Udostępnij na Facebooku
Skopiuj link
A jakby doszło do kolizji i przyjechałaby policja, to by waliła ścieme że to nie jej wina albo że się zamyślała.
Mam nadzieję że to było auto służbowe i że ją zwolnili dyscyplinarnie
Zyebane babsko, na co teraz mordę drze...
Szkoda, że tylko tak się skończyło 😡
Kiedyś pracowałem w biurze przy ruchliwej drodze w Krakowie. Okna miałem akurat na tę stronę. I niemal zawsze (gdzie dodaje to słowo z ostrożności), gdy słyszałem trąbienie, to było to trąbienie na jakąś niewiastę za kółkiem, która dziwnym trafem dopiero podnosiła oczy z czegoś nisko w samochodzie na drogę. Więc prawie zawsze chodziło o pisanie smsków w trakcie wolnej jazdy lub ruszania na światłach. Wielozadaniowość cure'va ich mać!
Dobrze Karinie tak. Więcej czasu gapiła się z srajfona, niż na drogę.
To nie kura, to kaczka domowa: kwa kwa kwa kwa kwa
Może pisała, jak ma teraz mokro i za pięć minut będzie w hotelu… 😏
baby nie powinny mieć prawa jazdy, change my mind
Teraz trzeba dzwonić po starego, bo coś jej wyskoczyło na jezdnie i musiała ratować życie na poboczu