

Skutecznie utrzymywał prędkość, żeby nie dać się wyprzedzić mimo, że mu od kilku kilometrów siedział na zderzaku.
Zwolnił by na chwilę, puścił wariata i jechał spokojnie dalej.
Szkoda, że wyprzedzający nie przyp🤬olił w wyprzedzanego i razem w rowie nie skończyli.
Zwolnił by na chwilę, puścił wariata i jechał spokojnie dalej.
Szkoda, że wyprzedzający nie przyp🤬olił w wyprzedzanego i razem w rowie nie skończyli.
turor napisał/a:
Skutecznie utrzymywał prędkość, żeby nie dać się wyprzedzić mimo, że mu od kilku kilometrów siedział na zderzaku.
Zwolnił by na chwilę, puścił wariata i jechał spokojnie dalej.
Szkoda, że wyprzedzający nie przyp🤬olił w wyprzedzanego i razem w rowie nie skończyli.
A co ty masz do butloszczocha co sobie spokojnie jedzie. On nie ma żadnego obowiązku zwalniać bo jakaś c🤬a wołowa nie może wyprzedzić.
turor napisał/a:
Skutecznie utrzymywał prędkość, żeby nie dać się wyprzedzić mimo, że mu od kilku kilometrów siedział na zderzaku.
Zwolnił by na chwilę, puścił wariata i jechał spokojnie dalej.
Szkoda, że wyprzedzający nie przyp🤬olił w wyprzedzanego i razem w rowie nie skończyli.
przecież on nawet szybko nie jechał, poruszał sie nawet wolniej bo dostosował prędkość do panujących warunków na drodze czego nie można powiedzieć o narwańcu na łysych oponach z 5 sezonu.
2 razy ten sam manewr i tak sp🤬olić sprawe...

pikabu napisał/a:
Raz to każdemu może się nie udać
Dwa razy, to nie wciąż.
I ostatnie: "do trzech razy sztuka".