Za to oddali w terminie
Kolega robil tak w firmie co remontowali ulice, wymiana wszystkiego kanaliza, prad gaz wymiana na nowe- na bogato! Opowiadal ze nie bylo dnia ze jakiegos szkieletora nie znalezli, a jak znalezli to zglaszali i mieli fajrant bo!? Bo zglaszali do szefa on do kierownika budowy a on STOP, telefon na policje - prokurator i sprawdzanie czy swiezy czy z 2 wojny, po jakis 2 tygodniach szef im mowi, ze tej roboty nigdy w takim temnie nie zrobia, dal im kilka stow podwyzki i ustalili ze jak cos znajda to do wora a wor do innego dolu. Tak to potrwalo 1,5 miesiaca i robota byla zrobiona a tak to chyba jeszcze by sie z tym p🤬lili. Kiedys tak z nim tamta ulica jechalem i pokazal mi gdzie te wory zostaly wrzucone. Polska w pigulce!
Może to jakiś c🤬jowy kierownik budowy...który zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach
podpis użytkownika
J🤬 was wszystkich c🤬le.
bez przesady, jechali małą koparką, wykopali rów, położyli rury i zasypali. zapewne nawet nie zauważyli, że jakieś kości tam są. Sądzę, że miednicy to ten kościotrup już nie posiada.
podpis użytkownika
z każdym dniem wzrasta liczba osób, które mogą mnie pocałować w dupę
Jaki j🤬y uśmiechnięty od ucha do ucha
Było jarane przed dedem
podpis użytkownika
,,Honor powaga szacunek do grobowej deski
Pan to zap🤬li.. Jam jest syn królewski.''
,,K🤬y chcą bym upadł, ja się dalej trzymam steru."
Pracowałem przy budowie na Powiślu. Zdarli kostkę, 20 cm ziemi, a dalej talerze, gruzy, szkła, kości, przedmioty codziennego użytku i zapach spalenizny. Do grubszych kawałków osmalonych murów przyjeżdżał archeolog. Kości zbieraliśmy i odkładali na kupkę. Ktoś zebrał i wyrzucił. Po wojnie po prostu wszystko zniwelowano. Nikt nic nie szukał. Przy budowie wywieźli wszystko z gruzem wywrotkami. Pod 2 wojną była kolejna warstwa gruzów z cegły jaśniejszej a na samym dnie 5 metrów pod ziemią jaśniutka pomarańczowa cegła zachowana przez wieki i sklepienie piwnicy. Nic nie znaleźliśmy w środku. Chłopaki jak opowiadali o budowach w śródmieściu, to przebijali się z piwnicy do piwnicy. Wszystko płytko zasypano, wyrównano i zbudowano nowe miasto na krwi jeszcze całkiem nie zakrzepłej.
Żeby robota szła to raczej trzeba jak najmniej informować i pokazywać. Na budowę jest ścisły termin i za przekroczenie duże kary. Grzebanie w ziemii przez archeologów opóźnia pracę.
@4Lokalny2Chłopaczek0
Przed czym? Odrabiać lekcje i do spania k🤬a
podpis użytkownika
One, two, Freddy's coming for you.
Three, four, better lock your door.
Five, six, grab your crucifix.
Seven, eight, gonna stay up late.
Nine, ten, never sleep again.
Ja jebie, ze mną jest coś nie tak - przez pół minuty patrzyłem na szkielet - każdą kość co jest nie tak, dopiero potem zobaczyłem rury.
Między różami położyli i kościotrup możesz sobie por🤬ać to czego się cieszy
Między różami położyli i kościotrup możesz sobie por🤬ać to dlatego się cieszy
lokal.szczecin napisał/a:
Kolega robil tak w firmie co remontowali ulice, wymiana wszystkiego kanaliza, prad gaz wymiana na nowe- na bogato! Opowiadal ze nie bylo dnia ze jakiegos szkieletora nie znalezli, a jak znalezli to zglaszali i mieli fajrant bo!? Bo zglaszali do szefa on do kierownika budowy a on STOP, telefon na policje - prokurator i sprawdzanie czy swiezy czy z 2 wojny, po jakis 2 tygodniach szef im mowi, ze tej roboty nigdy w takim temnie nie zrobia, dal im kilka stow podwyzki i ustalili ze jak cos znajda to do wora a wor do innego dolu. Tak to potrwalo 1,5 miesiaca i robota byla zrobiona a tak to chyba jeszcze by sie z tym p🤬lili. Kiedys tak z nim tamta ulica jechalem i pokazal mi gdzie te wory zostaly wrzucone. Polska w pigulce!
generalnie takie są nieoficjalne procedury, jakby za każdym glinianym garnuszkiem i kawałkiem gnota budowlańcy wzywali policję i archeologa to miałbyś w miastach wieczną budowę a jedną ulice czy budowę domu realizowaliby o kilkanaście miesięcy dłużej, miastach z długą historią trupy i znaleziska archeologiczne w wykopach to norma
Podobną historię o kościach słyszałem od kolegi, kopali nową nitkę rurociągu wody i na głębokości nowych rur napotkali szkielet człowieka. Pracownicy zgłosili problem do głównego majstra a po chwili przyszedł "szeryf" i kazał dorobić kolanka, żeby ominąć nieboszczyka i nie naruszać jego spokoju. Chodziło jak wiadomo o posuwy w terminach wykonania
podpis użytkownika
Sadistic miscere utile dulci...
Dziadek pracował po wojnie jako młody chłopak przy budowie stadionu XX lecia w Warszawie. Opowiadał co zwozili tam jako materiał budowlany. Gruzy z powojennej Warszawy często z ludzkimi szczątkami, które były pogrzebane pod ruinami domów. Co się rzucało w oczy to zbierali i później trafiło to do zbiorowej mogiły, ale nikt przez sito tego nie przepuszczał i opowiadał o kościach ludzi, które tam widział i które szły do fundamentów. W Warszawie przed i w czasie powstania zginęło między 150-200 tysięcy ludzi a miasto było gruzowiskiem w 80%. Nie wiem czy na Ukrainie po roku wojny doszli do takich strat ogólnych jakie u nas ponieśli tylko cywile.
lokal.szczecin napisał/a:
Kolega robil tak w firmie co remontowali ulice, wymiana wszystkiego kanaliza, prad gaz wymiana na nowe- na bogato! Opowiadal ze nie bylo dnia ze jakiegos szkieletora nie znalezli, a jak znalezli to zglaszali i mieli fajrant bo!? Bo zglaszali do szefa on do kierownika budowy a on STOP, telefon na policje - prokurator i sprawdzanie czy swiezy czy z 2 wojny, po jakis 2 tygodniach szef im mowi, ze tej roboty nigdy w takim temnie nie zrobia, dal im kilka stow podwyzki i ustalili ze jak cos znajda to do wora a wor do innego dolu. Tak to potrwalo 1,5 miesiaca i robota byla zrobiona a tak to chyba jeszcze by sie z tym pie**olili. Kiedys tak z nim tamta ulica jechalem i pokazal mi gdzie te wory zostaly wrzucone. Polska w pigulce!
Trochę w budowlance robię, i inną popularną praktyką jest zagrzebanie z powrotem o ile nie przeszkadza za bardzo, i wyciąganie go jako dupochronu kiedy wiadomo na pewno że nie wyrobi się z terminem. Jak kiedyś odkrywałem do fundamentu ścianę którą niemiaszki upatrzyły sobie do stawiania pod nią dezerterów to miałem rzucać na jedną kupkę co znajdę i na fajrant archeolog pakował wszystko do wora i zabierał. Nie zawsze wzywa się policję i prokuratora, najpierw jest archeolog który stwierdza czy trup jest na tyle świeży że należy to zrobić.
W przeciwieństwie do przedmówców nigdy nie pracowałem na budowie, nie mam żadnego znajomego co robił na budowie i nie słyszałem żadnej historii o zakopanych szkieletach.
Koleś czeka na wypłatę w "Januszexie".