
👾
Zmiana domeny serwisu
- ostatnia aktualizacja:
2025-07-22, 21:51
📌
Ukraina ⚔️ Rosja
- ostatnia aktualizacja:
30 minut temu

Witaj użytkowniku Sadol.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
Dalsze istnienie serwisu jest możliwe jedynie dzięki niewielkim, dobrowolnym wpłatom od użytkowników. Prosimy Cię zatem o rozważenie wsparcia nas poprzez serwis Zrzutka.pl abyś miał gdzie oglądać swoje ulubione filmy ;) Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

@up satan696 owszem III Rzesza to dziwny twór który łamał większość zasad które ustanowił tak jak na przykład czystość rasy w legionach SS oraz to ,że mieli tam być Niemcy ale wojna pokazała ,że to nie jest ważne i tworzona legiony złożone z cudzoziemców ,ale nadal nie wydaje Mi się żeby III Rzesza był lewicowa jest bardziej czymś pomiędzy, z tym ,że ludzie budują kraj ,a większość Niemców była raczej prawicowa ale to na oddzielny temat ,a nie tutaj.



podpis użytkownika
All legends have a beginnig, but a legacy lasts forever

Jak co roku w styczniu przewaliła się przez salonowe media fala najwyższego oburzenia na prawicowych oszołomów, którzy ośmielają się (ach!) krytykować Jurka Owsiaka (tak, nawet Jego szargają, pani magister!) i Wielką Orkiestrę Świątecznej pomocy. Owsiak i Orkiestra zaś krytyce nie podlegają. Krytykować to wolno księdza proboszcza, Papieża, nawet samego Jezusa, ale nie człowieka, który „ur🤬amia w Polakach pokłady dobra" i „dzięki któremu Polacy uczą się dobroczynności".
Tak naprawdę nie chodzi w tych rytualnych filipikach o obronę Owsiaka i jego akcji, tylko o cementowanie własnego środowiska. Środowisko to, które od zawsze uważa się za najlepszych z najlepszych, a nie bardzo umie pokazać, w czym konkretnie i praktycznie ta jego lepszość się wyraża, od zawsze uwielbia „dowód z autorytetu". Jesteśmy lepsi nie dlatego, żebyśmy wiedzieli jak uczynić Polskę państwem nowoczesnemu, sprawiedliwym i uczciwym i potrafili to zrobić (bo nie wiemy i nie potrafimy), ale dlatego, że z nami są nobliści, z nami laureat oskara, a nawet sam − Władysław Bartoszewski!!! (Chociaż gdy Bartoszewski popierał Kaczyńskiego, nim ten głupio czcigodnego starca uraził, ściągając na siebie jego furiacką zemstę, niczego to poparcie nie dowodziło). I z nami także Owsiak. A skoro Owsiak z nami – któż przeciwko nam? Oszołomy, takie jak Ziemkiewicz czy Warzecha.
Wiem, gdzie żyję, nie chce mi się tracić czasu na polemiki z paszkwilantami „Gazety Wyborczej", ale Ernesta Skalskiego uważałem dotąd za człowieka z nieco wyższej półki. Dlatego bardzo mnie zdziwił i zasmucił jego wpis na salonie24, w którym personalnie zaatakował mnie i Łukasza Warzechę, nie pofatygowawszy się najwyraźniej, żeby choć przejrzeć wypowiedzi, z którymi − jak mu się wydaje − polemizuje. Leci stereotypowym oskarżeniem, że jakoby swą niechęć do Owsiaka za to że nie jest prawicowy przenosimy na jego akcję, która − jak wyżej, i na dodatek dzięki niej jest za co leczyć chore dzieci.
Panie Erneście, pańskie zarzuty są od czapy. Fakt, że Owsiak propaguje obcą mi, lewicową ideologię, a na „Przystanku Woodstock" wykorzystuje markę zdobytą działalnością charytatywną, by poddawać młodych ludzi indoktrynacji (wystarczy zobaczyć listę zapraszanych „wykładowców") nigdy nie przeszkadzał mi oddzielać jego osoby od samej Orkiestry. Kiedy wygaduje głupstwa w wywiadach, występując jako ekspert od wszystkiego, ale najchętniej od Kościoła i religii, krytykuję to osobno. Jeśli się ktoś pofatyguje poszukać w moich tekstach przykładów, znajdzie ich dość.
Mój − a także innych atakowanych wraz ze mną − sprzeciw wywołuje fakt, że akcja ta z roku na rok jest właśnie coraz mniej tym, co chcą w niej widzieć apologeci, włącznie z panem. A nawet – coraz bardziej przeciwieństwem tego, za co ją bezrefleksyjnie zachwalacie. Gdyby to naprawdę obywatele spontanicznie się organizowali − szacun, zgoda. Ale bez kpin, piloci F-16 i ostatni tysiąc żołnierzy wojsk lądowych włączają się „spontanicznie"? Straż pożarna, komunikacja miejska, MPO i policja, wojska kwarciane w Afganistanie i tak dalej − też? To nie obywatele organizują w całej Polsce koncerty orkiestry, tylko urzędy miast i gmin, za publiczne pieniądze. Tym sposobem państwo, zamiast łożyć na swe konstytucyjne zadania, łoży na organizowanie obywateli, żeby sobie sami na nie zebrali, a przy okazji mieli fun i trochę się wymóżdżyli; nikt nie liczy, ile na to wykłada, bo nie wolno. Bo strach pomyśleć, co by wyszło, gdyby policzono − a nuż − że gdyby tak zamiast finansować Orkiestrę państwo przeznaczyło tę kasę na refundacje (przecież właśnie zabiera na nich chorym kilkaset milionów!), a samorządy na pozostające w ich gestii placówki służby zdrowia, to per saldo chore dzieci wyszłyby na tym lepiej?
120 tysięcy wolontariuszy, którzy zbierają do puszek pieniądze, to byłaby liczba imponująca, gdyby rzeczywiście sami z siebie się oni tej pracy podjęli. Ale ogromna ich część to dzieci z państwowych szkół, które spontanicznie włączyły się w tę akcję za kuratorskim ukazaniem. Bo, oczywiście, akcja jest dobrowolna, ale chyba nikt nie jest takim wyrodkiem, żeby się uchylać? Argument, że w ten sposób, na gwizdek, uczą się dzieci dobroczynności i uwrażliwiają na los bliźniego jakoś słabo do mnie przemawia, bo należę do jednego z tych pokoleń, które w taki właśnie sposób uczono pracy społecznej. I jak nauczono, to widać w badaniach, pokazujących, że stosunek Polaków do nieodpłatnej pracy na rzecz wspólnoty jest generalnie taki sam, jak do płacenia abonamentu RTV − rekordowy w Europie.
Wspólnym wysiłkiem władz, mediów, firm goniących za ukrytą (bo wtedy jest skuteczniejsza) pod maską dobroczynności reklamą, nadętego salonu i celebrytów żądnych lansu zmienia się ta Orkiestra z roku na rok coraz bardziej w propagandowy cyrk, jak każdy propagandowy cyrk będący pustym rytuałem. Kto nie chce tego widzieć, nie musi, ale niech się wypcha z tanim szantażem emocjonalnym, że wszyscy morda w kubeł, bo „to na chore dzieci". „Chore dzieci zawsze wzruszą", można sparafrazować − ale jak chce im ktoś naprawdę pomóc, to niech zamiast liczyć coroczne „rekordy" i kłuć nimi w oczy dla budowania zbiorowego samopoczucia, pomyśli raczej o różnych „małych orkiestrach codziennej pomocy". Tymczasem, kiedy prawicowy portal wezwał do poparcia akcji dobroczynnej innej niż Jedynie Słuszna Orkiestra, został przez „Gazetę Wyborczą" zbluzgany za robienie dywersji. Kogoś oburza, że śmiem porównywać to, co się dzieje podczas kolejnych Finałów Orkiestry do hitlerowskiej wielkiej, dorocznej akcji dobroczynnej „Pomoc Zimowa"? Znaleźliście sobie kij na Martę Kaczyńską, że ośmieliła się to moje porównanie zacytować na blogu? No to pokażcie mi, czym się „Zimowa Pomoc" od Orkiestry w swych mechanizmach jednoczenia Niemców wokół pięknego celu różniła, poza oczywiście tym, że III RP to nie III Rzesza, a PO nie NSDAP (ale co do podobieństw poniektórej gazety do „Volkische Beobachter" to już by było o czym pogadać)? Że w tamtych czasach wszystko ogniskowało się nie wokół telewizji, bo jej nie było, tylko radia i kinematografu? Zgoda. Coś jeszcze?
Panie Erneście – może Pan? Bardzo proszę. Tylko życzę sobie argumentów, a nie egzaltowanych okrzyków o chorych dzieciach. Na razie za wykazaną polemiczną nierzetelność zmuszony jestem ukarać Pana prywatną żółtą kartką.
Polecam również tekst w 46 wydaniu Do Rzeczy: pt. Świecki Franciszek Rozgniewany
Prezes WPK "Józef Maria"
Tak naprawdę nie chodzi w tych rytualnych filipikach o obronę Owsiaka i jego akcji, tylko o cementowanie własnego środowiska. Środowisko to, które od zawsze uważa się za najlepszych z najlepszych, a nie bardzo umie pokazać, w czym konkretnie i praktycznie ta jego lepszość się wyraża, od zawsze uwielbia „dowód z autorytetu". Jesteśmy lepsi nie dlatego, żebyśmy wiedzieli jak uczynić Polskę państwem nowoczesnemu, sprawiedliwym i uczciwym i potrafili to zrobić (bo nie wiemy i nie potrafimy), ale dlatego, że z nami są nobliści, z nami laureat oskara, a nawet sam − Władysław Bartoszewski!!! (Chociaż gdy Bartoszewski popierał Kaczyńskiego, nim ten głupio czcigodnego starca uraził, ściągając na siebie jego furiacką zemstę, niczego to poparcie nie dowodziło). I z nami także Owsiak. A skoro Owsiak z nami – któż przeciwko nam? Oszołomy, takie jak Ziemkiewicz czy Warzecha.
Wiem, gdzie żyję, nie chce mi się tracić czasu na polemiki z paszkwilantami „Gazety Wyborczej", ale Ernesta Skalskiego uważałem dotąd za człowieka z nieco wyższej półki. Dlatego bardzo mnie zdziwił i zasmucił jego wpis na salonie24, w którym personalnie zaatakował mnie i Łukasza Warzechę, nie pofatygowawszy się najwyraźniej, żeby choć przejrzeć wypowiedzi, z którymi − jak mu się wydaje − polemizuje. Leci stereotypowym oskarżeniem, że jakoby swą niechęć do Owsiaka za to że nie jest prawicowy przenosimy na jego akcję, która − jak wyżej, i na dodatek dzięki niej jest za co leczyć chore dzieci.
Panie Erneście, pańskie zarzuty są od czapy. Fakt, że Owsiak propaguje obcą mi, lewicową ideologię, a na „Przystanku Woodstock" wykorzystuje markę zdobytą działalnością charytatywną, by poddawać młodych ludzi indoktrynacji (wystarczy zobaczyć listę zapraszanych „wykładowców") nigdy nie przeszkadzał mi oddzielać jego osoby od samej Orkiestry. Kiedy wygaduje głupstwa w wywiadach, występując jako ekspert od wszystkiego, ale najchętniej od Kościoła i religii, krytykuję to osobno. Jeśli się ktoś pofatyguje poszukać w moich tekstach przykładów, znajdzie ich dość.
Mój − a także innych atakowanych wraz ze mną − sprzeciw wywołuje fakt, że akcja ta z roku na rok jest właśnie coraz mniej tym, co chcą w niej widzieć apologeci, włącznie z panem. A nawet – coraz bardziej przeciwieństwem tego, za co ją bezrefleksyjnie zachwalacie. Gdyby to naprawdę obywatele spontanicznie się organizowali − szacun, zgoda. Ale bez kpin, piloci F-16 i ostatni tysiąc żołnierzy wojsk lądowych włączają się „spontanicznie"? Straż pożarna, komunikacja miejska, MPO i policja, wojska kwarciane w Afganistanie i tak dalej − też? To nie obywatele organizują w całej Polsce koncerty orkiestry, tylko urzędy miast i gmin, za publiczne pieniądze. Tym sposobem państwo, zamiast łożyć na swe konstytucyjne zadania, łoży na organizowanie obywateli, żeby sobie sami na nie zebrali, a przy okazji mieli fun i trochę się wymóżdżyli; nikt nie liczy, ile na to wykłada, bo nie wolno. Bo strach pomyśleć, co by wyszło, gdyby policzono − a nuż − że gdyby tak zamiast finansować Orkiestrę państwo przeznaczyło tę kasę na refundacje (przecież właśnie zabiera na nich chorym kilkaset milionów!), a samorządy na pozostające w ich gestii placówki służby zdrowia, to per saldo chore dzieci wyszłyby na tym lepiej?
120 tysięcy wolontariuszy, którzy zbierają do puszek pieniądze, to byłaby liczba imponująca, gdyby rzeczywiście sami z siebie się oni tej pracy podjęli. Ale ogromna ich część to dzieci z państwowych szkół, które spontanicznie włączyły się w tę akcję za kuratorskim ukazaniem. Bo, oczywiście, akcja jest dobrowolna, ale chyba nikt nie jest takim wyrodkiem, żeby się uchylać? Argument, że w ten sposób, na gwizdek, uczą się dzieci dobroczynności i uwrażliwiają na los bliźniego jakoś słabo do mnie przemawia, bo należę do jednego z tych pokoleń, które w taki właśnie sposób uczono pracy społecznej. I jak nauczono, to widać w badaniach, pokazujących, że stosunek Polaków do nieodpłatnej pracy na rzecz wspólnoty jest generalnie taki sam, jak do płacenia abonamentu RTV − rekordowy w Europie.
Wspólnym wysiłkiem władz, mediów, firm goniących za ukrytą (bo wtedy jest skuteczniejsza) pod maską dobroczynności reklamą, nadętego salonu i celebrytów żądnych lansu zmienia się ta Orkiestra z roku na rok coraz bardziej w propagandowy cyrk, jak każdy propagandowy cyrk będący pustym rytuałem. Kto nie chce tego widzieć, nie musi, ale niech się wypcha z tanim szantażem emocjonalnym, że wszyscy morda w kubeł, bo „to na chore dzieci". „Chore dzieci zawsze wzruszą", można sparafrazować − ale jak chce im ktoś naprawdę pomóc, to niech zamiast liczyć coroczne „rekordy" i kłuć nimi w oczy dla budowania zbiorowego samopoczucia, pomyśli raczej o różnych „małych orkiestrach codziennej pomocy". Tymczasem, kiedy prawicowy portal wezwał do poparcia akcji dobroczynnej innej niż Jedynie Słuszna Orkiestra, został przez „Gazetę Wyborczą" zbluzgany za robienie dywersji. Kogoś oburza, że śmiem porównywać to, co się dzieje podczas kolejnych Finałów Orkiestry do hitlerowskiej wielkiej, dorocznej akcji dobroczynnej „Pomoc Zimowa"? Znaleźliście sobie kij na Martę Kaczyńską, że ośmieliła się to moje porównanie zacytować na blogu? No to pokażcie mi, czym się „Zimowa Pomoc" od Orkiestry w swych mechanizmach jednoczenia Niemców wokół pięknego celu różniła, poza oczywiście tym, że III RP to nie III Rzesza, a PO nie NSDAP (ale co do podobieństw poniektórej gazety do „Volkische Beobachter" to już by było o czym pogadać)? Że w tamtych czasach wszystko ogniskowało się nie wokół telewizji, bo jej nie było, tylko radia i kinematografu? Zgoda. Coś jeszcze?
Panie Erneście – może Pan? Bardzo proszę. Tylko życzę sobie argumentów, a nie egzaltowanych okrzyków o chorych dzieciach. Na razie za wykazaną polemiczną nierzetelność zmuszony jestem ukarać Pana prywatną żółtą kartką.
Polecam również tekst w 46 wydaniu Do Rzeczy: pt. Świecki Franciszek Rozgniewany
Prezes WPK "Józef Maria"

Uważajcie, bo owsik straszy sądem każdego, kto skrytykuje jego organizację.

Dalej powtarzam to jak mantrę:
Jak widać prawicowość szczególnie w polskim wydaniu to pełnia szalejącej głupoty, bagno bezmyślnych oskarżeń i jeszcze głupszych solucji. Trzeba się bać samej prawicy i potęgi ludzkiej głupoty, którą owa prawica ucieleśnia. Teraz jest czas budowania naszej nowej ojczyzny i jej przyszłej potęgi. Prawica w tym przeszkadza jak może, buntując najgłupszą część społeczeństwa (jak widać po postach prawicowych oszołomów).
I dalej bez zmian.........
Wszyscy wiedzą jak to jest z ubezpieczeniem nieprzymusowym. Mamy na to doskonały przykład w okresie powodzi. W pewnym momencie okazałoby się, ze ludzie muszą umierać na ulicy, bo nie mieli na składkę i nie mają na leczenie. W momencie, gdy z wynagrodzenia odchodzi 9% na ubezpieczenie zdrowotne – przymusowo, to nikt nie zastanawia sie nad tym czy stać go na płacenie z najniższej krajowej prawie 90 zł miesięcznie. Płaci i już. Jak nie będzie płacił, to pomimo większej kwoty netto i tak dojdzie do wniosku, że go nie stać.
- ceny usług poszłyby znacząco w górę. Obecnie prywatne usługi medyczne są jeszcze stosunkowo tanie, a to dlatego, że mają konkurencję ze strony szpitali państwowych. Brak darmowej konkurencji, wywinduje ceny w górę. Nie łudźcie się, że będzie konkurencja cenowa. Jak w każdym przypadku, tak i tu dojdzie do zmowy rynkowej.
- szpitale będą realizować tylko dochodowe zabiegi. Może się okazać, że to na czym się za mało zarabia, jest nie do zrealizowania, bo żaden szpital tego nie oferuje.
- upodlenie pielęgniarek i salowych. Koniec ze związkami zawodowymi i innymi. Pensja na poziomie najniższej krajowej. Nie ma dobrych pielęgniarek, są tylko te, które doskonale wykonują swoje obowiązki. Tu nie ma konkurencji jakościowej. Pielęgniarki będą musiały być młode, zdolne, wykształcone, ładne i uśmiechnięte. Jako, że jest ich obecnie bardzo dużo, właściciele szpitali będą w nich przebierać oferując minimalne zarobki. Zanim zacznie się cenić pielęgniarki (bo te albo będą uciekać za granicę, albo po prostu zawód pielęgniarki, jako skrajnie nieopłacalny zostanie porzucony) minie kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Problemem będą też firmy tworzone obecnie przez pielęgniarki (takie zastrzyki na telefon). Prywaciarze z dużych szpitali wchłoną bez problemu takie firemki, ponieważ sami będą w stanie zaoferować lepszy standard za mniejsze pieniądze.
- przekręty firm ubezpieczeniowych, czyli np. to co się działo w USA. Firma ubezpieczeniowa, gdy okazało się, że jej klient jest naprawdę chory, albo zrywała z nim umowę, albo windowała składkę. Jeśli to nie będzie regulowane, to właśnie do takiego czegoś będzie dochodzić. Powództwo cywilne - schorowany staruszek vs. ogólnopolski ubezpieczyciel, jest nierealne.
- postępowanie w przypadku osób niewiadomego pochodzenia? Co jeśli ktoś znajdzie nieprzytomnego człowieka? Prywatne pogotowie ratunkowe będzie chciało wiedzieć czy dostanie zwrot kosztów. Tak samo szpital. Z jakiej racji ma leczyć kogoś, kto jest bez kasy i ubezpieczenia? Czyli wzywając pogotowie trzeba będzie najpierw przeprać portfel znalezionej osoby i zidentyfikować jej zdolności finansowe. Żaden blacharz nie wyklepie samochodu którego znalazł przypadkiem rozbitego w lesie.
Zatem jak widać, wizja prywatyzacji szpitali, jest zbawieniem dla budzetu, ale wyrokiem śmierci dla sporej części obywateli. JKM, w celu udowodnienia swoich racji, porównuje często służbę zdrowia do weterynarii. Różnice są jednak spore:
- w przypadku zwierząt, eutanazja dokonana bez woli zainteresowanego jest całkowicie legalna i stosowana na co dzień,
- martwym czy ledwo żywym zwierzakiem znalezionym na ulicy nikt się nie przejmuje,
- jak koń złamie nogę, przez co jest niezdolny do pracy, to się go dobija, a nie leczy i funduje renty,
- jeśli koszty leczenia zwierzęcia są zbyt duże, to się je usypia,
- jeśli weterynarz nie ma ochoty, lub nie opłaca mu się czegoś leczyć, to tego nie leczy.
Czyli metoda ma sens, jeśli zacznie się ludzi traktować jak zwierzęta. Czyli pan Miecio złamał nogę – uśpić. Potrąciłem kogoś na drodze? Sprawdzić czy nie rozwalił mi zderzaka, olać i jechać dalej. Nie opłaca się kogoś leczyć? Uśpić. Proste, ale czy faktycznie humanitarne?
Jak widać prawicowość szczególnie w polskim wydaniu to pełnia szalejącej głupoty, bagno bezmyślnych oskarżeń i jeszcze głupszych solucji. Trzeba się bać samej prawicy i potęgi ludzkiej głupoty, którą owa prawica ucieleśnia. Teraz jest czas budowania naszej nowej ojczyzny i jej przyszłej potęgi. Prawica w tym przeszkadza jak może, buntując najgłupszą część społeczeństwa (jak widać po postach prawicowych oszołomów).
I dalej bez zmian.........
Wszyscy wiedzą jak to jest z ubezpieczeniem nieprzymusowym. Mamy na to doskonały przykład w okresie powodzi. W pewnym momencie okazałoby się, ze ludzie muszą umierać na ulicy, bo nie mieli na składkę i nie mają na leczenie. W momencie, gdy z wynagrodzenia odchodzi 9% na ubezpieczenie zdrowotne – przymusowo, to nikt nie zastanawia sie nad tym czy stać go na płacenie z najniższej krajowej prawie 90 zł miesięcznie. Płaci i już. Jak nie będzie płacił, to pomimo większej kwoty netto i tak dojdzie do wniosku, że go nie stać.
- ceny usług poszłyby znacząco w górę. Obecnie prywatne usługi medyczne są jeszcze stosunkowo tanie, a to dlatego, że mają konkurencję ze strony szpitali państwowych. Brak darmowej konkurencji, wywinduje ceny w górę. Nie łudźcie się, że będzie konkurencja cenowa. Jak w każdym przypadku, tak i tu dojdzie do zmowy rynkowej.
- szpitale będą realizować tylko dochodowe zabiegi. Może się okazać, że to na czym się za mało zarabia, jest nie do zrealizowania, bo żaden szpital tego nie oferuje.
- upodlenie pielęgniarek i salowych. Koniec ze związkami zawodowymi i innymi. Pensja na poziomie najniższej krajowej. Nie ma dobrych pielęgniarek, są tylko te, które doskonale wykonują swoje obowiązki. Tu nie ma konkurencji jakościowej. Pielęgniarki będą musiały być młode, zdolne, wykształcone, ładne i uśmiechnięte. Jako, że jest ich obecnie bardzo dużo, właściciele szpitali będą w nich przebierać oferując minimalne zarobki. Zanim zacznie się cenić pielęgniarki (bo te albo będą uciekać za granicę, albo po prostu zawód pielęgniarki, jako skrajnie nieopłacalny zostanie porzucony) minie kilkanaście albo kilkadziesiąt lat. Problemem będą też firmy tworzone obecnie przez pielęgniarki (takie zastrzyki na telefon). Prywaciarze z dużych szpitali wchłoną bez problemu takie firemki, ponieważ sami będą w stanie zaoferować lepszy standard za mniejsze pieniądze.
- przekręty firm ubezpieczeniowych, czyli np. to co się działo w USA. Firma ubezpieczeniowa, gdy okazało się, że jej klient jest naprawdę chory, albo zrywała z nim umowę, albo windowała składkę. Jeśli to nie będzie regulowane, to właśnie do takiego czegoś będzie dochodzić. Powództwo cywilne - schorowany staruszek vs. ogólnopolski ubezpieczyciel, jest nierealne.
- postępowanie w przypadku osób niewiadomego pochodzenia? Co jeśli ktoś znajdzie nieprzytomnego człowieka? Prywatne pogotowie ratunkowe będzie chciało wiedzieć czy dostanie zwrot kosztów. Tak samo szpital. Z jakiej racji ma leczyć kogoś, kto jest bez kasy i ubezpieczenia? Czyli wzywając pogotowie trzeba będzie najpierw przeprać portfel znalezionej osoby i zidentyfikować jej zdolności finansowe. Żaden blacharz nie wyklepie samochodu którego znalazł przypadkiem rozbitego w lesie.
Zatem jak widać, wizja prywatyzacji szpitali, jest zbawieniem dla budzetu, ale wyrokiem śmierci dla sporej części obywateli. JKM, w celu udowodnienia swoich racji, porównuje często służbę zdrowia do weterynarii. Różnice są jednak spore:
- w przypadku zwierząt, eutanazja dokonana bez woli zainteresowanego jest całkowicie legalna i stosowana na co dzień,
- martwym czy ledwo żywym zwierzakiem znalezionym na ulicy nikt się nie przejmuje,
- jak koń złamie nogę, przez co jest niezdolny do pracy, to się go dobija, a nie leczy i funduje renty,
- jeśli koszty leczenia zwierzęcia są zbyt duże, to się je usypia,
- jeśli weterynarz nie ma ochoty, lub nie opłaca mu się czegoś leczyć, to tego nie leczy.
Czyli metoda ma sens, jeśli zacznie się ludzi traktować jak zwierzęta. Czyli pan Miecio złamał nogę – uśpić. Potrąciłem kogoś na drodze? Sprawdzić czy nie rozwalił mi zderzaka, olać i jechać dalej. Nie opłaca się kogoś leczyć? Uśpić. Proste, ale czy faktycznie humanitarne?
Okej, ale ten nasz system mimo że debilny pozawala iść do lekarza lepszego lub nie każdemu, a i prywatnie cena zrobienia zęba cie nie zabije, w UK jeden ząb plomba=200$, u nas za tą kasę masz pół szczęki. Do tego prowadzi prywatyzacja, do windowania cen, a jak wiadomo lekarze to kumoterzy i napewno się skumają jak zarobić i się nie narobić.
podpis użytkownika
All legends have a beginnig, but a legacy lasts forever
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie