

I właśnie takie miałem dzieciństwo i to coś pięknego czego nikt nigdy mi k🤬a nie zabierze !
podpis użytkownika
poker better than life
Love_is_Love napisał/a:
K🤬a Halman, one na łby przecież spadają A potem za którymś razem, kończy się tak jak tutaj:
Oczywiście masz rację, że jest ryzyko uszkodzenia i paraliżu u takiego dzieciaka, jednak to skrajne przypadki. Cały kościec dziecka jest cholernie elastyczny, bo tak to natura zaprojektowała, żeby kaszojad nie musiał się zbytnio obawiać trwałych uszkodzeń. Mało tego! Wbrew pozorom bardzo trafnie potrafią ocenić, czy jest wystarczająco bezpiecznie i tego typu zabawa nie skończy się na zawsze.
Jakbym widział siebie w latach 80. Tylko na oponie się jeździło. Teraz dla widza to sport ekstremalny

Luksusowa zjeżdżalnia, mogli tylko rzucić trochę śniegu na dół żeby nie jebnąć o glebę jak ten młody. Pamiętam jak koleżanka ukruszyła sobie obie jedynki jak po szkole na ślizgawce jeździło się na worku na kapcie. Ten materiał miał lepszy poślizg od teflonu i trzeba było umieć się bawić

My mieliśmy tzw. Tor Śmierci w lesie miedzy drzewami i na śledzie pełnym czadem . Górka stroma więc było ostro. Wszyscy żyją.
Gruby worek foliowy i heja z wałów przeciwpowodziowych, miska metalowa, gromnica do smarowania płóz w sankach. Czy byliśmy lepsi, no takie były czasy. Nie oceniajmy obecnych dzieciaków są w taki a nie innym świeci ktory sami stworzyliśmy. Jakie będą oceni historia.
Ahhh też w śniegu sie takie rzeczy robiło piękne dzieciństwo jedyny film na sadu gdzie łezka w oczku sie zakręciła...
Ta wszystkich na wspomnienia tylko teraz i jacy to oni nie byli, ale czy wyciągneliście by gościa na krzywym daszku za ponton po ścianie? Prze kozak ten w szaroczarnym, ten w czarnym też nie byle p🤬a, upadł ostro, a jednak dalej próbuje tak samo i z powodzeniem
Halman napisał/a:
no i gdzie znalazłeś hipokryzję? nadal i jak najbardziej sie podpisuję pod własnymi słowami; kiedyś miałeś dziecko bo chciałeś mieć dziecko a nie 500 zł więcej
Hipokryzję znalazłem w tym że jedne dzieciaki nazywasz karaluchami bez należytej opieki, a inne normalnymi zdrowymi dziećmi.
Tak były czasy kiedys, łamało się ręce, nogi, nierzadko kręgosłupy, ale zabawa trwała dalej ... Niejeden oko stracił, znajomy wszedł do trafostacji, nigdy nie był już sobą. , Sparalizowany... Pięknie było

podpis użytkownika
czarna fortuna
Co w tym k🤬a dziwnego? A tak XXI wiek dobrze że są jeszcze rodzice co może nie ustrzegą od wszystkiego ale nie dają srajfonów 6-7 latkom...
Halman napisał/a:
każde zdrowe dziecko się kiedyś tak bawiło no ale skoro ktoś się w tym doszukał dawki czarnego humoru to jakie musiał mieć smutne dzieciństwo...
Później obsługa kbks-u na PO, obsługa map i kompasu w harcerstwie i 17 latek sprawnie mógł bronić ojczyzny na wypadek W.
Niestety dzisiaj same pedały, lesby i inne tałatajstwo, które tylko sp🤬alać przed rzeczywistością potrafi.