

Gdybym nie był gruby i leniwy, to byłbym strażakiem.
PS. Muza z dupy, jak dla mnie.

PS. Muza z dupy, jak dla mnie.


Jestem strażakiem, ochotnikiem wprawdzie ale powiem Wam, że adrenaliny związanej z wyjazdem do jakiejkolwiek akcji i późniejszej satysfakcji z pomocy innym nie zamieniłbym na nic. Są co prawda sytuacje mało przyjemne gdzie ktoś zostaje ranny bądź umiera. Raz mieliśmy sadzać na ziemi helikopter medyczny który przyleciał zabrać gościa któremu urwało rękę bo wsadzał ją w jakąś maszynę na polu. Innym razem wyciągnęliśmy już zaczadzonego 8-latka z jego płonącego domu. Niestety na pomoc było za późno. Życie.