Moja eksa kiedyś pożyczyła ode mnie auto i wylądowała w rowie wypełnionym wodą. Ale takim, że auta z ulicy nie było widać. I komentarz " bo mi sarna wyskoczyła", a ślady równiutko pokazywali, że bez uskoki czy hamowania wyjechała doń... Beka z niej do dzisiaj. A było to sporo lat temu. A przypomniałem sobie, bo na ostatniej imprezie rodzinnej wspominała tę "sarnę "... 8)
Dla zainteresowanych i nieswiadomych, jak wam sie kiedys cos takiego zdarzy, ale już z udziałem poszkodowanych etc. po dmuchaniu w baloniki, pierwsze co, to zabierają wam srajfony.
Na podstawie nagrania z kamerki powinni jej zabrać dożywotnio prawo jazdy. Oczywiście to że to kobita, że Karen widać z daleka nie ma nic do rzeczy.....