_Yarko_ napisał/a:
ale chyba zrozumiał
To skomplikowane. Taka teza (że działa tam funkcja rozumienia) implikuje kolejną, że tam, między uszami, było coś więcej niż sznurek.
Ale to przecież z definicji niemożliwe - wszak to jednośladowiec.
Niestety możliwe że przeżył — nie wpadł pod pociąg, tylko zderzak posunął go o parę metrów. Tam był gładki beton a nie podkłady (tu gościu był zdrowiutki z co najwyżej podrapaną skórą), spadł na dół dopiero gdy beton się skończył. Obrażenia zadał wyłącznie zderzak spychając w dół części ciała które wystawały, ale wtedy pociąg już się ledwo toczył. Żadna część ciała nie poszła na szynę, żadnego przecięcia, żadnego poharatania podwoziem pociągu.
konto usunięte
2024-05-16, 22:34
Szacunek dla maszynisty, ładnie wyhamował. Jak by to był pociąg z ludźmi to by chcąc nie chcąc musiał łagodnie go przeciągnąć kilkanaście kilkadziesiąt metrów, aby nie pozabijać pasażerów
smc
2024-05-17, 0:23
Przy tej prędkości mógł go ominąć.
Ale kto spieprzył? Maszynista, że go nie rąbnął?
Wniosek, szlabany zabijają
pewnie pociąg miał nowe opony