

Mój dzisiejszy mail do ZTM'u. No, co - skoro oni mogą założyć sprawę do sądu i ciągać latami za brak biletu to i ja ich trochę poganiam, a co. Ciekawe jak się to dalej potoczy

podpis użytkownika
Up the Irons
Kradzież a wymuszenie/wyłudzenie to dwie różne rzeczy. Sprawdź różnice między tymi dwoma pojęciami, jest ogromne.
j/w - czas. Pisane na szybko w jakieś 15 minut. Nie chciało mi się tego, mówiąc szczerze, poprawiać. A bo i po co? Jeśli wg. Twojej opinii wezmą mnie za debila - lepiej dla mnie.
Jak nie jesteś na tyle elokwentny, żeby na bieżąco tworzyć poprawne stylistycznie i logicznie zdania, to nie bierz się za takie rzeczy
Przypomniała mi się sytuacja, o której kiedyś czytałem: koleś kupił pudełko cygar i ubezpieczył je, bo były bardzo drogie. Wypalił je, po czym powiadomił ubezpieczalnię o tym, że jego cygara spłonęły i otrzymał kilka tys. $ odszkodowania. Po pewnym czasie został przez ubezpieczalnię wezwany do zapłaty kilkuset tys. $ za umyślne spowodowanie podpalenia cygar.
![]()
Mam pewność - tu nie Stany Zjednoczone, nie ma ławy przysięgłych i aktorów ze scenariuszami.
Masz Kodeks Cywilny i regulacje dochodzenia roszczeń.
jest termin ustawowy (mogę walić paragrafami - ale po co?)
A prawnik? Z urzędu? Stary... To tylko w sprawach karnych daje się prawnika z urzędu (który notabene raczej ma przestępcę gdzieś). W sprawach cywilnych o odszkodowania prawnika się bierze, owszem, ale na prowizję. Im więcej wywalczy, tym więcej zarobi. Sprawy sądowe majątkowe czy roszczeniowe to biznes jak każdy inny...
Dlatego jednak proponuję zostawić interpretacje prawa prawnikom. Ja ulotki od leków też czytam, nie na studiach ani dlatego że jestem chory. Ale jednak wolę żeby farmaceuta po 5 latach studiów się tym zajął.
Prawnikiem nie jestem - ale kodeksy czytałem. Nie na studiach ani też nie dlatego, że coś przeskrobałem. Po prostu dobrze wiedzieć, kiedy prawo działa na moją korzyść. A w tym wypadku nie potrzebuję nawet prawnika...
Aha - nawet, jeśli byłbym zmuszony płacić za prawnika np. za konsultację z nim, to też by to było wliczone do moich poniesionych kosztów by odzyskać swoją należność. Czaisz?
Zasady zasadami, ale jak będziesz chciał pozywać każdego za nienależyte wykonanie usługi, to podejrzewam, że kokosów się nie dorobisz.
NobliwyWojak, a co ma do tego elokwencja? Albo się dajesz rżnąć w dupsko jak bura suka, albo nie. Ja tam nie mam zamiaru, nie wiem jak Ty, i mam zamiar odebrać co mi się należy tak, jak potrafię.
Ze niby co, jeśli mój zasób słów jest mało wyrafinowany, nie tryskam jak Ron Jeremy na lewo i prawo paragrafami emanując subtelnością, głębia czy c🤬j wie tam o co Ci chodzi to:
mam na każdy przejaw niesprawiedliwości spuścić głowę i dać ze sobą zrobić, co się komu podoba?
Ok, chodzi o głupi bilet i dojazdy za 12zł.
Z tym, że wg. prawa nie ważna jest w tym momencie wartość przedmiotu roszczenia, tylko forma, w jaki została ode mnie pobrana (bez mojej zgody!). Gdyby zmienić tylko przedmiot rozczenia z 3,60 na 3600zł albo adres pod który mam się udać - z Metro centrum na, powiedzmy, Tokio (bo np. tam jest producent biletomatów), dalej byłoby niezasadne moje roszczenie?
Jesteś robolem który skończył edukację na 4 klasie podstawówki. Idziesz do salonu kupić sobie wymarzonego Merca, na którego ryłeś 5lat czyszcząc ludziom szamba. Płacisz kartą, z konta zamiast 50'000zł pobiera Ci 51"000zł.
Wychodzisz na parking, wsiadasz do kupionego auta i okazuje się, że nie ma silnika.
"Nie, nie mozemy Panu tego cofnąć a jak chcesz coś odzyskać, to proszę się zgłosić pod adres":
Niemcy, Stuttgart
Siedziba Mercedesstraße 137
D-70327 Stuttgart
Aha, jesteś za głupi, nie możesz się kłócić.
Panimał k🤬a?
Reasumując - przypominasz mi chłopa którego kiedyś zatrzymali w uwaga pirat: gość się nawykłócał, mandatu nie przyjął, powiedział że gniazdo zapalniczki do którego jest podłączony wideorejestor nie ma homologacji i legalizacji urzędu miar i wag. Skierowano wniosek do sadu. I? Niespodzianka - gość nie miał racji. (było kiedyś na Sadolu, jak ktoś potrafi znaleźć to wrzućcie)