Typowe zagadnienie dla "dziennikarza" z Czerskiej.
jinn
2021-06-27, 11:04
mam_racje napisał/a:
Typowe zagadnienie dla "dziennikarza" z Czerskiej.
Wpisz sobie w google jej nazwisko to zobaczysz od ilu lat i ile redakcji o niej pisze.
jinn napisał/a:
Wpisz sobie w google jej nazwisko to zobaczysz od ilu lat i ile redakcji o niej pisze.
O nim, jest po operacji zmiany płci w Nowej Zelandii
Ojciec Himilsbach, matka Hanin.
A................r
2021-06-27, 12:07
Cytat:
. "Wyborcza" opisała, że lekarka, jeszcze jako mężczyzna, studiowała na Akademii Medycznej w Lublinie.
To wszystko wyjaśnia, jeśli chodzi o kwestię tej "lekarki"
Młody Chajzer mógłby się od niej wiele nauczyć.
podpis użytkownika
Gallia est omnis divisa in partes tres
Quarum unam incolunt Leftist aliam Vicani
Tertiam qui ipsorum lingua Muslimae nostra Ciapaki appellantur
Ave Gregorius Braun morituri te salutant!
Skoro ktoś zmienia płeć to ma z głową, smarowanie gównem to po prostu progres, niech się nazwie lewicowym performerem i po problemie, może trzaskowski przyzna jeszcze jakiś grant.
Dejv
2021-06-27, 12:38
Ta PanoPani ma na swoim koncie lepsze imprezy
Matka adbunia? Marka Hoffman'a?
Bonifacy69 napisał/a:
Matka adbunia? Marka Hoffman'a?
Nie bluźnij Marka zostaw w spokoju fakt ostatnio nic nie nagrywa i obecna seria średnia jest a le twórca klasa

jest wiele ciekawego materiału np o płaskoziemcach ;D
Cytaty z forum pod artykułem z linku:
"Zamiast być pacjentem psychiatryka Linda Hoffmann vel Henryk Kirpluk został ordynatorem w szpitalu psychiatrycznym. To jak makabryczna wersja skeczu - 'zamiast do psychologa poszedł na psychologię".
"Linda Hoffmann - p.o. ordynatora oddziału geriatrii szpitala w pruszkowskich Tworkach pod Warszawą to Linda Astor, która " została doskonale wykształcona we wszystkich tajnikach psychiatrii" - napisał profesor Zbigniew Poddubiuk ( tylko, że tytuł prof. to też kłamstwo!!!). Nikomu nie przyszło do głowy, że on i Linda Astor to ta sama osoba. Urodziła się w Lublinie, tam ukończyła Akademię Medyczną. Z jej dossier wynika, że pracowała wiele lat jako psychiatra w USA i w Indonezji. To nie jest prawda.
Prawdą jest, że była/był psychiatrą w Nowej Zelandii. Ale o tym w Tworkach nikt nie wiedział. Tutaj kierowała/ł pracą 20 osób i była odpowiedzialna/ny za 400 chorych psychicznie pacjentów. HORROR"
"sąd lekarski pozbawił ją na cztery lata prawa do wykonywania zawodu" - i co? Miała niby w te cztery lata zmienić podejście? Proszę... przecież taka postać powinna, tak jak w Nowej Zelandii, zostać skreślona z listy lekarzy na wieki. Powinna utracić też wszelkie dyplomy - jeśli jakiekolwiek posiada, bo to niezbyt pewne".
"W latach 90. doktor Linda już dawno była po studiach i po doktoracie, i po pracy w USA. N.Zelandia była ucieczką. Dr n.med. Zbigniew Poddubiuk w tym roku skończy jako Linda Hoffman chyba 70 lat. Czas skończyć z konfabulacjami i udać się na mało zasłużoną emeryturę".
"Ten facet, który nazwał się "Lindą Hoffman" to jakiś stwór. Pamiętam wizytę w rejonowej przychodni, potrzebny był lekarz "na już", bo nagła choroba. Ku mojemu zaskoczeniu, zaoferowano przyjęcie w ciągu kilkunastu minut przez lekarza poz. Otwieram drzwi i w pierwszym odruchu... chcę je z powrotem zamknąć i uciec. Na podłodze wyciuchana torba w kolorze złotym, za biurkiem siedzi "coś" o posturze krępego faceta, z bląd kokiem niezbyt dokładnie przypiętym do głowy, a na twarzy ma NARYSOWANE brwi, usta i całą resztę, w dodatku krzywo. To "coś" nie bada mnie, nie sprawdza wyników badań. Nie przepisuje leków, odmawia wydania skierowania na usg, mimo wskazówek z sor. Stwierdza: "pani jest zdrowa, pani dobrze wygląda!". Szok. Wracam do domu, grzebię w necie i jest, reportaż o uciekinierze - transwestycie".
"To jest jeszcze nic.
"Historię kobiety opisały w marcu br. "Wysokie Obcasy" - weekendowy dodatek "Gazety Wyborczej". Według autorów artykułu, posługując się m.in. nazwiskami Astor i Hoffmann i podając się za psychiatrę, pracowała m.in. w szpitalach w USA i Nowej Zelandii, a także w szpitalu w Tworkach. 56-latka miała też przejść w USA operację zmiany płci. Przed nią nazywała się Zbigniew Poddubiuk i była internistą.
Śledztwo w sprawie wyłudzenia kredytu rozpoczęło się w 2000 r. Wyłudzona kwota nie była wielka, ale policjantów zainteresowały wówczas - jak wyjaśniła Kędzierzawska - nieścisłości w dowodzie osobistym kobiety - Lindy B.
Numer dokumentu nie był zgodny z tym w bazie PESEL. Podejrzana nie potrafiła wyjaśnić, skąd taka różnica. W trakcie przeszukania jej mieszkania znaleziono wiele czystych druków zaświadczeń ostemplowanych pieczątkami różnych instytucji medycznych, różnego rodzaju pieczątki imienne, zaświadczenia o uzyskanych stopniach specjalistycznych (np. psychiatrii), a także dowody osobiste, paszport i prawo jazdy należące do innych osób - powiedziała.
Lindzie B. zarzucono wówczas oszustwo na szkodę banku i posłużenie się sfałszowanym zaświadczeniem o zatrudnieniu. Zastosowano wobec niej dozór policyjny. Kobieta jednak uciekła i przez pięć lat ukrywała się.
Według "Wysokich Obcasów", kobieta za granicą pozostawiła po sobie długi. Rodziny jej byłych pacjentów skarżyły się też na efekty prowadzonych przez nią terapii. Pracując w Nowej Zelandii, miała też zwolnić ze szpitala schizofrenika, który później brutalnie zamordował swoją przyjaciółkę.
Stołeczna policja w marcu br. otrzymała informację, że kobieta może przebywać w Warszawie. Zatrzymano ją we wtorek w jednym z warszawskich urzędów. Policjantom oznajmiła, że nazywa się Linda H. Nie miała przy sobie dokumentów. Wszystkie informacje dotyczące zatrzymanej są obecnie sprawdzane - powiedziała Kędzierzawska."
No, niezłe combo... Uważajcie na siebie we Wschowie (Wschowej?) i okolicy.
TO powinno być zamknięte pod kluczem, a nie udawać lekarza.
Gówniany materiał , idź w c🤬j