

To normalne po cunnilingus.
Ty wyssałeś cipę nietoperza!? W sztok pijany nie wpadłbym na taki pomysł.

Ty wyssałeś cipę nietoperza!? W sztok pijany nie wpadłbym na taki pomysł.
Alkohol przed seksem to nienajlepszy pomysł...
Jeśli już to od krwi i odchodów nietoperzy a nie od zupy z nich
Degustowales juz taka zupe? Zupe z krwi i odchodow nietoperzowych? Opisz nam Twoje doznania kulinarne!

[ Dodano 2025-06-16, 20:19 ]
Alkohol przed seksem to nienajlepszy pomysł...
To ty jeszcze i wyr🤬ałeś tego nietoperza!? O k🤬a, ale z Ciebie światowy orginał!

[ Dodano 2025-06-16, 20:23 ]
Dlatego unikam akurat TEJ kuchni
Zajrzyj tutaj na końcu i zobaczysz jakie upodobania mają smc i Pazuzu.
Degustowales juz taka zupe? Zupe z krwi i odchodow nietoperzowych? Opisz nam Twoje doznania kulinarne!
To ty jeszcze i wyr🤬ałeś tego nietoperza!? O k🤬a, ale z Ciebie światowy orginał!
Zajrzyj tutaj na końcu i zobaczysz jakie upodobania mają smc i Pazuzu.
A co to ma do rzeczy?
Każdy lubi, co lubi. Niech na zdrowie wychodzi

A co to ma do rzeczy?
Każdy lubi, co lubi. Niech na zdrowie wychodzi
No zupełnie nic, to smacznego życzę.
Degustowales juz taka zupe? Zupe z krwi i odchodow nietoperzowych? Opisz nam Twoje doznania kulinarne!
.
Dzizas aż tak źle z tobą że nie rozumiem prostego zdania? Napisałem że covid wziął się od zmieszania krwi i/albo odchodow nietoperzowy(i innych zwierząt na targach zwierząt) gdzie tu widzisz że piszę o jakiejś zupie?
Nie jesteś najostrzejsza kredką w piórniku
Dzizas aż tak źle z tobą że nie rozumiem prostego zdania? Napisałem że covid wziął się od zmieszania krwi i/albo odchodow nietoperzowy(i innych zwierząt na targach zwierząt) gdzie tu widzisz że piszę o jakiejś zupie?
Nie jesteś najostrzejsza kredką w piórniku
Jeżeli nie widzisz dwuznaczności Twojego własnego zdania, to chyba sam potrzebujesz jakiejś temperówki.
Jeżeli nie widzisz dwuznaczności Twojego własnego zdania, to chyba sam potrzebujesz jakiejś temperówki.
Może po prostu nie jestem na poziomie 5 latka i nie rozumiem jakiś dziecinnych dwuznaczności
Może po prostu nie jestem na poziomie 5 latka i nie rozumiem jakiś dziecinnych dwuznaczności
Nie przeceniaj się. Nie jesteś na poziomie 5-cio latka.
Dlatego unikam akurat TEJ kuchni
Na szczęście, to tylko rarytas dla niektórych lokalsów i szurniętych turystów. Normalni Chińczycy, jedzą głównie kurczaki i wieprzowinę. Fakt, że w wielu miastach, są targowiska, gdzie możesz kupić wszystko: od pijawek w cukrze, po szaszłyki ze skorpionów, nie oznacza, że to codzienne jedzenie większej populacji Chińczyków. Nawet jedzenie psów jest tylko kretyńskim stereotypem - na 1,4 mld Chińczyków, zaledwie 2 - 3 milionów, kiedykolwiek jadło psinę (akurat to mięso, zawsze było większym rarytasem dla Koreańczyków, Tajów, a przede wszystkim, Wietnamczyków).
Osobiście, uwielbiam chińską kuchnię - tę normalną.
Jak ja nienawidzę żarcia które trzeba w czasie konsumpcji obierać z kości ścięgien i chrząstek! U nas się utarło że tak się "skrzydełko" czy "nóżkę" podaje, dlatego zawsze zamawiam lub kupuję pierś.One też były w tej zupie? Ja tam widziałem tylko rany nietoperza ugotowanego razem z futerkiem.
Potem trzeba się męczyć z jakimś włoskiem miedzy zębami.
Życzę smacznego przy następnym wypadzie do restauracji chińskiej, koreańskiej czy wietnamskiej i dobrej zabawy przy zgadywaniu
co właśnie jesz!
Czy jeszcze gorzej: podludzie mają taką potrawę jak "ucha": całe głowy ryb i inne odpady gotowane i podawane w zupie.
Dlatego zgadzam się że tak przyrządzony nietoperz to granda.
Ale jakby go wpierw dobrze oskubać i odkościć, byłby niezły. A jeśli się veta nie ominie, nawet bezpieczny.
Nie ma czegoś takiego jak "kuchnia chińska". To określenie ma jeszcze mniejszy sens niż np "kuchnia europejska". Tam jest od groma różnych narodów, mówiących różnymi językami (dopiero ostatnio władzuchna zabrała się na serio za uczenie podwładnych mandaryńskiego). I każdy ma inną kuchnię — a wśród nich są, jak i u nas, kuchnie regionalne. Inaczej gotują w Poznaniu (kartofle z ziemniakami, pyrami, bulwami i grulami), inaczej starowarszawiacy, inaczej na kaszëbach.Na szczęście, to tylko rarytas dla niektórych lokalsów i szurniętych turystów. Normalni Chińczycy, jedzą głównie kurczaki i wieprzowinę. Fakt, że w wielu miastach, są targowiska, gdzie możesz kupić wszystko: od pijawek w cukrze, po szaszłyki ze skorpionów, nie oznacza, że to codzienne jedzenie większej populacji Chińczyków. Nawet jedzenie psów jest tylko kretyńskim stereotypem - na 1,4 mld Chińczyków, zaledwie 2 - 3 milionów, kiedykolwiek jadło psinę (akurat to mięso, zawsze było większym rarytasem dla Koreańczyków, Tajów, a przede wszystkim, Wietnamczyków).
Osobiście, uwielbiam chińską kuchnię - tę normalną.
podpis użytkownika
Powiedzcie proszę że pogib.