

Ja w tym nie widzę pantoflarstwa.
Zrobienie czasem czegoś miłego z własnej woli i bez przymusu chyba nie mieści się w definicji "pantoflarstwa".
Tym bardziej że potem ma chłop spokój na kacu, a za to nie zapłacisz kartą MasterCard.
Zrobienie czasem czegoś miłego z własnej woli i bez przymusu chyba nie mieści się w definicji "pantoflarstwa".
Tym bardziej że potem ma chłop spokój na kacu, a za to nie zapłacisz kartą MasterCard.
Mnie tak w c🤬ja na weselu zrobili, wygrałem jakiś tam konkurs i dali mi karton z robotem kuchennym, a tam w środku k🤬a gazety no wk🤬iłem się.
wilkoala napisał/a:
Zrobienie czasem czegoś miłego z własnej woli i bez przymusu chyba nie mieści się w definicji "pantoflarstwa".
Tym bardziej że potem ma chłop spokój na kacu, a za to nie zapłacisz kartą MasterCard.
Co innego z własnej woli, a co innego bo: chce bez zbędnego p🤬lenia pójść do kolegi na chlanie, bez wisków, bez marudzenia.
A dalszy jego post, tłumaczący się, to tylko głupie wymówki, gdy już zorientował się, że p🤬lnął gafę i wyszedł na p🤬dę, podczas gdy sam, próbował się "mądrzyć", wyszedł na frajera

Ja osobiście też, nie widzę nic złego w obdarowywaniu lubej kwiatami itd. Ale tamten post ewidentnie wskazywał na to, że robi to po to, by uniknąć p🤬lenia, czyli = boi się = pantoflarz.