



@up
widzę że Towarzysz Macierewicz już nasrał Ci do łba...
widzę że Towarzysz Macierewicz już nasrał Ci do łba...
Nie sądzę żeby to był zamach ale zwykły pokaz indolencji po obu stronach. Gdyby bnyło inaczej strona Polska bardziej by drążyła, a ruskie nie stawialiby w tamtym miejscu w takim ekspresowym tępie salonu samochodowego ;p

podpis użytkownika
plotę bzdury*sypki drift po blacie*


osa79 napisał/a:
@up
widzę że Towarzysz Macierewicz już nasrał Ci do łba...
Rozumiem, że nie zauważyłeś ironii?



Gdyby Ruskie miały zrobić zamach na prezydenta to do dziś obchodzilibyśmy rocznicę naturalnej śmierci Kaczyńskiego zmarłego na terenie PL.
osa79 napisał/a:
@up
widzę że Towarzysz Macierewicz już nasrał Ci do łba...
Za to tobie nikt nie musiał nasrać. Już się taki urodziłeś.
No i Klich ma rację! Nikt nie bada drzewa na którym owinął swój samochód młodociany wyścigowiec. Nikt też nie drąży przez kilka lat tematu, zadając pytanie dlaczego młodzieniec wyleciał z drogi i dlaczego po uderzeniu w drzewo samochód rozleciał się na dwie części, a drzewo dalej sobie stoi.
Sprawa prosta. Po pierwsze samolot był produkcji radzieckiej - czyli taki GAZ m24-wołga wśród samolotów. (Dla niewtajemniczonych samochód który psuł się częściej niż wszystkie włoskie samochody razem wzięte, a przy wypadku gniótł się bardziej niż daewoo tico)
Po drugie. Prezydent RP, to nie cesarz Chin. Nie ma w sobie nic boskiego i jak każdy może sobie pójść do piachu. Szczególnie w wyniku wypadku lotniczego.
Po trzecie. Ofiary wypadku, zamachu, czy głupoty - nazywamy ofiarami - nie (jak czyni to większość prawej strony sejmu) poległymi. Polegli, to żołnierze (partyzanci, rebelianci i inne formy zbrojne) zabici w walce. Nie jest poległym ten, który miał wypadek i korpnął.
Po czwarte i najważniejsze. Nawet gdy okaże się, że na pokładzie samolotu była bomba - z wykaligrafowaną cyrlicą kartą gwarancyjną, to co z tego? Ruscy powiedzą że to nie ich bomba i nie ma na to dowodów. Mistyfikacja i cześć. NATO też nie pomoże Polsce napaść na ruskich bo wiedzą, że ruskie wojo działa na wódę, a nie na dolary i strasznie ich dużo.
Drążenie tematu ma mniej sensu niż polityka obecnego premiera.
Sprawa prosta. Po pierwsze samolot był produkcji radzieckiej - czyli taki GAZ m24-wołga wśród samolotów. (Dla niewtajemniczonych samochód który psuł się częściej niż wszystkie włoskie samochody razem wzięte, a przy wypadku gniótł się bardziej niż daewoo tico)
Po drugie. Prezydent RP, to nie cesarz Chin. Nie ma w sobie nic boskiego i jak każdy może sobie pójść do piachu. Szczególnie w wyniku wypadku lotniczego.
Po trzecie. Ofiary wypadku, zamachu, czy głupoty - nazywamy ofiarami - nie (jak czyni to większość prawej strony sejmu) poległymi. Polegli, to żołnierze (partyzanci, rebelianci i inne formy zbrojne) zabici w walce. Nie jest poległym ten, który miał wypadek i korpnął.
Po czwarte i najważniejsze. Nawet gdy okaże się, że na pokładzie samolotu była bomba - z wykaligrafowaną cyrlicą kartą gwarancyjną, to co z tego? Ruscy powiedzą że to nie ich bomba i nie ma na to dowodów. Mistyfikacja i cześć. NATO też nie pomoże Polsce napaść na ruskich bo wiedzą, że ruskie wojo działa na wódę, a nie na dolary i strasznie ich dużo.
Drążenie tematu ma mniej sensu niż polityka obecnego premiera.


@egzotico
A ty jesteś bękartem Gazety Polskiej i Naszego Dziennika.
A ty jesteś bękartem Gazety Polskiej i Naszego Dziennika.
