

@zwierzak30: życzysz miłego czego??

podpis użytkownika
Gdzie zginęło moje minimum 1200 tematów?
Postaram się odratować
Żyd prowadzi sklep "Mydło i powidło", czyli ma tam wszystko i nic. Pewnego dnia wpada do niego Chińczyk i pyta:
- Ma pan może staniki w rozmiarze takim a takim, taki a taki fason, w czarnym kolorze?
- No, mam.
- A po ile?
- Po piętnaście dolarów.
- To ja bym wziął z 50 sztuk.
Żyd nieco zdziwiony, ale zadowolony z transakcji zapakował, podziękował. Na drugi dzień ten sam Chińczyk znów pyta o takie same staniki.
- No, mam.
- A po ile?
Żyd, wietrząc niezły interes, mówi:
- A po siedemnaście dolarów...
- To ja wezmę 100 sztuk.
Żyd jeszcze bardziej zdziwiony i jeszcze bardziej zadowolony, niż poprzednio, cieszy się z zarobionej forsy. Następnego dnia wpada znów ten sam Chińczyk i pyta, czy są jeszcze takie staniki.
- No, są.
- A po ile?
- Po dwadzieścia dolarów!
- To da pan 150 sztuk...
Żyd nie wytrzymuje w końcu i mówi:
- Ja panu sprzedam i pięćset tych staników, tylko niech mi pan powie, co do cholery pan z tym wszystkim robi! Masz pan jakąś hurtownię, czy jak?
- Nie, jaką znów hurtownię?! - śmieje się Chińczyk.
- Tu obcinam o to, tu taką tasiemkę też ucinam i Żydom jako jarmułki po trzydzieści dolców za sztukę sprzedaję...
Voltaire
Żyd prowadzi sklep "Mydło i powidło", czyli ma tam wszystko i nic. Pewnego dnia wpada do niego Chińczyk i pyta:
- Ma pan może staniki w rozmiarze takim a takim, taki a taki fason, w czarnym kolorze?
- No, mam.
- A po ile?
- Po piętnaście dolarów.
- To ja bym wziął z 50 sztuk.
Żyd nieco zdziwiony, ale zadowolony z transakcji zapakował, podziękował. Na drugi dzień ten sam Chińczyk znów pyta o takie same staniki.
- No, mam.
- A po ile?
Żyd, wietrząc niezły interes, mówi:
- A po siedemnaście dolarów...
- To ja wezmę 100 sztuk.
Żyd jeszcze bardziej zdziwiony i jeszcze bardziej zadowolony, niż poprzednio, cieszy się z zarobionej forsy. Następnego dnia wpada znów ten sam Chińczyk i pyta, czy są jeszcze takie staniki.
- No, są.
- A po ile?
- Po dwadzieścia dolarów!
- To da pan 150 sztuk...
Żyd nie wytrzymuje w końcu i mówi:
- Ja panu sprzedam i pięćset tych staników, tylko niech mi pan powie, co do cholery pan z tym wszystkim robi! Masz pan jakąś hurtownię, czy jak?
- Nie, jaką znów hurtownię?! - śmieje się Chińczyk.
- Tu obcinam o to, tu taką tasiemkę też ucinam i Żydom jako jarmułki po trzydzieści dolców za sztukę sprzedaję...
podpis użytkownika
"Aby dowiedzieć się kto Tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno Ci krytykować"Voltaire
Zbyszek3000 napisał/a:
Żarcik na spotkaniu konfederacji korony polskiej

WKND napisał/a:
Postaram się odratować
Żyd prowadzi sklep "Mydło i powidło", czyli ma tam wszystko i nic. Pewnego dnia wpada do niego Chińczyk i pyta:
- Ma pan może staniki w rozmiarze takim a takim, taki a taki fason, w czarnym kolorze?
- No, mam.
- A po ile?
- Po piętnaście dolarów. ..
W tym miejscu to chińczyk jeszcze zarabiał. 45$ na dwóch jarmółkach po 30%$.
Następne transakcje to już strata dla chińczyka.
To niby żydek cwany,czy chińczyk głupi?
zwierzak30 napisał/a:
W tym miejscu to chińczyk jeszcze zarabiał. 45$ na dwóch jarmółkach po 30%$.
Następne transakcje to już strata dla chińczyka.
To niby żydek cwany,czy chińczyk głupi?
Jakieś słabe to Twoje liczenie i słaba gramatyka.
podpis użytkownika
"Aby dowiedzieć się kto Tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno Ci krytykować"Voltaire
Umiera na łożu śmierci stary żyd.
Woła całą rodzinę żeby się pożegnać. Przychodzi żona i siedmioro dzieci.
Umierający żyd mówi:
- wiecie co? Moi rodzice zawsze uczyli mnie, żeby mieć dużo dzieci, po to aby na łożu śmierci było komu podać ci szklankę wody.
I teraz, jak tak na was patrzę, to muszę wam coś ważnego powiedzieć:
- Nie chce mi się k🤬a pić.
Woła całą rodzinę żeby się pożegnać. Przychodzi żona i siedmioro dzieci.
Umierający żyd mówi:
- wiecie co? Moi rodzice zawsze uczyli mnie, żeby mieć dużo dzieci, po to aby na łożu śmierci było komu podać ci szklankę wody.
I teraz, jak tak na was patrzę, to muszę wam coś ważnego powiedzieć:
- Nie chce mi się k🤬a pić.