C🤬j wie za ile ją znajdą zgw🤬coną i uduszoną w jakimś polu, niech żyje pełnią życia do tego czasu
up a co ty brat Albert jestes?
podpis użytkownika
forza nostra legge
Dziewczę z cukrzycą typu drugiego na hipoglikemii działkę cukru pudru sobie aplikuje, wielkie mi co... Bez śniadania do szkoły poszła
Widać, ze jakaś taka roztrzepana
Tam mają dzieci dobrze, koks na wyciągnięcie ręki, ewentualnie zapłaciła dupą. U nas jak w lesie gram wątpliwej jakości koksu ponad 4 stówki.
o................n
2019-10-12, 19:10
To co niedługo laskę widzimy na hardzie chłopaki.
Juppppiiii. Aasaaaaaaaluuuuu.
W szkole nigdy nie brałem koksu. Raz spalony po okienku, musiałem czytanke robić z niemieckiego i powiem wam, że wtedy przeszło, ale co ja się jako dzieciak zesrał.
Ogólnie, to w szkole piłem nie raz, na wigilię przyniosłem spirytus, na wycieczkach też. Nauczyciele "wiedzieli" że dzieci nie piją. Ale każdy znał swoje miejsce. Jak dostałem w łeb za bycie c🤬jem na lekcji, to moje zasłużone . Nikomu się nie skarżyłem , rodzicą się nie mówiło, bo by była powtórka. Nie było, bo tak nie można. Nauczyciele dawali więcej swobody na wyjazdy i jakoś to działało. Wiedzieli, że w większości dzieciaki poszaleją, ale bez przesady. Ja ogólnie to na wycieczkach szkolnych kilkudniowych byłem dwa razy. W podstawówce w ósmej klasie i w pierwszej LO. Kiedyś może opowiem, jak nie zapomnę. Ogólnie to "zgubiłem" się w obydwu przypadkach. W podstawówce nawet, opiekun (ojciec koleżanki) był z nami . Tego wyjazdu dostałem już liścia wcześniej bo łaziłem po nocy. Jednak, w tym przypadku, jak i w drugim, po "zniknięciu" i "odnalezieniu" nie było krzyków ani bicia. Wychowawczynie do tego czasu odchodziły od zmysłów, dopiero po powrocie pękały i szły płakać. My szliśmy wtedy przepraszać. Tak samo w dni następne, bo Pani przykro.
Kiedyś wychowanie w szkole było inne, bo szkoła też wychowywała, a nie była cyrkiem. Było wielu c🤬jowych nauczycieli, którzy gnębili, wyżywali się. Mimo, że byli zjebami, to przygotowało mnie na życie. Nie dać się doj🤬. Co do reszty nauczycieli, to im naprawdę zależało, żeby zrobić z nas kogoś. Za to jestem wdzięczny.
W szkole nauczyłem się/przeżyłem nie tylko tego co było w programie, ale też wielu wartości, myślenia, szacunku do osób które na to zasłużyły, bólu, zawiedzenia, odrzucenia, ośmieszenia, walki wręcz, dyskotek i wolnych tańców z dziewczynami. Słowem dużo, i może sentymentalny jestem, ale kiedyś, było lepiej.
@up
c🤬j nas to obchodzi. Na kafeterie ten wpis przeklej
podpis użytkownika
i tak mnie jebie twoje zdanie
Całe studia jechałem na Adderallu, jak większość studentów. Pracuję w NYC i nie znam osób w bankowości na lepszych stanowiskach, które nie jadą na turbo.