
Mrożąca krew w żyłach historia rosyjskiego alpinisty, już wkrótce na ekranach telewizorów telewizji satelitarnych
Oczywiście że można żyć w rosji. Srając pod siebie, pijąc bimber, chowając syna zabitego na wojnie, za którego dostało się worek ziemniaków, żrąc odpady ze śmietnika, modląc się godzinami do ołtarza putina za te wspaniałe życie w imperium gównem i szambem płynące... Raj na ziemi. Tylko tę wspaniałą sielankę burzą statystyki, to nie z Zachodu wyjechali setki tysięcy imigrantów do rosji, tylko odwrotnie. Jak to wasza bolszewicka propaganda tłumaczy?