Gruchenfuhrer napisał/a:
Jakby mi jakieś ludki wlazły na samobója pod auto, to też bym się nie przejął ich losem bardziej niż blacharką.
Ona, zapewne nadal na kacu, nie mając żadnych wspomnień z wydarzenia, traktuje to jako totalny abstrakt, nieważne, że zawiniła. Albo jest zwyczajnie tępa jak kamień przydrożny (a może o tym świadczyć jazda po pijaku), albo te jej dopytywanie o szkołę, może świadczyć o tym, jak jej świadomość się broni przed zaakceptowaniem sytuacji.
Albo jest w szoku i nie rozumie sytuacji.
Była pod wpływem to jedno, a drugie to pamiętajcie że to jest Ameryka.
Dragi są tam mocno powszechne, więc jej zblazowany styl bycia może być efektem bycia pod wpływem - choć biorąc pod uwagę, że zabiła 2 ludzi to musieli ją badać.
Także jest też opcja numer 2 o której nikt nie mówi - w USA psychotropy przepisywane są na niemal wszystko. Liczba osób jedzących dropsy na uspokojenie, lęki, depresje, nerwy, bezsenność itp jest przerażająca.
Jak tylko ktoś ma jakiś problem prywatny i idzie do lekarza to dostaje dragi. Nie zdziwiłbym się gdyby ona właśnie była na jakichś psychotropach, które powodują że nie postrzega rzeczywistości jak ktoś normalny.
Stanley___ napisał/a:
Dlaczego zamiast "I don't go to school tommorow" nie mówi"I won't go to school"?
Używa czasu present simple, bo chodzenie do szkoły to czynność, która wpisuje się w codzienną rutynę. W języku polskim występuje podobne zjawisko, ale z użyciem czasu teraźniejszego odnoszącego się do czynności mającej miejsce "teraz" - można powiedzieć "Więc nie idę jutro do szkoły?" zamiast "Więc nie pójdę jutro do szkoły?"
Gliniarz z uporem maniaka łaskawie wyzywa ją "ma'am"
Co do ...krotnie wyższego poziomu spożycia to wszystko zależy od kraju bądź jak w tym przypadku county.
Prawie dwadzieścia lat temu zacząłem pracę jako HGV Driver w JuKej i pewnego poranka, po przyjściu do pracy, przy tablicy ogłoszeń zastałem grupę angielskich kolegów kierowców trzymających się ze śmiechu za brzuchy. Na moje pytanie "what's goin' on" pokazali mi przyklejony do tablicy artykuł z lokalnego szmatławca opowiadający o tym, jak to w Polsce zatrzymano kierowcę u którego stwierdzono 14to krotnie przekroczoną normę spożycia. Kopary im opadły kiedy wyjaśniłem im, że taki poziom osiąga każdy z nich w drodze do domu z międzylądowaniem w pubie bo w Polsce ten wskaźnik jest czterokrotnie mniejszy jak na wyspach