

A najzabawniejsze jest to że klatka uratowała wiele żyć kierowców rajdowych, jednak jakbyś chciał ją sobie w cywilnym aucie zamontować to się prawie nie da.
Już nawet nie mówię o pełnej klatce z WRC gdzie często wsiada się przez okno.
Trzeba się chyba o nową homologację dla pojazdu ubiegać, nie?
Pewnie ze się da, nie twierdziłem że się nie da.
Relatywnie często spotykane są klatki chowane.
Czyli takie które wchodzą pod obicia auta.
Wtedy nie widać i problemu nie ma.
Niestety ich robota jest dużo droższa i bardziej skomplikowana.
Ja mówiłem o zrobieniu tego legalnie jak paragrafy mówią.
Spytałem i z tego co dostałem info to odbijesz się już od badania technicznego.
Nie ma na chwilę obecną przepisów które by jednoznacznie wykluczaly lub pozwalały na klatkę i diagnosci nie chcą brać na siebie bata na dupe w razie czego.
Tak więc żaden oficjalnymi kanałami ci tego nie klepnie.
No to lipa. Trzeba będzie wysłać parę pism pewnie, żeby sobie zrobić jakąś podstawę.
Pewnie ze się da, nie twierdziłem że się nie da.
Relatywnie często spotykane są klatki chowane.
Czyli takie które wchodzą pod obicia auta.
Wtedy nie widać i problemu nie ma.
Niestety ich robota jest dużo droższa i bardziej skomplikowana.
Ja mówiłem o zrobieniu tego legalnie jak paragrafy mówią.
Spytałem i z tego co dostałem info to odbijesz się już od badania technicznego.
Nie ma na chwilę obecną przepisów które by jednoznacznie wykluczaly lub pozwalały na klatkę i diagnosci nie chcą brać na siebie bata na dupe w razie czego.
Tak więc żaden oficjalnymi kanałami ci tego nie klepnie.
Wtedy tez nie do końca to było legalne, ale gliniarze mimo miliona kontroli kwitów mu nie zabrali. Raz chcieli, ale tylko dlatego, ze dołozył światła z tyłu w przybajerzony zderzak i nie zdązył ich podpiąć. Siedział na dupie i rwa te halogeny, bo psiarnia zadecydowała, ze skoro sa, to maja działać, a skoro nie działają, to kwity lecą albo je usuwa. Tak więc siedział na dupie w centrum miasta i rwał lampki zeby kwitów nie stracić. Bywało wesoło. Czasami tłumik sie odkrecił, a czasami świece wypadały, bo tulejki nie trzymały. Przeguby zawsze pod ręką, bo bywało tak, ze serwis gdzieś na drodze trzeba było zrobić przy światłach drugiego auta. Dawno to było...
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie