

Prostowoczy napisał/a:
W samo sedno. Te ciule z KZK GOP to jedna p🤬lona mafia! W zimę nie włączą ogrzewania bo paliwo, w lato nie włączą klimatyzacji bo paliwo (k🤬sy mają premia za oszczędność). Czekaj na ostatni autobus... a tu c🤬j, nie przyjechał bo tak! Idź na przystanek i dowiedz się, że c🤬j przyjechał 10 minut wcześniej bo akurat na wcześniejszych przystankach nie było ludzi to dał po piździe i już trochę nadrobił czasu żeby posiedzieć w kabince dłużej np: pod Hutą Katowice...
ikarusy nie są gaszone w zajezdni bo ich odpalenie trwa za długo [suchar]. ogrzewanie działa albo nie jednak jego brak jest winą rozj🤬ych okien, którymi większość motłochu jest rada trzaskać w te i na zad. co do klimatyzacji. jeśli jest obecna w autobusie, jest włączona, ale bydło które nie potrafi przeczytać prostego zdania: "nie otwierać k🤬a okien podczas pracy klimatyzacji", robi dokładnie na odwrót więc syzyf w pełni. a jeśli jeszcze kolejna porcja wieprzowiny nie stosuję się do znaków, to jak szanowny szofer ma wyjechać z oznaczonej zatoki i zdążyć na czas ? może po prostu rozjechać bydło ? dziękuję, dobranoc.

Jebie tutaj janem pedalem drugim przez ta pieprzona malojlate i karaczan tez.
3wojnaswiatowaProrok napisał/a:
Jebie tutaj janem pedalem drugim przez ta pieprzona malojlate i karaczan tez.
Spokojnie dziadziusiu bo zawału jeszcze dostaniesz.

co spóźniania się busów to już przywykłem i nie przejmuję się tym.
podpis użytkownika
UWAGA!
Moje posty mają postać humorystyczną.
Nie mam na celu nikogo nimi obrazić.
>>Kliknij! <<

W momencie, gdy Estakada chorzowska tuż obok mojego domu jest w remoncie, i większość kursów ma zmienioną trasę, chyba żaden autobus na Powstańców (tymczasówka) nie dojechał wedle ustalonej pory.. ciągle kajś utykają.. Czasem się szybciej na Batory dojdzie piechotą.. :|
Też miewałem takie combo: awaria pierwszego autobusu - spóźniający się drugi autobus - awaria podczas jazdy - upierdliwy wykładowca, i to latanie do PKMu po świstek dot. niewykonania kursu, żeby się dupek na polibudzie miał czym podetrzeć..
Też miewałem takie combo: awaria pierwszego autobusu - spóźniający się drugi autobus - awaria podczas jazdy - upierdliwy wykładowca, i to latanie do PKMu po świstek dot. niewykonania kursu, żeby się dupek na polibudzie miał czym podetrzeć..