O................m
2009-08-25, 12:50
Przecież to już w gimnazjum jest. Nic odkrywczego.
L................y
2009-08-25, 12:59
gdyby miał honor napisał by to bez żadnych "przestawień" i szyfrów
"gdyby miał honor napisał by to bez żadnych "przestawień" i szyfrów "
honor? Dzieciaku, po pierwsze chyba nie rozumiesz znaczenia tego slowa, po drugie nie wiesz w jakich czasach to pisał Miłosz, a po trzecie jak masz pisac bzdury i obrazac ludzi, ktorych poziomu nigdy w zyciu nie osiagniesz to lepiej sie zamknij i wylacz komputer.
L................y
2009-08-25, 13:36
hhahahahaa, jak łatwo ludzie dają się sprowokować
looney
poczytaj o stalinie chłopczyku to może kiedyś zrozumiesz
f................6
2009-08-25, 13:46
Looney to może być dla ciebie przykre ale oni maja racje dziecko....
L................y
2009-08-25, 13:53
no z tego co widzę, to Miłosz dostał za te wypociny nagrodę od józefa, bo nie miał jaj, żeby napisać wprost, nie oszukujmy się, ja też bym nie miał, i nie wiem po co wy się tak spinacie, z resztą co się stało ze starym sadisticiem? Tyle nowych ludzi, duch starego sadistica powoli umiera...
v................8
2009-08-25, 13:57
Looney, wyp🤬alaj do KRLD i napisz tren o tym jaką biedę cierpi naród Korei północnej i jak to Kim winien być obalony i go opublikuj. No pokaż chłopczyku że masz jajca i kręgosłup z zimnego żelaza i wiesz co to honor.
R................s
2009-08-25, 13:58
@ Lonney
To miej jaja i usuń konto na sadistic, a potem wróć na lekcję, gdyż wagary źle wpływają na twoją edukację.
..................
2009-08-25, 13:59
vetinari88, opanuj się pkt.6.
L................y
2009-08-25, 14:10
"Sadistic.pl :: Codzienna dawka czarnego humoru", widać niektórzy nie wiedzą co to znaczy ;|
W................k
2009-08-25, 14:26
Jak dla mnie Gałczyński ladny wiersz dla Miłosza napisal
Poemat dla zdrajcy
Tu gdzie szarą wiklinę iskrami
stroi słońce, zaś wiatr ptakami;
tu gdzie Wisła jak synogarlica
gr🤬a falą płynąc do księżyca;
tu gdzie z dębu jemioła migotliwa
silnie złoci się, gdy dnia przybywa,
tu mój dom, w nim kos mój gwiżdże, drze się,
jakby nadal był w wesołym lesie;
tu mój czas jak syren włos schwytany,
tu te lampy razem z instrumentami,
tu łzy moje i architektura,
cień od łez i promień z mrocznej szpary;
tutaj wszystkie moje gałęzie i konary,
pośród których odpoczywam jak chmura.
A ty jesteś dezerter.
A ty jesteś zdrajca.
Okiem zdrajcy patrzysz na Rawennę,
na mozaik kamyczki promienne,
potem piórem, ręką dezertera
chciałbyś myślom swym kształt nadać trwały -
ale oto litery powstały
i splunęły ci w pysk. Wierszyk umiera.
A tyś myślał, że ci będzie lepiej,
a tyś myślał, że lutnia to sklepik,
z którym można koczować przez bruki -
byle tylko chleb i piżama -
tak, mój panie, nowojorski kramarz
rozumuje na temat sztuki.
Uch, przebolałem ja tę sprawę,
jakby mnie batem bili,
klnę się na matkę i Warszawę,
że to mnie jeszcze boli;
a ja sądziłem: minie, przejdzie,
że jakoś ból wypielę -
a ty mi ciągle z dna pamięci
wypływasz jak topielec -
topielca wiatr i strach przegania,
topielec spływa w nocy
z martwą maszyną do pisania,
zdziwiony, że nie tworzy.
Nie tak, bratku, zrobił Kochanowski:
on też jeździł, ale tutaj trwał -
i wyciągnął swoje gałęzie
aż po flagę czerwoną dni naszych -
i pozłocił swe liściaste zgłoski
wielkim światłem Południa i Wschodu;
nie zamienił Polski na walizkę -
i dlatego świeci tak jak laur,
tak jak Morze Śródziemne, wstążka
modra w złotych włosach kontynentu.
Lasy moje olsztyńskie,
jeziora mazurskie,
sianokosy i śniegi, co je dzik zakrwawią,
dziękuję warn za wszystko i pięknie pozdrawiam.
Od Węgorzowa po Wiartel,
od Ełku do Ostródy
witam sikorki w brzasku, na sosnach dzięcioły
i w lutym, choć mróz trzaska, kwitnące jemioły.
Pokłon wam biję, chmurki,
i wam, chyże pagórki,
żeście mi ułożyły rękę do pisania
i strunę odnalazłem, co srebrnie podzwania.
Bo to jest właśnie ona,
to jest ta srebrna struna,
podług niej zdania stroję, by gwarzyły razem,
by z robotnikiem zrosły się i z krajobrazem.
A ty jesteś dezerter.
A ty jesteś zdrajca,
mrok -
pleśń -
strach -
Architektur świetliste drżenia
jak w myśl i światło rozrosła złota gałązka,
róże z Pestum - które znam tylko ze słyszenia
(opowiadała mi o nich Anna Żeromska);
i ten gwarny blask oklep na chmurze,
i ten laur, co go zefir rusza -
i Rawenna, i znowu róże
(takie same jak za Owidiusza);
i fontanny rzymskie, i ich woda,
Palermo i Taormina:
cały ten kram chętnie oddam
za jeden liść polskiego dzikiego wina.
Trzeba tylko schylić się, liść podjąć,
ziemię i horyzont, razem! w górę!
aż ten ostry żwir stęknie melodią,
w dali wiatr zaćwierka mazurkiem,
aż pieśń buchnie ze zbóż i maszyny,
aż tu błysną one Taorminy
jakby dęby złote, gadające
ciągle jedno słowo: słońce! słońce!
aż się w tobie spotkają na wieki:
twoja pieśń i robotnik, jak dwie rzeki.
Oto nasza
myśl szopenowska -
oto nasza
warta stalinowska.
Truman światła
nie zgasi nam;
warta!
warta!
warta
dniem i nocą:
u Notre-Dame
i u koncertów Bacha.
Jak pancernik płynę.
Pójdę! Dojdę!
Ze mną Schiller
z odą 'An die Freude".
Szerzej okna!
Świat otwieraj!
Wierszu mój, ognia!
W pysk dezertera!
Flagę do góry!
Pracę! Pieśni!
W słońce, o którym
Michelangelo nie śnił.
Dla waszych dzieci,
dla naszej ziemi,
ludzie prości,
skarbów strzeżemy.
Czas roziskrzymy.
Pięść zaciśniemy.
Strzeżemy.
I ustrzeżemy.
Podobno to nie Miłosz, ale nie jestem pewien.
podpis użytkownika
“Lewicowość jest czymś w rodzaju fantazji masturbacyjnej, dla której świat faktów nie ma większego znaczenia” — George Orwell
W................k
2009-08-25, 14:50
Miłosz po wojnie był zachwycony Socrealizmem, to juz go skreśla! - w szkole pchaja dzieciakom go do głow a Gałczyńskiego moze gora 1 wiersz jest, żenada.