MaximKatowice napisał/a:
Takie sytuacje nigdy nie są proste w ocenie. Tego miejsca nie znam i mój komentarz nie dotyczy tego konkretnego wypadku. Ale opinie: "prędkość nie ma znaczenia, gdy mam pierwszeństwo" pokazują ile wyobraźni mają niektórzy "kierowcy". Gdy jedziesz drogą z pierwszeństwem, a przed skrzyżowaniem stoi ograniczenie prędkości, to po coś ono tam jest! Może delikatny zakręt, wzniesienie, coś przy drodze ogranicza widoczność kierowcom na drodze podporządkowanej? Owszem, ograniczenie często wydaję się być postawione na wyrost. A zastanawialiście się dlaczego? Bo w miejscu, gdzie prędkość dopuszczalna wynosi 90 km/h jeździmy 110-120, jak postawią "siedemdziesiątkę", to i tak jedzie się 90-100, przy "pięćdziesiątce" 70-80.
Przy ocenie winnego prędkość pojazdu poruszającego się drogą z pierwszeństwem praktycznie nie ma wpływu ( na skutki wypadku oczywiście ma ). Bo jakby to wyglądało że kierowca który jedzie 20 km za szybko np 110 na 90 cały czas tą samą prędkością jest winny tego że nagle ktoś mu wpadł pod koła. Obustronna wina ? Też raczej nie , bo gdyby ten co wymusił pierwszeństwo nie wyjechał nie byłoby zdarzenia . Ewentualny mandat za przekroczenie prędkości tyle że dokładną prędkość pojazdu bardzo ciężko ustalić po wypadku .
Oczywiście zgadzam się że ograniczenia po coś są i jeżeli się nie zna drogi powinno się do nich stosować , szczególnie przed np zakrętami i górkami .
Niestety u nas w kraju cały czas mówi się że główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość (nie wyprzedzania w miejscu niedozwolonym , nie wymuszenia pierwszeństwa oraz nie to że kierowca był po prostu debilem ) . Dlatego stawia się te puszki które robią hajs zamiast wziąć się za szkolenie młodych kierowców którzy po 30 h jazdy wiedzą jak zdać egzamin a nie zachować się na drodze .