

Nie szkoda mi takich p🤬d Ile razy widzę na drodze jak jakieś mirasy w passacie/mondeo siedzą we 3, auto zaj🤬e po dach a ten co siedzi z tyłu ma głowę między stopniami drabiny... Ktoś im wjedzie w dupe to mu łeb urwie, ale nie k🤬a my tylko kawałek jedziemy nic się nie stanie
Ale tak przed samym sobą w serduszku looknij! Sam byś tak jechał jakbyś miał do przewiezienia passata gratów a z tyłu głowy dwa gówniaki jeden w drodze na padół, rozpoczętą budowę do spółki bliźniak ze szFagrem i grubą mauże co drze japę nonToper o byle pierdołe

Przewozilam swoim autem chyba wszystko co możliwe na swoją budowę: od cementu, stali, drewna, kabli, peszli i rur, po farby, rozpuszczalniki, pianki i kleje. W moim bagażniku jeździły szlifierki, polerki, maszyny do gładzi, piły, pilarki, kosiarki i spawarki. Nigdy niczego nie uszkodziłam ani w tych sprzętach, ani w samochodzie. Rozumiem, jak ktoś miał wypadek - zdarza się nawet z cudzej winy, ale żeby przez własną nieostrożność, bez nawet stłuczki wyj🤬 farbę w aucie, to już trzeba chcieć (i nie umieć jej przewozić najwidoczniej)
No i szczęśliwie zbudowałaś budkę dla sikorek

jak są niegrzeczni
Przewozilam swoim autem chyba wszystko co możliwe na swoją budowę: od cementu, stali, drewna, kabli, peszli i rur, po farby, rozpuszczalniki, pianki i kleje. W moim bagażniku jeździły szlifierki, polerki, maszyny do gładzi, piły, pilarki, kosiarki i spawarki. Nigdy niczego nie uszkodziłam ani w tych sprzętach, ani w samochodzie. Rozumiem, jak ktoś miał wypadek - zdarza się nawet z cudzej winy, ale żeby przez własną nieostrożność, bez nawet stłuczki wyj🤬 farbę w aucie, to już trzeba chcieć (i nie umieć jej przewozić najwidoczniej)
A zmywarkę przewoziłaś ?
Przewozilam swoim autem chyba wszystko co możliwe na swoją budowę: od cementu, stali, drewna, kabli, peszli i rur, po farby, rozpuszczalniki, pianki i kleje. W moim bagażniku jeździły szlifierki, polerki, maszyny do gładzi, piły, pilarki, kosiarki i spawarki. Nigdy niczego nie uszkodziłam ani w tych sprzętach, ani w samochodzie. Rozumiem, jak ktoś miał wypadek - zdarza się nawet z cudzej winy, ale żeby przez własną nieostrożność, bez nawet stłuczki wyj🤬 farbę w aucie, to już trzeba chcieć (i nie umieć jej przewozić najwidoczniej)
To się nazywa samochód użytkowy, który zarobił na siebie

Co do sedna to powiem szczerze, że też uważałem, że tylko debil mógłby zrobić taką akcję jak ta z farbą do momentu aż kiedyś na S8 jakiś śpiący grzybiarz zmusił mnie do hamowania z ponad 120 kmh do 50 i czteropak litrowej coli, który miałem rzucony z tyłu przydzwonił mi w radio

Najlepsze to, że czteropak był w bagażniku, ale wcześniej rozkładając fotele nie zapiąłem na bolcu tej mniejszej części oparcia i przy gw🤬townym hamowaniu poleciał jak z procy
podpis użytkownika
pipi71podpis użytkownika
Tekst podpisu: Max 250 znaków:1,2,3,4,5,6,7,8,9,10.... 250.
podpis użytkownika
Nie powiem, pomidor.