

Mieszkajac w miescie poprostu niemasz wyboru - musisz wdychac spaliny. Nie jest to zdrowe ale jest to cos czego nie dasz rady uniknac. Inna sytuacja jak przyjdzie jakas k🤬a i odpala ci fajke pod nosem. Jest to brak wychowania i podejscie "mam wyj🤬e na wszystko, robie to co chce" cos na zasadzie - brak miejsc parkingowych wiec niepisana zasada - wszyscy parkujemy na zielonym i ustawiami sie pod takim a takim kątem to damy rade. Przyjedzie jedna k🤬a (taki palacz) i zaparkuje w poprzek na dodatek blokujac kogos. K🤬a mac
chcesz palic to nie znaczy, ze musisz byc sk🤬ysynem dla innych... ps logika "jak ci nie pasuje to sie odsun" jest strasznie C🤬JOWA bo ludzie niepalacy NIE PODCHODZA do palaczy. 99% nagle zaczyna jebac smrodem, bo ktos zaczal palic....
Zdziwiłbyś się. Ogólnie starsi ludzie mają tendencje do podchodzenia i przyp🤬alania się że w ogóle się pali, nie ma znaczenia gdzie. Trafisz na kretynkę to stanie obok Ciebie i będzie sapać że śmierdzi, że się dusi i inne takie. Mimo, że nie ma żadnego powodu by stać obok Ciebie i może sobie iść gdziekolwiek indziej. Sam miałem kilka takich sytuacji, między innymi jak sobie paliłem na ścieżce koło wieżowca i szła jakaś starsza baba. Przed wejściem na ścieżkę na której stałem był skręt w inną ścieżkę, którą można było mnie obejść i nawet była krótszą drogą do wejścia do wieżowca. Baba oczywiście postanowiła że musi mi zademonstrować jak bardzo jej przeszkadza palenie, więc wlazła na ścieżkę na której stałem(totalnie z boku żeby nikogo nie wk🤬iać dymem, więc musiała nadrobić drogi trochę) i ceremonialnie przeszła obok mnie jęcząc, dysząc i żaląc się jak śmierdzi. No to stałem i się na nią patrzyłem jak na idiotkę, nie komentując tego ani jednym słowem. Jak zauważyła że mam ją w dupie to jej przeszło i sobie poszła w p🤬du. Jakbym powiedział jedno słowo komentarza to bym tam do teraz z nią stał i "rozmawiał".
Palenie na przystanku jest zabronione i dostaje się za to mandat. Jak ktoś chce sobie palić to musi odejść na minimum 10m od przystanku. Jak ktoś tego nie rozumie, to albo jest kretynem, albo jest c🤬jem.
PS istotne też jest jak się zwraca uwagę: jak ktoś podejdzie i grzecznie powie "przepraszam pana/panią, czy mógłby pan odejść trochę dalej z tym papierosem?" to ten palacz raczej się zmityguje, czy nawet zawstydzi i po prostu odejdzie, bo mało kto (chyba jakiś prymityw totalny, ale w sumie to i takich nie brakuje) zareaguje na uprzejmość chamstwem. Poza tym to zacietrzewienie: jak mi przeszkadza szlug, to odchodzę od tego, co pali. Ktoś powie: no dobra, ale to czemu ty masz odejść, a nie ten palący? A tak zapytam jak od kogoś jebie potem bo się nie mył przez tydzień to też mu powiesz, wyp🤬alaj bo śmierdzisz? Niemycie się przez tydzień nie jest zabronione przez prawo i jak od kogoś jebie to się od niego po prostu odsuwasz, można by to samo zrobić i w przypadku palaczy. Wszystko się sprowadza do zdrowego rozsądku i dobrych manier.
co za osioł i do tego w sandałach bez skarpet
podpis użytkownika
never give up!
ta baba to typowy wyborca pisu, prawdopodobnie też głęboko wierząca...
a konfident z po - bo konfident

podpis użytkownika
Слава Україні! Героям слава!Kilka osób użyło do dzwoniącego określenia "konfident". Akurat nie jestem w posiadaniu najnowszego słownika języka polskiego - ale czy ostatnio zmienili definicję tego określenia?
Słuszna uwaga Watsonie

Pozdrawiam, Jerzy Bralczyk
podpis użytkownika
Pedicabo ego vos et irrumabo
podpis użytkownika
Pedicabo ego vos et irrumaboa mnie wk🤬iaja te p🤬deczki co sie spinają ze im szlugi smierdzą, ojeju k🤬a nie zesrajcie sie jeszcze
A gdyby tobie nasrali pod nosem i by ci j🤬o to tez bys sie "ojeju nie zesral"? wk🤬iajace jest jak musisz wachac cos co cie obrzydza. tyl w temacie.

podpis użytkownika
jonatan