Teraz coś bardziej dynamiczniejszego dokładnie mój ulubiony zawodnik w wadze średniej Wanderlei Silva zaczynał od walk na gołe pięści ( można znaleść na YouTube )
ciekawe kiedy bedzie konfrontacja z Najmanem
K🤬a mać, legenda PRIDE. Nikt nie potrafił nak🤬iać takich kolan i stompów.
podpis użytkownika
Look down at me and you see a fool. Look up at me and you see a god. Look straight at me and you see yourself.
Konto usunięte
2013-05-24, 16:28
Swietny zawodnik, ale nie lubie jego nadymania sie przed walka - zobaczcie sobie Silva vs Cro Cop w Pride.
Mirko Cro Cop i tak mu naj🤬....
@up Ubiegłeś mnie z wpisem...
Dziś już panie takich zawodników nie ma, liczy się gameplan
Za materiał masz ode mnie 2 piwa.
Za:
Ezoteryk napisał/a:
coś bardziej dynamiczniejszego
, minus jedno. Koniec końców, wychodzisz na swoje
podpis użytkownika
Nie mam nic przeciw czarnym. Nawet bym sobie jednego kupił.
Konto usunięte
2013-05-24, 18:59
Niech sobie kozak poradzi z nim.
Konto usunięte
2013-05-24, 19:05
@up poradził by sobie na 100 , już widziałem takie starcie kursanta samoobrony wojskowego Vs amator MMA
@up, bo może kursat ciota?
Konto usunięte
2013-05-24, 21:01
z rampagem rekordowy wystep dal
Bituminiorz napisał/a:
Niech sobie kozak poradzi z nim.
Za combat 56 bro, ale do wszystkiego trzeba mieć smykałkę... Wierz mi ten przec🤬j ma... Możesz trenować latami, a c🤬j zrobisz trafiając na gościa który trenuję parę miesięcy co sami przyznali instruktorzy "combat 56"... Zresztą nie chce kreować się na j🤬ego znawcę, ale Silva na strzał raczej by nie czekał, a w oktagonie ciężko go zaskoczyć
podpis użytkownika
Ola gringo
Konto usunięte
2013-05-24, 22:17
To więc taki cwaniak...niech sobie poradzi z nim
Suub
2013-05-24, 22:41
Ech PRIDE to było coś. UFC za czasów Tito Ortiza też dawało radę. Teraz c🤬jnia troszkę bo bo nie ma, poza kilkoma wyjątkami, fighterów charakterystycznych jak kiedyś chociażby Tank Abott czy Mirko Crocop. Można tak wymieniać bez końca. Bas Rutten, Mark Coleman, Don Frye, klan Gracie czy właśnie Vanderlei Silva. Śmiesznie było na pierwszym UFC gdzie poznajdywali nie wiadomo skąd jakichś koksów i kilku fighterów i wystawili ich do turnieju i pojawił się malutki koleżka, niejaki Royce Gracie i zjadł wszystkich bez zapojki. A teraz to już komercha i tylko czasem trafi się taki Georges St-Pierre albo Anderson Silva których, aż miło się ogląda.