

On się jej pyta Esta bien ? - czy w porządku. Hiszpański.
Potem mowi -tranquilo- nie przejmuj się.
Niestety nie Ukraińcy.
faktycznie... "i bym teraz, k🤬a, nie miał ręki".
Nie tylko jak się jedzie długo w dół. Ogólnie przy zjeździe obnizasz siodełko aby mieć środek ciężkości niżej i moc go wysunąć do tył nad tylne koło. Dlatego na takie trasy absolutnym " must have" jest regulowana sztyca. Naciskasz guziczek i siodełko w dół.....
Ten rower też raczej takie ale trzeba umieć z tego korzystać.
Druga sprawa to niepotrzebne hamowanie i wytracenie prędkości. Na rowerze efekt zyroskopowy stabilizuje i nie zdarzyło mi się wywrócić jak jechałem szybciej - za to miałem niebezpieczne sytuacje jak bardzo zwolniłem w takim terenie. Dobrze jest tak jechać takie miejsca aby mieć opcje wywracania się "pod górę" stoku anie w dół.
W pewnym momencie na filmie widać, że jest w rowerze regulowana sztyca-siodełko jest jednak w górnej pozycji
jeżdżę po górach od 20 lat i różne rzeczy się zdarzały, ale fakt, najgłupsze gleby to przy małych prędkościach, za to przy dużych najefektywniejsze xD bez myk myka da da się żyć, ale po co?


, generalnie ludzie tak jak ona zaczynający przygodę z prawdziwym mtb mają spory problem z balansem na rowerze, jakby to pedalsko nie brzmiało, trzeba być jak kot, a nie jak worek ziemniaków
Bo jak balansować jak się dupe przykleja do siodełka, na wymagających zjazdach jednak stoisz na pedałach a nie siedzisz na siodełku. Co do myk-myka to kiedyś zastanawiałem się po co mi to. Po kupnie fulla dwa pierwsze upgrady jakie zrobiłem to mocniejsze klamki i właśnie sztyca - teraz bez tego sobie nie wyobrażam jazdy w Beskidach
Przecież jechało z tyłu.
Gdyby nie wytrąciło jej z równowagi mogłaby się nie ztoczyć
dokładnie, puknął ją oponą w lewą nogę na której chciała się oprzeć