

chciał wyjść ze sejfem z Banku niezauważony i go ta sytuacja przygniotła
Idzie ż🤬d w szabas, patrzy, a na ulicy leży wypchany kasą portfel. Jako że szabas, nie mógł podnieść, bo każda praca jest zakazana. Ż🤬d tak się zaczął żarliwie modlić, że nagle na metr wokół niego nastał wtorek...
Może ten też tak miał?
Może ten też tak miał?
o k🤬a tylko jeden tam siedział? pomyślałem że cała rzesza pejsaczy stamtąd się wyczołga


No a kogo innego mógł przygnieść sejf jak nie osoby, która chciała być najbliżej niego, czyli Ż🤬da ?
swistakwroc napisał/a:
Ż🤬d wypełzł jak karaluch. Ich to niczym nie wyplenisz...
No nie wiem, nie wiem




W tym sejfie była przechowywana Tora, facet w niebieskiej koszulce ją podnosi z podłogi. Ale jak ten sejf się przewrócił ma typa, to nie mam pojęcia.