

Znajomy pracował w firmie wytwarzającej soki "ekologiczne". Mówił tak: przyjechała cysterna z chyba wodą, on sam miał za zadanie doładować do niej 2 wiadra koncentratu - broń coś tam dotknąć tego, od razu ręce spalone - i dalej jechał soczek ekologiczny. Prosto do konsumentów. Smacznego
Chyba pracował w oczyszczalni ścieków i coś mu się poj🤬o, że to fabryka soków.
Ja p🤬le, czy u szmatogłowych nawet soki muszą być wybuchowe?
podpis użytkownika
Zawsze stoi.

Dajcie już spokój z tymi teoriami spiskowymi. Ktoś po prostu upuścił skrzynkę z pociskami, takie rzeczy zdarzają się w fabrykach soków.
dadar123 napisał/a:
Znajomy pracował w firmie wytwarzającej soki "ekologiczne". Mówił tak: przyjechała cysterna z chyba wodą, on sam miał za zadanie doładować do niej 2 wiadra koncentratu - broń coś tam dotknąć tego, od razu ręce spalone - i dalej jechał soczek ekologiczny. Prosto do konsumentów. Smacznego
Podobnie jest z energetykami. Koncentrat jest tak mocny że zjada plastikowe opakowania. Kiedyś wziąłem taką plastikową banieczkę. Nigdy nie udało mi się pozbyć zapachu energetyka z środka.
dadar123 napisał/a:
Znajomy pracował w firmie wytwarzającej soki "ekologiczne". Mówił tak: przyjechała cysterna z chyba wodą, on sam miał za zadanie doładować do niej 2 wiadra koncentratu - broń coś tam dotknąć tego, od razu ręce spalone - i dalej jechał soczek ekologiczny. Prosto do konsumentów. Smacznego
Znajomy miał kiedyś coś wspólnego z koncentratem, z którego robi się coca-colę. Z tego co opowiadał, to koncentrat jest tak mocny, że Pinkmanowi przeżarłoby wannę.