

Treść przedstawia sytuację osoby, która uczestniczyła w kolizji drogowej, poruszając się motocyklem, i uszkodziła Mercedesa. Z pozoru sprawa wyglądała standardowo – doszło do spisania oświadczenia, a szkoda została zgłoszona. Jednak po czasie okazało się, że:
Motocykl miał zbyt dużą moc (powyżej 70 kW) jak na kategorię prawa jazdy A2.
Ubezpieczyciel odmówił pokrycia kosztów, traktując sprawę jako jazdę bez uprawnień.
Osoba została obciążona pełnymi kosztami naprawy auta, które w ASO Mercedesa wyceniono na prawie 60 tysięcy złotych.
Prawnik poinformował, że jeśli diagnosta (SKP) potwierdzi, że motocykl nie powinien być używany na kat. A2, walka sądowa nie ma sensu.
Co można z tym zrobić?
1. Sprawdzenie homologacji motocykla:
Kluczowe jest, czy motocykl faktycznie przekracza 70 kW.
Warto zdobyć dokument homologacyjny lub dane z dowodu rejestracyjnego, by sprawdzić moc.
Jeśli motocykl fabrycznie miał mniejszą moc, ale np. został odblokowany – to zmienia postać rzeczy.
2. Diagnostyka w SKP (Stacja Kontroli Pojazdów):
Jeśli diagnosta stwierdzi, że motocykl spełniał warunki dla kat. A2, można z tą opinią spróbować odwołać się od decyzji ubezpieczyciela.
W przypadku nieprawidłowości – niestety jazda takim motocyklem jest traktowana jak bez uprawnień.
3. Odwołanie od decyzji ubezpieczyciela:
Można napisać odwołanie z uzasadnieniem technicznym (np. z opinią biegłego czy diagnosty).
Warto spróbować zanim sprawa przejdzie do sądu.
4. Negocjacje z właścicielem Mercedesa / ASO:
Warto spróbować negocjować rozłożenie płatności na raty lub zniżkę.
ASO często zawyża kosztorysy, więc można też zlecić niezależną wycenę szkody.
5. Ewentualna sprawa cywilna:
Tylko jeśli są mocne podstawy (np. błąd w ocenie mocy motocykla).
Prawnik ma rację: bez mocnych dowodów – szkoda nerwów i pieniędzy.
Motocykl miał zbyt dużą moc (powyżej 70 kW) jak na kategorię prawa jazdy A2.
Ubezpieczyciel odmówił pokrycia kosztów, traktując sprawę jako jazdę bez uprawnień.
Osoba została obciążona pełnymi kosztami naprawy auta, które w ASO Mercedesa wyceniono na prawie 60 tysięcy złotych.
Prawnik poinformował, że jeśli diagnosta (SKP) potwierdzi, że motocykl nie powinien być używany na kat. A2, walka sądowa nie ma sensu.
Co można z tym zrobić?
1. Sprawdzenie homologacji motocykla:
Kluczowe jest, czy motocykl faktycznie przekracza 70 kW.
Warto zdobyć dokument homologacyjny lub dane z dowodu rejestracyjnego, by sprawdzić moc.
Jeśli motocykl fabrycznie miał mniejszą moc, ale np. został odblokowany – to zmienia postać rzeczy.
2. Diagnostyka w SKP (Stacja Kontroli Pojazdów):
Jeśli diagnosta stwierdzi, że motocykl spełniał warunki dla kat. A2, można z tą opinią spróbować odwołać się od decyzji ubezpieczyciela.
W przypadku nieprawidłowości – niestety jazda takim motocyklem jest traktowana jak bez uprawnień.
3. Odwołanie od decyzji ubezpieczyciela:
Można napisać odwołanie z uzasadnieniem technicznym (np. z opinią biegłego czy diagnosty).
Warto spróbować zanim sprawa przejdzie do sądu.
4. Negocjacje z właścicielem Mercedesa / ASO:
Warto spróbować negocjować rozłożenie płatności na raty lub zniżkę.
ASO często zawyża kosztorysy, więc można też zlecić niezależną wycenę szkody.
5. Ewentualna sprawa cywilna:
Tylko jeśli są mocne podstawy (np. błąd w ocenie mocy motocykla).
Prawnik ma rację: bez mocnych dowodów – szkoda nerwów i pieniędzy.
smc napisał/a:
Jeśli jest nueletni, to rodzice pokryją koszty naprawy
Jeśli jednak jest dorosły, to nie rozumiem, jak 60k może mu sprawiać trudność. Nawet jak nie ma na karcie, to powinien odblokować jakieś obligacje lub przelać z oszczędnościowego.
bitsrojnami niech k🤬a zapłaci...
walus0002 napisał/a:
Przygody motocyklisty bez odpowiednich uprawnień z ubezpieczeniem.
zablokuj manetkę żeby sie nie wkręcał i jedź na test