


pracuję w McDonaldsie i dzięki temu nie boję się w nim zjeść od czasu do czasu
wiem, jakie są standardy i jak bardzo wszyscy tam stają na głowach, żeby tylko goście byli zadowoleni i nie sapali o nic, a jak sapną to wleźć im w tyłki jak najgłębiej żeby wyszli z uśmiechami na mordach mimo że coś ich wk🤬iło chwilę wcześniej.
nigdy w życiu nikomu w "mojej" knajpie ani w żadnej innej z którą miałam do czynienia (a trochę ich było) nie przyszłoby do głowy, żeby podnieść z podłogi bułkę czy kotleta, a co dopiero żeby takie rzeczy odp🤬lać...

nigdy w życiu nikomu w "mojej" knajpie ani w żadnej innej z którą miałam do czynienia (a trochę ich było) nie przyszłoby do głowy, żeby podnieść z podłogi bułkę czy kotleta, a co dopiero żeby takie rzeczy odp🤬lać...
habumbabum napisał/a:
pracuję w McDonaldsie i dzięki temu nie boję się w nim zjeść od czasu do czasu
wiem, jakie są standardy i jak bardzo wszyscy tam stają na głowach, żeby tylko goście byli zadowoleni i nie sapali o nic, a jak sapną to wleźć im w tyłki jak najgłębiej żeby wyszli z uśmiechami na mordach mimo że coś ich wk🤬iło chwilę wcześniej.
O jakich standardach ty mówisz? Mało zdjęć jest porównujących wasze żarcie z reklam do rzeczywistości? Ja NIGDY nie wyszedłem zadowolony z McDonalda, c🤬j mnie, że jest czysto i sanepid jak przychodzi ma erekcje, jak płacę parenaście pln to oczekuję więcej niż małej kanapeczki, frytek na które poświęciliście góra jednego ziemniaka i napoju. Ostatni raz (czyli dawno) jak byłem w macu, zapłaciłem 17 ziko i wyszedłem głodny a zapewniam, że nie trzeba mi wiele żarcia. Szarych pracowników, obsługi nie oceniam bo wiadomo, praca to praca ale jako całość kfc, mcdonaldsy itp to lecące w c🤬ja korpo. Obsłudze tych sk🤬iałych dziur życzę lepszej roboty (serio i bez hejtu) a góra niech się jebie.
Anegdotka:
Mam ziomka, nie powiem kto i gdzie pracował ale wsadził c🤬ja w sambal. Jakby ktoś nie wiedział to sambal do łagodnych rzeczy nie należy
