
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 0:11

Besteher napisał/a:
Nie mam pojęcia co tu się wydarzyło.
Ja wiem. To historia bardzo często powtarzająca się w Chinach.
Kura wpadła do studni, a chińczycy zaczęli wskakiwać by ją ratować.
Nasz bohater podszedł i wskazując palcem na studnie krzyczał, "nie wskakujcie tam za nią, bo się utopicie."
Chińczycy nie posłuchali go i jeden za drugim wchodzili w alejkę, wskakiwali do studni by ratować pozostałych, i topili się jeden za drugim.
Zdesperowany bohater, chwycił dziecko, i by ratować choć je, odrzucił dziecko od studni najdalej jak tylko mógł.
Potem pobiegł z kolegą, do następnej alejki, bo ludzie zaczęli krzyczeć że tam też kura wpadła do studni.
Mam nadzieję że już wszystko jasne.
Dawali 500+ , później dzieciak nie był już potrzebny więc go wyrzucili
To ostatnie nieźle mnie zaskoczyło, aż się rozbudziłem.
(bo dziś taki jakiś senny jestem)

Tak nim zarzucił, że aż idę zobaczyć czy mi do auta nie wpadł. Wy lepiej sprawdźcie czy nie macie kaszojada na podwórku.
Pewnie kropnęli mu skośnego tatuśka, potem poprzeczną mamuśkę dlatego pozbyli się i bąbla.
Albo w drugą stronę, nie udało im się pozbyć tatki to zemściły się żółte ryżojady na młodym. W sumie ta wersja bardziej realna, bo widać jak się jeszcze ogląda do tyłu w trakcie podrywania żółtodzioba. Swoją drogą niezły przegryw, żeby taką akcję odpitolić.
Pewnie kropnęli mu skośnego tatuśka, potem poprzeczną mamuśkę dlatego pozbyli się i bąbla.
Albo w drugą stronę, nie udało im się pozbyć tatki to zemściły się żółte ryżojady na młodym. W sumie ta wersja bardziej realna, bo widać jak się jeszcze ogląda do tyłu w trakcie podrywania żółtodzioba. Swoją drogą niezły przegryw, żeby taką akcję odpitolić.
janlew napisał/a:
Ja wiem. To historia bardzo często powtarzająca się w Chinach.
Kura wpadła do studni, a chińczycy zaczęli wskakiwać by ją ratować.
Nasz bohater podszedł i wskazując palcem na studnie krzyczał, "nie wskakujcie tam za nią, bo się utopicie."
Chińczycy nie posłuchali go i jeden za drugim wchodzili w alejkę, wskakiwali do studni by ratować pozostałych, i topili się jeden za drugim.
Zdesperowany bohater, chwycił dziecko, i by ratować choć je, odrzucił dziecko od studni najdalej jak tylko mógł.
Potem pobiegł z kolegą, do następnej alejki, bo ludzie zaczęli krzyczeć że tam też kura wpadła do studni.
Mam nadzieję że już wszystko jasne.
A tak poza tym to z główką wszystko w porządku ?
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie