23
139
JDRK napisał/a:
Będzie zap🤬lał, przyjebie, jak przeżyje to pewnie zostanie warzywkiem. Będzie jechał ostrożnie, to nie przyjebie i będzie sobie żył normalnie. Jednak znając życie, fajniej się zap🤬la, więc będzie warzywko:P tak nawiasem mówiąc, na początku jak już jeden się kręci drugi też chce i na siebie wpadają... to fajnie, że kolizje już mają na poziomie ziemi
a co do samochodów, to owszem, ale patrząc na statystyki można dojść do bardzo dużych wniosków. Śmierć jest nieodłączną częscią życia. Tyle na temat. Pozdrawiam.
Motocykliści nie zawsze giną ze swojej winy, a z winy kierowców samochodów, już coś mówiłem na temat słowa "warzywko". Kierowcy samochodów również są warzywkami jeśli już mamy używać tego głupiego stwierdzenia. Jak można nazywać człowieka który zginął WARZYWKIEM ?! Patologia się szerzy. Chora kampania wypromowana przez media. Lepiej jeździć na motorze niż ćpać, zabijać czy coś w tym stylu. Motocykl to adrenalina, pasja. Ci którzy nie jeżdżą nie mogą tego zrozumieć.
JDRK napisał/a:
Będzie zap🤬lał, przyjebie, jak przeżyje to pewnie zostanie warzywkiem. Będzie jechał ostrożnie, to nie przyjebie i będzie sobie żył normalnie.
Będzie jechał poprawnie, to go skasuje idiota w samochodzie, który nie wie do czego służą lusterka. (moje lusterka 'uratowały' już kilku motocyklistów, a sama też klkukrotnie mało nie zginęłam z winy nie tylko swojej, ale przede wszystkim innych kierowców głupiejących w nietypowych sytuacjach na drodze <- mówię to jako użyszkodnik dwuślada)
Równie niebezpieczna jest jazda rowerem bokiem jezdni, czy przechodzenie przez ulicę.
Aleście się naspinali określeniem 'warzywko' (którego częścią niejadalną jest respirator
)
bAUhAbAUhAUabUAhaAUhAUhauBUhA jak ja przeczytałem ten tytuł to prawie sie postrałem... warzywko ahhahaha może jeszcze dawca...
''Motocyklista po wypadku: warzywo, którego częścią niejadalną jest respirator'' - ten tekst, droga ~W, powinien się znaleźć w Wikipedii. Albo chociaż Nonsensopedii
a gdzie krew i flaki?
podpis użytkownika
Bóg nie jest sadystą, żeby skazywać kogoś na wieczne męczarnie. śmierć to zapłata za grzech, a nie wieczne męczarnie. Po śmierci nie ma nic.