśnie polega indoktrynacja - twój tok myślenia opiera się wtedy na sztucznych założeniach. Nie dano Ci wyboru - nie idziesz do chrztu mając 12 lat, a przed tym wiesz o katoliźmie (tak wiem) tyle co teraz o np. buddyźmie - tym gównem karmią od urodzenia, żeby właśnie wpływać na kształtowanie świadomości - świadomego człowieka, nie wychowanego w tym gównie nie jesteś wstanie tym omamić bo to wyśmieje. Ale jeżeli atak jest zewsząd od niemowlaka to jest to problem. Matrix.
Owszem, to jest mój świadomy wybór. Ochrzczono mnie i przyjąłem pierwszą komunie. Do bierzmowania nie poszedłem, dalej nie jestem chrześcijaninem, dlatego że zaczął wyrabiać mi się światopogląd. Głównie przez książki i idee w niej zawarte. Jeżeli ktoś chce przyjmować cierpienie za cnote, to jego sprawa.
Indoktrynacja indoktrynacją, ale to jest Twój wybór, czy będziesz ślepo wierzył w to co mówi ksiądz(Swoją drogą często mówią ciekawe i mądre rzeczy), czy będziesz interpretował wiarę przez pismo święte i na tej podstawie stwierdzisz czy wierzysz, czy nie. Ja sam często studiuję teologię, czy to przez książki, czy przez rozmowę z księżami, bo jestem ciekaw.
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie